Soła zremisowała z Garbarnią – FOTO

Redakcja eFO  |   Piłka nożna  |   26 września 2015 22:51
Udostępnij

W ubiegłym sezonie każda z trzech prób pokonania Garbarni Kraków kończyła się dla podopiecznych Sebastiana Stemplewskiego porażką. Dziś, przegranej nie było, ale i mimo serca pozostawionego na murawie, nie udało się wygrać.

Po porażce z Łysicą, dziś jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wśród zawodników można było wyczuć poddenerwowanie i chęć jak najszybszego wybiegnięcia na boisko. Oświęcimianie rozpoczęli odważnie i już po trzech minutach mogli prowadzić dwoma golami. Najpierw po dośrodkowaniu piłki z prawej strony przez Mateusz Glenia nieznacznie z pierwszej piłki chybił Krzysztof Hałgas. Chwilę później, również z prawej strony płaskim strzałem w długi róg próbował Jakub Snadny, ale i tym razem futbolówka minęła słupek golkipera Garbarni.

Goście odpowiedzieli również dwoma groźnymi akcjami, dwukrotnie po strzałach z dystansu. Najpierw z około 20 metrów uderzał Marek Masiuda. Piłkę w górę wybił Marcin Koper, a próba dobicia futbolówki zakończyła się faulem na bramkarzu. Kilka minut później z tej samej odległości, ale z nieco bardziej ostrego kąta, próbował Patryk Serafin, ale i tym razem na posterunku był Koper i przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 30. minucie uderzenie Pawła Cygnara z dystansu po ziemi w lewy dolny róg, bramkarz krakowian sparował na rzut rożny. Dwie minuty później po kolejnej akcji tym razem Snadnego i wgraniu piłki w środek pola, mając na plecach dwóch obrońców kapitan Solarzy idealnie przymierzył i tym razem bramkarz był już bez szans.

Strzelona bramka wyraźnie podbudowała zawodników z Oświęcimia, którym kolejne akcje bramkowe przychodziły z coraz większą łatwością. Zarówno jednak próba z dziesiątego metra Dawida Dynarka, jak i strzał z dystansu Kamila Szewczyka, nie przyniosły przed przerwą kolejnych goli.

Tuż przed gwizdkiem arbitra sztab szkoleniowy oraz koledzy z drużyny z obawą obserwowali Cygnara, który po faulu musiał opuścić boisku na noszach. Na szczęście dla gospodarzy uraz najlepszego strzelca w zespole nie okazał się groźny i Cygnar wybiegł na drugą połowę.

Ta nie rozpoczęła się jednak dla gospodarzy najlepiej. Najpierw po faulu na 25. metrze do piłki podszedł Krzysztof Kalemba i idealnym uderzeniem po ziemi obok muru, posłał piłkę w dolny róg bramki Kopra. Chwilę później Solarze mogli stanąć przed szansą strzelenia drugiego gola, ale arbiter nie podyktował ewidentnego rzutu karnego na Snadnym.

W 62. minucie z kolei cały zespół Soły nie popisał się przy akcji Garbarzy, trzykrotnie pozwalając piłce trafić pod nogi rywali. Trzecie podanie w pole karne do niepilnowanego Marcina Siedlarza zakończyła się niezbyt mocnym, ale precyzyjnym strzałem w lewy róg bramki.

Soła Oświęcim – Garbarnia Kraków 2:2 (1:0)

32′, 70′ Cygnar – 53′ Kalemba, 62′ Siedlarz

Soła Oświęcim: Marcin Koper – Adrian Stanek, Mateusz Wowra, Dawid Wadas, Łukasz Ząbek – Mateusz Gleń, Kamil Szewczyk (88′ Sebastian Stemplewski), Dawid Dynarek, Krzysztof Hałgas (89′ Przemysław Knapik) – Paweł Cygnar, Jakub Snadny (76′ Dawid Skiernik)

Garbarnia Kraków: Damian Drzewicki – Tomasz Liput (65′ Marcin Cygnarowicz), Marek Masiuda, Marcin Siedlarz (83′ Piotr Ferens), Petar Borovicanin – Radosław Grzesiak, Krzysztof Kalemba, Norbert Piszczek, Patryk Serafin (80′ Piotr Ferens)  – Jakub Wcisło, Karol Kostrubała (68′ Łukasz Pietras)

Żółte kartki: Gleń, Dynarek, Szewczyk – Borovicanin, Kostrubała