Sebastian Stemplewski. Musimy popracować nad skutecznością

Paweł Obstarczyk  |   Piłka nożna  |   13 grudnia 2017 00:39
Udostępnij

Sebastian Stemplewski podsumowuje rundę jesienną w wykonaniu pierwszej drużyny Soły.

– Jak ocenia Pan zmiany, do których doszło w Sole przed sezonem?
Były to zmiany kosmetyczne. Doszło do nas czterech młodzieżowców. Z jednej strony oznaczało to stabilność składu, z drugiej zaś strony otrzymaliśmy zbyt mało świeżej krwi.

– Na początku rundy drużyna prowadzona przez Pana nie mogła złapać odpowiedniego rytmu.
Tak. Początek nie był dla nas łatwy. Naszymi rywalami byli beniaminkowie. Ekipy, które awansują z niższych lig zazwyczaj chcą udowodnić to, że nie było to dziełem przypadku. Poza tym są one nie do końca znane zespołom, które grały już w III lidze. Pierwszy mecz wygraliśmy, ale potem straciliśmy punkty. Nie były to nasze najlepsze spotkania.

– W kolejnych meczach wiodło się Wam dużo lepiej.
Po niezbyt udanym początku sezonu złapaliśmy wiatr w żagle. Wygrywaliśmy i remisowaliśmy a do tego zdobywaliśmy sporo bramek. Nasza gra mogła się podobać nie tylko mnie i działaczom ale też kibicom. Najlepszy w naszym wykonaniu był chyba mecz z Motorem.

– Końcówka rundy nie należała do was?
Z chęcią rozłożyłbym wynik 6:0 z Motorem na jednobramkowe zwycięstwa w kilku meczach. Jeśli chodzi o koniec pierwszej fazy sezonu to jednym z powodów porażek było to, że przeciwnicy zmienili nastawienie. Inną sprawą jest to, że w tych ostatnich meczach nie byliśmy słabsi od rywali. Przykładami są tu mecze ze Stalą Rzeszów i MKS Trzebinia / Siersza. W każdych z nich czegoś nam jednak brakowało. Tym czymś była skuteczność. Przez jej brak straciliśmy sporo punktów. Szkoda, że w tych grach to nie my wychodziliśmy na prowadzenie.

– Czy było coś w waszej grze, co ewidentnie musicie poprawić?
Zdecydowanie musimy popracować nad skutecznością. Mieliśmy mnóstwo sytuacji sam na sam. Myślę, że około 60 procent nie wykorzystaliśmy. Popełniamy też zbyt dużo prostych błędów w obronie. Często rywale strzelali gole nie po swoich skutecznych akcjach, ale po naszych prezentach.

– Powiedzmy teraz coś o pozytywach.
Po pierwsze mamy tylko sześć punktów do lidera, a cztery do wicelidera. Cieszy mnie też to, że zdobycze bramkowe w naszej drużynie rozkładają się na kilku zawodników.

– Jakie macie plany na okres przygotowawczy?
Do 14 grudnia odbędziemy jeszcze dwa treningi. Potem piłkarze udadzą się na urlopy. Chciałbym, by wypoczęli i się „zresetowali”. Do pracy wracamy 9 stycznia. W okresie przygotowawczych oprócz trenowania zagramy 10 sparingów i przejdziemy obóz dochodzeniowy.

– Czy Pana zdaniem potrzebne są w Sole duże wzmocnienia, czy wystarczą zmiany kosmetyczne?
Uważam, że zawsze trzeba wzmacniać drużynę, ale tylko takimi piłkarzami, którzy wniosą do niej jakość.