polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Najpierw odbyły się jednak testy i to nie na byle jakim torze. Zawodnicy niemieckiego R7 Cup udali się do Brna, aby przygotować się do startu sezonu. Kuba w testach poradził sobie wyśmienicie. Przez wszystkie sesje znajdował się na szczycie tabeli. Dopiero w ostatniej, ubiegłoroczny mistrz zdołał jako jedyny wyprzedzić polskiego zawodnika o zaledwie trzy dziesiąte sekundy.
Podczas treningów oświęcimianin uzyskiwał świetne czasy, by ostatecznie w kwalifikacjach wywalczyć bardzo dobre ósme miejsce. W pierwszym wyścigu Kuba wystrzelił jak z procy i błyskawicznie przebił się na siódmą pozycję. Po przesunięciu się na szóste miejsce, utrzymywał się na nim przez dłuższy czas. Później rozpoczął walkę z zawodnikiem jadącym jako piąty.
To był bardzo zacięty pojedynek, który Kuba Belak chciał wygrać w bezpośrednim starciu. Jednak jego rywal zaliczył wywrotkę. Ostatecznie motocyklista z grodu nad Sołą dojechał na piątej pozycji, zdobywając cenne punkty do klasyfikacji generalnej i ważne doświadczenie na nowym dla siebie torze.
W drugim wyścigu Belak zaliczył nieco słabszy start, ale z ogromnym sprytem, zaledwie w kilka zakrętów zdołał odrobić stracone pozycje i wskoczyć na siódmą lokatę. Chwilę później przebił się na szóste miejsce. Na trzy okrążenia przed końcem wyścigu zaczęło robić się gorąco. Walka trwała do ostatniego okrążenia i dosłownie na dwa zakręty przed szachownicą jego rywal popełnił błąd. Zaliczył kraksę i … zabrał ze sobą Kubę.
Podczas ataku konkurentowi puścił przód na hamowaniu, a że był on już w trakcie wyprzedzania, nie dało się z tym nic zrobić. Skończyło się na zerowej ilości punktów. Najważniejsze, że polskiemu motocykliście nic się nie stało.
„Z pierwszego wyścigu jestem bardzo zadowolony – ocenia Jakub Belak. – Wszystko przebiegało po mojej myśli. Udało mi się nawiązać bardzo fajną walkę i udowodnić, że jestem mocnym zawodnikiem. Motocykl sprawował się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o drugi wyścig, to do momentu w którym zostałem zabrany z toru jechało mi się równie dobrze. Jestem dobrej myśli i nie ma innej opcji jak taka, że w Moście jedziemy po podium!” – śmiało deklaruje Kuba.
Warto podkreślić, że w niemieckiej serii wyścigowej brał udział lider klasyfikacji francuskiej odsłony R7 Cup. We wszystkich sesjach i w pierwszym wyścigu mijał on metę za Kubą Belakiem. Znajomość torów odgrywa oczywiście kluczową rolę w tej rywalizacji. Niemniej umiejętnościami i wyścigową zadziornością można te ograniczenia niwelować, tak jak robi to właśnie Kuba.
Od 14 do 16 czerwca odbędzie się kolejna runda Alpe Adria, gdzie 15-latek z Oświęcimia wywalczył już pierwsze podium. Tym razem nie weźmie w niej udziału. Powodem jest niska frekwencja w klasie Sportbike, przez co Kuba musiałby walczyć głównie z motocyklami średnio o 40-50 KM mocniejszymi, a to po prostu mija się z celem.