Złamał zakaz i poszedł siedzieć

Jan Maciej Tetich  |   Fakty  |   25 września 2017 19:18
Udostępnij

Na trzy miesiące trafił do aresztu 37-letni mieszkaniec Chełmka. Mężczyzna złamał zakaz zbliżania się do rodziny. Był pijany i agresywny.

Do oficera dyżurnego policji zadzwoniła kobieta. Roztrzęsionym i zdenerwowanym głosem powiedziała, że mąż przyszedł do niej, wszczął awanturę i groził jej.

Jeden z patroli natychmiast wyruszył na pomoc 38-letniej chełmkowiance. Policjanci pod wskazanym adresem zastali agresora, który był kompletnie pijany. Skuli go kajdankami, wsadzili do radiowozu i przewieźli do Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

37-latek trafił do policyjnej celi w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych. Zanim funkcjonariusze podjęli kolejne działania, mężczyzna musiał wytrzeźwieć. Tymczasem alkomat pokazał 2,83 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Dochodzeniowcy ustalili, że zatrzymany naruszył zakaz zbliżania się do członków rodziny, który otrzymał już wcześniej, jako podejrzany o stosowanie przemocy. Ponadto stosował groźby karalne wobec żony. Policjanci przedstawili trzeźwemu już mieszkańcowi Chełmka zarzuty dotyczące tych właśnie przestępstw.

Ponadto stwierdzili, że mężczyzna nie powinien obecnie pozostawać na wolności. Prokurator nadzorujący dochodzenie podzielił ich zdanie i wystąpił ze stosownym wnioskiem do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu.

Sędzia zgodził się z dochodzeniowcami i zdecydował, że agresor trzy kolejne miesiące spędzi w areszcie śledczym.

Najnowsze realizacje wideo