polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
Na zdjęciu: Pogoda na początku wcale nam nie sprzyjała. Fot. N. i T. Gierkowie
Nikola i Tomasz Gierkowie nawet nie przypuszczali, że dwunastego dnia wyprawy ich motocykl stanie się reklamą stoiska kwiaciarskiego. A jednak tak się stało. Przeczytajcie o tym w relacji z wyprawy, której patronują Fakty Oświęcim.
Nikola i Tomek wspominają na gorąco dwunasty dzień swojej wyprawy: Dzisiaj wstajemy o 8 ponieważ nie mamy do przejechania dużo kilometrów i ogólnie jesteśmy już trochę zmęczeni. Niestety pada deszcz wiec graty na motocykl pakujemy w ulewie. Padało też całą noc i przy okazji umyło nam motocykl. Żegnamy się z właścicielką z która rozmawialiśmy w języku każdym innym niż angielski i na migi. Pada tak mocno, że w pierwszą godzinę przejeżdżamy tylko 45 kilometrów. Po dwóch godzinach przestaje lać i tylko trochę mży Ale też w końcu przestaje. Po przejechaniu około 150 kilometrów wjeżdżamy na autostradę, by za chwilę z niej zjechać, bo jest w budowie.
Rumuńskie autostrady, o ile się trafią, są bardzo dobrej jakości. Powstają nowe odcinki, więc jest sporo zamieszania i objazdów. Ale i tak tego dnia dojeżdżamy na nocleg najwcześniej w całej wyprawie. Po trasie liczącej 330 kilometrów w hotelu w Kluż Napoka meldujemy się przed godziną 16.
Kluż-Napoka jest miastem o charakterze przemysłowym. Do głównych gałęzi należy przemysł metalowy, chemiczny i spożywczy. Ponadto to drugi po Bukareszcie ośrodek akademicki w Rumunii. Leży w północno-zachodnim Siedmiogrodzie, 130 km na południe od granicy z Ukrainą i liczy około320 tysięcy mieszkańców.
Hotel znajduje się trzy kilometry od centrum i stoi w otoczeniu magazynów i małych firm. Kiedyś chyba była tu jakaś spora fabryka, bo teren przypomina trochę nasze zakłady chemiczne w Oświęcimiu.
Mimo, że hotel nie wygląda zbyt ładnie, jednoosobowa obsługa jest świetna. Recepcjonista stoi za barem, robi nam po kawie, rozmawia. Idziemy do pokoju, żeby się ogarnąć i ruszyć na zwiedzanie miasta. Parkujemy motocyklem przed knajpą. Już ze środka widzimy, jak kobieta, która sprzedawała kwiaty parę metrów dalej, przenosi cały swój majdan przed nasz motocykl, który teraz robi jej za reklamę. Do hotelu wracamy późnym wieczorem.
O planach wyprawy pisaliśmy TUTAJ. Wszystkie wpisy są dostępne pod tagiem Z Nikolą i Tomkiem po Europie.