Smród ciągnął się za cysterną

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   5 września 2016 15:32
Udostępnij

Patrol obywatelski zatrzymał cysternę. Ciągnął się za nią fetor dokładne taki, z jakim od kilkudziesięciu miesięcy walczą mieszkańcy Oświęcimia i okolicznych gmin.

– Mamy ich. Oczyszczalnia przyłapana na gorącym uczynku – napisał na Facebooku Bartłomiej Gieregowski, prezes stowarzyszenia „Stop fetorowi w mieście i gminie Oświęcim”.

Patrol zorganizował jeden z bardziej aktywnych mieszkańców walczących ze smrodem. Wczoraj około godziny 19 zatrzymał cysternę, wyjeżdżającą z Miejsko-Przemysłowej Oczyszczalni Ścieków w Oświęcimiu.

Tymczasem na kilku spotkaniach z władzami miasta, a także powiatu, padały stwierdzenia, że oczyszczalnia przyjmuje transporty z zewnątrz do godziny 18.30 w dni robocze, zaś w weekendy nie przyjmuje ich w ogóle. Dlatego też napotkanej cysterny w ogóle tam być nie powinno.

Członkowie patrolu wezwali na miejsce policję, straż miejską i straż pożarną. Na miejscu pojawił się również Antoni Majcherczyk, prezes MPOS, wezwany, jak domniemywa Gieregowski, przez pracowników. Policjanci spisali protokół, a strażacy pobrali próbkę zapachu.

– Powiedział prezesowi Majcherczykowi, że to ten smród, który męczy nas od dłuższego czasu, ten jednak odrzekł, że nic nie czuje – relacjonuje Gieregowski.

Szef stowarzyszenia próbował się też dowiedzieć, dlaczego cysterna przyjechała w weekend. Wówczas jednak okazało się, że oczyszczalnia przyjmuje transporty cały czas. Prezes zaprzeczył, jakoby obowiązywały w tym zakresie jakieś ustalenia godzinowe lub zakazy i wyraził żal, że kierowana przez niego firma jest wciąż atakowana.

– Zaproponowałem zatem, żeby w czasie utrzymującego się fetoru prezes zezwolił na wejście na teren oczyszczalni kilku osób, które zweryfikowałyby zapach z oczyszczalni i zapach gnębiący nas. Przecież taka kontrola rozwiałaby wszystkie wątpliwości co do pochodzenia fetoru – kontynuuje Bartłomiej Gieregowski.

Wtedy będzie można mówić o wspólnym rozwiązywaniu problemu . Prezes najpierw zaprotestował, ale po chwili zgodził się rozważyć naszą propozycję – dodaje. – Miejmy nadzieję, że da się przekonać do tego pomysłu. Byłby to dobry, dający wiarę w szczere intencje pomocy rozwiązania istniejącej sytuacji.

Organizator patrolu bardzo wysoko ocenia pomoc policji i straży miejskiej.
– Nie chcę wnikać w pracę straży pożarnej przy pobieraniu z cysterny około trzylitrowej próbki. Strażacy nie chcieli się zgodzić na użyczenie nam odrobiny tej cuchnącej cieczy – mówi twórca niedzielnego patrolu obywatelskiego.

Relacjonuje też, że mieszkańcy telefonicznie rozmawiali z dyrektorem inspektoratu ochrony środowiska w Krakowie.

– Zapewnił nas, że wszystko będzie obiektywnie sprawdzone w laboratorium i pod jego nadzorem – tłumaczy mieszkaniec.

Mieszkańcy stwierdzili, że smród z cysterny to dokładnie ten sam fetor organiczny, który trapi pół Oświęcimia, znaczną część gminy Oświęcim, a także miejscowości gmin Przeciszów, Chełmek, czy Libiąż. Nie można wykluczyć, że zapach przedostający się do atmosfery pochodzi nie tylko z części oczyszczalni, gdzie odbywa się zrzut nieczystości, ale też z terenu myjni cystern.

Walka z fetorem trwa dwa i pół roku. Przez ten czas mieszkańcy kilkakrotnie spotykali się z przedstawicielami samorządów i różnych instytucji, licząc na ich pomoc. Zorganizowali też akcję protestacyjną na drodze krajowej nr 44 i wywiesili banery informujące, że Oświęcim jest miastem nie tylko pokoju, ale także smrodu.

26 lipca tego roku facebookowa grupa „Stop fetorowi w mieście i gminie Oświęcim” stała się stowarzyszeniem. Prezesem został Bartłomiej Gieregowski, który wraz z Edytą Handerek i Beatą Jarosz stanowią jego władze.

Wszelkie informacje w temacie fetoru, zamieszczane nie tylko przez członków stowarzyszenia, ale także przez niezrzeszonych mieszkańców walczących ze smrodem, można znaleźć TUTAJ.

Najnowsze realizacje wideo

Komentarze
  • 5 września 2016 15:52

    majka

    Czyżbyśmy mieli źródło smrodu?!!!!!

  • 5 września 2016 15:55

    Kacjan

    Brawo Bartek! Tylko , co to da?! wiem z pewnego źródła, że ludzie byli zastraszani, żeby się tym niezajmowali…. smród jest, ale tez wokół smrodu….

  • 5 września 2016 15:57

    Mieszkaniec

    Brawo dla tych co walczą. Trzymam kciuki za wygranie z nękającym fetorem. Bo prawda jest taka że mieszkańcy sami muszą walczyć o swoje bo problem się sam nie rozwiąże. Powinni dostać zakaz całkowity dowozu tych nieczystości do gminy Oświęcim. Co to da że tylko w dniach roboczych do godz. 18.30 czy to znaczy że miasto daje pozwolenie na całodzienne nękanie tym smrodem mieszkańców?. Powinien być teraz wprowadzony całkowity zakaz za złamanie przepisów.

  • 5 września 2016 19:50

    Rafi

    No i co to od dawna było wiadome że te cysterny przywoziły to dziadostwo na warszawskich blachach i to tylko w nocy były nagrania było wszystko a mimo to nic nie wskorali wiec i pewnie teraz to zatuszuja ale trzymam kciuki oby wiecej takich akcji

  • 5 września 2016 21:55

    Marek

    Ludzie miejmy świadomość tego iż o tym skąd ten smród wszyscy nasi rządzący doskonale wiedzieli. Policja, straż miejska, pożarna, władze miasta udają zdziwienie i robią wielkie oczy bo tak teraz wypada. WSZYSCY Z NICH WIEDZIELI I NIC NIE ROBILI!!!!


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.