Śladem naszej publikacji – list lekarki z pogotowia

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   10 grudnia 2018 11:10
Udostępnij

Redakcja Faktów Oświęcim otrzymała list, dotyczący naszej publikacji z sierpnia tego roku. Pisaliśmy w nim o ludziach, którzy na ulicy ratowali człowieka.

Sprawa dotyczy tekstu „Bohaterki i bohaterowie z ulicy”.

Poniżej publikujemy list Mai Berezowskiej, lekarki, kierowniczki wyjazdowego zespołu ratownictwa medycznego, który przejął pacjenta od osób udzielających mu pierwszej pomocy. Jak zawsze w takich przypadkach, zachowujemy oryginalna pisownię.

Szanowny Panie Redaktorze!

Ostatnio spotkała mnie dość przykra sytuacja. Otóż Kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Oświęcimiu lek. Karol Koczy zarzucił mi i nie było to w cztery oczy, że piszę donosy na jego temat do FO, jak to pogotowie przywozi żywych pacjentów karetką do SOR (szpitalnego oddziału ratunkowego – przyp. red.), a tam potem oni umierają.

Odparłam, że jest to pomówienie nigdzie nie pisałam o SOR, domagam się przedstawienia owego wpisu. Wtedy Pan doktor pokazał mi ów „donos na SOR”, którym okazał się Pana artykuł w FO. Został on napisany na podstawie mojego listu z prośbą o podziękowanie osobom, które podjęły resuscytację mężczyzny na ulicy obok sklepu Mila.

Próbowałam tłumaczyć, że przecież w moim piśmie na temat działalności SOR nie ma ani słowa, na co usłyszałam również, że inni lekarze dyżurujący w SOR też negatywnie odebrali treść, więc to nie jest tylko jego opinia.

Chodzi o Pana tekst a właściwie fragment dotyczący dalszych losów pacjenta, czyli zmarł, „ale na SOR trafił żywy” (fraza z tekstu z 17 sierpnia – przyp. red.).

Jednak głównym winowajcą jestem ja, ponieważ gdybym nie napisała, nie byłoby problemu. Wg Pana Doktora Koczego po przeczytaniu artykułu nasuwa się jeden wniosek – to ,,dobre pogotowie”, które przywozi żywego pacjenta i ten „zły SOR” na którym ów pacjent zmarł.

Jakie są rokowania pacjentów po zatrzymaniu krążenia? Różne. Zależy co było tego przyczyną, czy chorowali wcześniej i na co, w jakim są wieku. Niestety przeżywalność nie jest duża. Natomiast to, czy w ogóle mają jakąkolwiek szanse na przeżycie zależy tylko i wyłącznie od tego, jak szybko ktoś zareaguje i powiadomi służby ratunkowe oraz podejmie resuscytację do czasu przyjazdu karetki, jak to miało miejsce w tym przypadku.

Najlepszy specjalista jest bezradny, jeżeli trafi do niego pacjent z nieodwracalnymi zmianami w wyniku zbyt późnej reakcji i pomocy przy zatrzymaniu krążenia.

Jak zwykle (już wcześniej zdarzały się takie sytuacje) podziękowanie było przeze mnie napisane za zgodą i wiedzą Kierownika Pogotowia. Ot, mam taki zwyczaj zawsze informować swojego przełożonego.

Każdorazowo w przypadku zatrzymania krążenia, gdy świadkowie zdarzenia podejmują ratunek obcego dla nich człowieka, staram się to nagłośnić, aby propagować takie zachowanie. Uważam, że mają prawo wiedzieć, jak ogromny był ich wkład w ratowanie czyjegoś życia. Jak do tej pory nikt nigdy nie miał do mnie o to pretensji. Może pisałam bardziej zrozumiale? Bądź co bądź, każdy z nas może znaleźć się w sytuacji takiego pacjenta – lekarze również. Wolałabym, żeby ktoś mi pomógł a nie przeszedł obojętnie.

Nadal nie widzę nic niestosownego w moich czy Pana słowach, ale widocznie nie potrafię czytać ze zrozumieniem. No cóż, mam już swoje lata i to mnie po części usprawiedliwia. Skoro Pan dr Karol Koczy uważa, że artykuł jest obraźliwy, przeze mnie stawia w złym świetle jego i niektórych lekarzy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, bardzo Pana proszę o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji w sposób prosty i zrozumiały. Faktycznie, jeżeli wykształceni ludzie tak odebrali treść, to co mówić o zwykłym „szarym Kowalskim”?

Dr Koczy dał się poznać z wysokiej osobistej kultury, wybitnej troski o pacjentów oraz ogromnego nacisku, jaki kładzie na wzorowy wizerunek kierowanego przez siebie oddziału. Dlatego nie ma się co dziwić, że tak walczy nawet ze mną o dobre imię SOR. Dzięki temu każdy z nas zna swoje miejsce w systemie a zwłaszcza pacjent.

Ja ze swej strony mogę tylko gorąco przeprosić Pana dr Karola Koczego oraz lekarzy, którzy poczuli się dotknięci przez moje podziękowanie. Myślałam, że moja pisownia jest prosta i zrozumiała, a wygląda na to, że jednak nie. Pozostaje mi być niezmiernie wdzięczną Panu dr Koczemu za zwrócenie uwagi na moje niestosowne i nietaktowne podziękowanie. Nawet rok przed emeryturą warto trafić na wzorzec zachowania lekarza tak godny do naśladowania pod każdym względem.

Jednakże biorąc pod uwagę mój wiek i liczbę lat pracy w zawodzie, pozostanę przy mych niedoskonałościach, ponieważ nie widzę szans na poprawę z mojej strony. Faktycznie Pan Doktor Koczy miał rację, ów pacjent trafił żywy na SOR, ale potem owa racja się już niestety kończy ponieważ dzięki zaangażowaniu Personelu SOR został przekazany na dalsze leczenie do OIOM (oddział intensywnej opieki zdrowotnej – przyp. red).

Obcy ludzie zrobili co trzeba i tylko dzięki Nim mógł potem działać zespół karetki, Personel SOR, potem OIOM. No cóż, nie każda bajka dobrze się kończy, ta miała jakiekolwiek szanse tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu obcych ludzi. Jesteśmy tylko pracownikami ochrony zdrowia, nie bogami, jak niektórym się wydaje…
Z poważaniem
lek. Maja Berezowska

Od redakcji:
„Pacjent trafia na szpitalny oddział ratunkowy. Tam przejmują go kolejni specjaliści. Ostatecznie, jak sie później dowiadujemy, lekarzom Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu nie udaje się uratować schorowanego starszego człowieka. Ale na SOR trafił żywy. Nie został martwy na ulicy” – ten fragment tekstu został napisany przez autora tekstu i nie jest cytatem. Informacja, którą eFO zawarły w tych kilku zdaniach jest jak najbardziej prawdziwa.

Najnowsze realizacje wideo

Komentarze
  • 10 grudnia 2018 22:29

    dudek

    Dbanie o dobry wizerunek SOR przez pana doktora a sprawne działanie to wielki problem.Ma wysoką kulturę dobry wygląd ale to nie wszystko. Ostatnio byłem na SOR spędziłem tam prawie 6 godzin a przyjęcie należy mi się poza kolejnością zostałem przyjęty przez doktora szefa SOR zrobiono badania łącznie z TK wyniki były około 15 a pan doktor nie miał czasu na nie spojrzeć dopiero po 16 znalaz czas dla mnie.Widocznie siedzial na necie i sprawdzał co sie pisze o nim i SOR,a to wielka pomyłka z tym SOR bo nikt tam nie ma czasu i nawet osoby niepełnosprawne muszą przeszło 6 godzin siedzieć na krzesłach na korutarzu absurd.

  • 11 grudnia 2018 01:37

    Kometa

    Chciałbym wiedzieć z jakiego powodu należy się Panu przyjęcie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym poza kolejnością?

  • 11 grudnia 2018 08:20

    Jerry

    Dudek, gardzę takimi ludźmi jak Ty, którym „coś” się należy. Bardzo dobrze, że czekałeś 6 godzin. Widocznie powinieneś udać się do lekarza POZ, a nie na SOR.

    Do Kometa:

    Uprawnienia do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej poza kolejnością posiadają:

    Zasłużeni Honorowi Dawcy Krwi i Zasłużeni Dawcy Przeszczepu
    inwalidzi wojenni i wojskowi oraz kombatanci
    uprawnieni żołnierze i pracownicy oraz weterani poszkodowani – w zakresie leczenia urazów i chorób nabytych podczas wykonywania zadań poza granicami państwa
    Kobiety w ciąży (od 01.01.2017)
    Świadczeniobiorcy do 18 r.ż., u których stwierdzono ciężki i nieodwracalne upośledzenie albo nieuleczalną chorobę zagrażającą życiu, które powstały w prenatalnym okresie rozwoju dziecka lub w czasie porodu (od 01.01.2017)
    działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych (od 31.08.2017)
    osoby posiadające orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności (od 01.07.2018)
    osoby deportowane do pracy przymusowej oraz osadzone w obozach pracy przez III Rzeszę i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (od 30.10.2018)

    Prawo do przyjęcia poza kolejnością nie obowiązuje na szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR), ponieważ SOR udziela świadczeń z zakresu opieki zdrowotnej osobom, które znajdują się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Na tym oddziale obowiązują wyłącznie medyczne kryteria ustalania kolejności udzielania pomocy (tzw. segregacja medyczna triage). Osoby niebędące w stanie nagłym, zgłaszające się poza harmonogramem pracy przychodni POZ w przypadku nagłego zachorowania lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia, powinny uzyskać pomoc w ramach nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej (NPL), gdzie zachowują prawo przyjęcia poza kolejnością wynikającą ze zgłoszenia się pacjenta.

  • 11 grudnia 2018 12:03

    dudek

    Jerry czy ty przypadkiem nie pratuje szczęśliwego na tym sorry? A gardzenie ludźmi to czysta nienawiść

  • 11 grudnia 2018 12:31

    Kometa

    Do Jerry
    Ja to wiem, ale liczyłem na odpowiedź Pana dudek.

  • 11 grudnia 2018 12:33

    Kometa

    Tutaj odpowiedź z MZ w tej sprawie

    „Odpowiadając na Pana pismo z dnia 21 października 2015 r., przekazane przez Departament Spraw Świadczeniobiorców Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia, dotyczące interpretacji art. 47c ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2015 r. poz. 581, z późn. zm.), w zakresie korzystania ze szczególnych uprawnień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej poza kolejnością na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych przez zasłużonych honorowych dawców krwi, uprzejmie proszę o przyjęcie następującego informacji.
    W myśl art. 47c ustawy osoby, o których mowa w art. 43 ust. 1, (tj. posiadające tytuł Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi i Zasłużonego Dawcy Przeszczepu), inwalidzi wojenni i wojskowi oraz kombatanci mają prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz z usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach. Przepis ten uprawnia ww. osoby do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej poza tzw. kolejką, u świadczeniodawcy posiadającego kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.
    Korzystanie poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej w zakresie świadczeń opieki zdrowotnej w szpitalach i świadczeń specjalistycznych w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej oznacza, że świadczeniodawca udziela tych świadczeń poza kolejnością przyjęć wynikającą z prowadzonej przez niego listy oczekujących, o której mowa w art. 20 ust. 2. Co do zasady, świadczeniodawca powinien udzielać tym osobom świadczeń w dniu zgłoszenia. Jednakże w przypadku gdy udzielenie świadczenia nie jest możliwe w dniu zgłoszenia, świadczeniodawca powinien wyznaczyć inny termin poza kolejnością, wynikającą z prowadzonej przez niego listy oczekujących.
    Natomiast ustosunkowując się do kwestii, dotyczącej korzystania z ww. uprawnień na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, przez osoby o których mowa w art. 47c ustawy, uprzejmie wyjaśniam, iż mając na uwadze specyfikę świadczeń udzielanych na wskazanym oddziale, tj. w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego, należy podkreślić, iż o kolejności udzielania świadczeń decyduje lekarz mając przede wszystkim na uwadze stan zdrowia pacjenta, zgodnie z zasadami określonymi w art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz. U. z 2015 r. poz. 464, z późn. zm.) i ponosi odpowiedzialność za skutki zdrowotne związane z jego leczeniem.
    W związku z powyższym, osoby o których mowa w art. 47 c ustawy, w tym zasłużeni honorowi dawcy krwi, nie mogą powoływać się na szczególne uprawnienia w przypadku korzystania ze świadczeń na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.”

  • 2 kwietnia 2019 10:14

    zyjeimysle

    do @Kometa.
    Twój adwersarz co widać jest takim człowiekiem roszczeniowym, wszystko mu się należy: bez kolejki na SOR, szybka obsługa przez lekarza a może nawet garażowanie samochodu i basta. Pluje na SOR i jakiegoś lekarza a powinien bardzo nisko się pokłonić, bo oni zwykle ratują życie, jemu pewnie(?) też uratowali. Bredzi o braku lekarza w karetce a nie ma zielonego pojęcia i obsadzie karetki i co z czego wynika.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .