Sebastian K. usłyszał zarzuty błyskawicznie – ustaliła „Wyborcza”

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   23 lipca 2018 16:28
Udostępnij

Śledczy już 25 minut po zakończeniu oględzin miejsca wypadku z udziałem premier Beaty Szydło postawili zarzuty Sebastianowi K. – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Agnieszka Pomaska i Cezary Tomczyk, posłowie Platformy Obywatelskiej, złożyli do prokuratury zawiadomienie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policję po wypadku. Chodziło o niezapewnienie Sebastianowi K. możliwości obrony i właśnie tego, że śledczy zbyt szybko postawili młodemu człowiekowi zarzut spowodowania wypadku.

Prokuratura ostatecznie śledztwo umorzyła. Dziennikarzom „Gazety Wyborczej” udało się dotrzeć do dokumentów, na podstawie których prokurator podjął taką decyzję. Dzięki nim reporterzy poznali okoliczności, w jakich doszło do pierwszego postawienia zarzutów Sebastianowi K.

„Wyborcza” pisze dzisiaj, że po wypadku w Oświęcimiu o godz. 23 policjant zawiózł Sebastiana K. do komendy w Oświęcimiu. W drodze Sebastian K. usłyszał od funkcjonariusza, że „na tym etapie postępowania adwokat nie jest mu potrzebny”. Prokuratura twierdzi jednak, że wtedy „nie było jeszcze podjętej decyzji o przesłuchaniu go w charakterze podejrzanego”.

„W tym czasie było bowiem rozważane, jakie czynności należy wykonać i w jakim charakterze ma zostać przesłuchany” – cytuje „GW” uzasadnienie umorzenia śledztwa przygotowane przez tarnobrzeską prokuraturę.

Policjanci na polecenie prokuratury przesłuchali Sebastiana K. w charakterze podejrzanego o godzinie 0.20, czyli 25 minut po zakończeniu oględzin miejsca wypadku. Jednak tarnobrzeska prokuratura stwierdziła, że w tym czasie materiał dowodowy nie był kompletny.

Sąd Rejonowy w Oświęcimiu podtrzymał umorzenie tarnobrzeskiej prokuratury, którą zaskarżył Stanisław Pociej, pełnomocnik Sebastiana K. W tym tygodniu oświęcimski sąd ma się zająć wnioskiem krakowskiej prokuratury o warunkowe umorzenie postępowania przeciwko Sebastianowi K. Młody oświęcimianin i jego adwokat nie zgadzają się jednak na takie rozwiązanie, gdyż Sebastian K. czuje się niewinny.