Ścigali nastolatka, który pojechał po papierosy

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   3 czerwca 2019 21:25
Udostępnij

18-latek z Oświęcimia mógłby już mieć prawo jazdy. Ale i tak nie cieszyłby się nim zbyt długo. Straciłby je przez własną głupotę i nałóg.

Do zdarzenia doszło w środku nocy, gdy policjanci z prewencji patrolowali osiedle Błonie w Oświęcimiu. Na ulicy Nideckiego zobaczyli dziwnie jadący samochód, którego kierowca wykonywał niezbyt bezpieczne manewry. Postanowili zatrzymać pojazd i sprawdzić, czy osoba siedząca za kierownicą przypadkiem nie jest pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Włączyli sygnały uprzywilejowania, na które kierowca opla natychmiast zareagował. Zatrzymał się i czekał na policjantów. Gdy ci podeszli do samochodu, ruszył z kopyta. Mundurowi biegiem wrócili do radiowozu i pognali za uciekinierem.

Opel jechał bocznymi uliczkami. Kierowca kluczył nimi chcąc zgubić radiowóz, jednak ten cały czas siedział mu na ogonie. W końcu ścigany wjechał na podmokłe nadbrzeże Wisły.

„Najprawdopodobniej sądził, że policjanci odpuszczą w takim terenie. Jednak funkcjonariusze, po kilkuminutowym pościgu, ostatecznie zatrzymali uciekiniera” – mówi aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Wyciągnięty zza kierownicy opla kierujący ma 18 lat i mieszka w Oświęcimiu. Nie posiada prawa jazdy. Tamtej nocy miał natomiast coś zupełnie innego – 2,1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Tym samym zapracował sobie na wyrok nawet do pięciu lat więzienia i dotkliwe konsekwencje finansowe. Ponadto ma pewne, że przez najbliższych kilka lat nie będzie mógł się starać o zdobycie prawa jazdy. A wszystko przez to, że w środku nocy zachciało mu się palić i wyruszył samochodem po papierosy.