Policjanci łapali… alpaki. Dały się przekupić marchwią – FOTO

Policjanci wabili alpaki przyniesioną przez właścicielkę stadniny koni marchewką. Fot. Policja
Dwie alpaki uciekły z zagrody i biegały po drodze w Porębie Wielkiej. Ruszyli za nimi policjanci z oświęcimskiej drogówki i właścicielka stadniny koni.
Kierowcy jadący ulicą Wadowicką w Porębie Wielkiej przecierali wczoraj po południu oczy ze zdziwienia. Mieszkańcy także nie kryli zdumienia, widząc dwa włochate, przypominające lamy kudłate zwierzęta, przechadzające się po drodze.
W końcu oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu otrzymał zgłoszenie o dwóch alpakach, spacerujących po Porębie Wielkiej. Ponieważ zwierzaki mogły być zagrożeniem w ruchu drogowym, wysłał na miejsce patrol drogówki.
Policjanci szybko natrafili na dwie alpaki – czarną i białą. Przepędzili je na pobliską łąkę, z dala od drogi. Następnie przystąpili do próby złapania zwierząt. Po chwili na miejscu pojawiła się właścicielka miejscowej stadniny koni, która przyniosła marchew. Ostatecznie alpaki dały się przekupić.
Kilkanaście minut później na łące pojawiła się również opiekunka parzystokopytnych.
„Kobieta tłumaczyła, że alpaki wzięła pod opiekę na kilka dni, aby promować hipoterapię jako jedną z metod rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Policjanci pouczyli ją o obowiązku zachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierząt” – opisuje aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa KPP w Oświęcimiu.
Policjanci z oświęcimskiej komendy i podległych jej komisariatów wielokrotnie mieli na służbie do czynienia z sytuacjami, w których pierwsze skrzypce grały zwierzęta. Gonili konie i krowę. Ukarali mandatem właściciela wielbłąda, który kilkanaście minut spacerował po ruchliwej drodze krajowej.
Ostatnio odszukali właściciela zagubionego psa i wykryli oraz zatrzymali porywacza dwóch kundelków.

Sympatyczne zwierzaki wróciły do zagrody prowadzone na postronkach. Fot. Policja
Zobacz również: