polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Do potrącenia pieszego doszło na zatorskim Rynku. Fot. Jan Maciej Tetich
Mężczyzna wtargnął w Zatorze na jezdnię wprost pod samochód. Trafił do szpitala. W pozostałych kraksach ucierpiały tylko samochody.
Zimą, gdy robi się ślisko, maleje liczba wypadków drogowych, a rośnie liczba kolizji. A to dlatego, że kierowcy, wykazując się zdrowym rozsądkiem, ściągają nogę z gazu. Jednak nie zawsze i nie wszyscy.
Niestety także piesi nie są bez winy, nie pamiętając, że samochód nawet na suchej i zachowującej przyczepność jezdni, nie jest w stanie zatrzymać się w miejscu.
Nie pamiętał o tum 60-letni mężczyzna. Na Rynku w Zatorze, w którym mieszka, postanowił przejść przez jezdnię. Nie wykazał się jednak wystarczającą dozą ostrożności i wtargnął na drogę wprost przed samochód. Jadący fiatem 33-letni mieszkaniec Podolsza nie miał szans, by wyhamować lub ominąć pieszego. Doszło do potrącenia.
Rannym 60-latkiem zajęli się ratownicy medyczni, którzy przetransportowali go do Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu.
Czujność stracił także zawodowy kierowca ciężarówki. Na ulicy Unii Europejskiej w Oświęcimiu stracił panowanie nad samochodem, wpadł w poślizg i uderzył w przydrożną latarnię. Ta nie oparła się kolosowi i przewróciła się.
Chwila nieuwagi będzie drogo kosztować kobietę z okolic Chrzanowa, która jechała fiatem ulicą Legionów w Oświęcimiu. Nie dostrzegła, że jadący przed nią mercedes zatrzymał się przed przejściem dla pieszych i wjechała w jego tył. Na szczęście nie wepchnęła samochodu, za kierownicą którego siedział mieszkaniec Targanic, na osobę przechodzącą przez jezdnię.
Do identycznej sytuacji doszło na ulicy Sienkiewicza W Kętach. Kierowca toyoty na niemieckich numerach rejestracyjnych stanął przed przejściem. Wjechał w niego ciężarowym volvo 38-latek z Krosna. I w tym przypadku, na szczęście, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.