Pijany kierowca wjechał na podjazd dla karetek

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   15 lipca 2022 17:16
Udostępnij

47-latek przyjechał do szpitala i stanął na wjeździe do śluzy dla karetek. Z kolei 36-latek zabrał rodzinę na zakupy. Obaj pyli pijani.

Policjanci z oświęcimskiej komendy powiatowej policji (KPP) przyjechali przed szpitalny oddział ratunkowy Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu. Zobaczyli, że na wjeździe do śluzy dla ambulansów zaparkował opel astra, a wokół pojazdu stoi grupa osób.

Okazało się, że zarówno kobieta, jak i czterej mężczyźni są pijani. Żadne z nich nie przyznało się do prowadzenia samochodu. To jednak nie stanowiło żadnego problemu dla mundurowych, którzy przejrzeli szpitalny monitoring. Chwilę później stało się jasne, że za kierownicą siedział 47-letni mieszkaniec Oświęcimia.

Mężczyzna miał 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, wydany… zaledwie kilka tygodni temu.

Mądrością nie zgrzeszyła dorosła część rodziny z powiatu chrzanowskiego. W tle totalnej głupoty był alkohol i narażenie najbliższych krewnych na cierpienia, albo nawet śmierć.

Policjanci z drogówki pełnili służbę na północnej obwodnicy Oświęcimia. Na ulicy Paderewskiego zwrócili uwagę na niezbyt prosto jadącego fiata. Zatrzymali samochód do kontroli. Gdy tylko podeszli do auta, poczuli woń alkoholu wydobywającą się z wnętrza przez uchyloną szybę.

Badanie wykazało 0,9 promila. 36-letni kierowca trafił na policyjny dołek. Zanim to się jednak stało, mundurowi ustalili, że mężczyzna wiózł we fiacie dwoje trzyletnich dzieci i… trzeźwą żonę, posiadającą prawo jazdy.

Rodzina wracała do domu z zakupów z galerii handlowej w Oświęcimiu.

Obu panom za jazdę po pijanemu grozi kara do dwóch lat więzienia, co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów i do 60 tys. zł grzywny. Oświęcimianin może dodatkowo dostać pięć lat za złamanie sądowego orzeczenia.