polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Podopieczna Andżelina Kubiś, Darek Mosler, fizjoterapeuta, podopieczny Piotruś Matyszkiewicz, Sylwia Łysek, prezes „Olimpu”, Beata Januszyk, II wiceprezes, Joanna Zając, logopeda i Dorota Matyszkiewicz, I wiceprezes. Fot. Paweł Wodniak
Pomagają dzieciom z każdą niepełnosprawnością i w każdym wieku. Spotykają się, rozmawiają, wspierają się wzajemnie. Stowarzyszenie Rodziców na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych „Olimp” w Brzeszczach rozpoczęło 26. rok działalności.
– Tylko gmina nas finansuje. Ludzie wspierają nas darowiznami. Natomiast nie chodzimy po domach i nie zbieramy pieniędzy – podkreśla na początku rozmowy Beata Januszyk, druga wiceprezes „Olimpu”. To kwestia ważna dla członków stowarzyszenia, do których dochodziły głosy o oszustach, próbujących wyłudzać pieniądze.
Większość podopiecznych stowarzyszenia ma niepełnosprawność sprzężoną, czyli i fizyczną i umysłową. A wszystko zaczęło się w 1990 roku od Koła Dzieci Specjalnej Troski. W 2001 roku „Olimp” rozpoczyna kontynuację działalności już jako stowarzyszenie. Przez ćwierć wieku wsparcie znalazło tutaj około 200 osób. Aktualnie z pomocy korzysta około 70 osób. Tzn. stale chodzi około 40-50 podopiecznych. Pozostali się przewijają. W większości zamieszkują gminę Brzeszcze, ale są też pojedyncze osoby spoza niej.
Trzeba pamiętać, że stowarzyszenie funkcjonowało do 1999 roku w starym podziale administracyjnym kraju. Trudno było usunąć z niego kogoś tylko dlatego, że nagle znalazł się „za miedzą” w innej gminie i innym województwie.
Początkowo „Olimp” mieścił się w przedszkolu. – Tam nic nie było. Potem dzięki sponsorom kupowaliśmy sprzęt – mówi Sylwia Łysek, prezes stowarzyszenia.
W budynku byłego magistratu na ulicy Kosynierów podopieczni stowarzyszenia mają do dyspozycji m.in. rowery treningowe, rotory, drabinki, piłki rehabilitacyjne, materace, suchy basen. A ponadto sprzęt do terapii sensomotorycznej i aparaty do fizykoterapii takie, jak ultradźwięki czy elektrostymulator.
Z terapii potrzebujący mogą korzystać od poniedziałku do piątku przez około trzy, cztery godziny dziennie. Dla niepełnosprawnych to naprawdę bardzo dużo.
– Na zabiegi refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia ciężko się dostać, a te dzieci nie mogą czekać. Zapewne dostałyby 10 zabiegów, na które czekałyby pół roku A tutaj mają terapię cały rok – mówi Dariusz Mosler, rehabilitant, fizjoterapeuta.
– Przy NFZ dziecko nie ma szans na uzyskanie skutecznej sprawności – dodaje.
Pan Darek jest jednym czworga terapeutów. To samo co on wykonuje Agnieszka Sikora. Z kolei Joanna Zając jest logopedą i oligofrenopedagogikiem, a Urszula Bandoła pedagogiem. Terapeuci są zatrudnieni, ale Sylwia Łysek cieszy się, że pracują za tak niewielkie pieniądze, bowiem gminna dotacja na działalność „Olimpu” to jedynie 36 tysięcy złotych. Ani grosza z tych pieniędzy nie pobierają członkowie zarządu, którzy pracują charytatywnie.
Budżet brzeszczańskiego stowarzyszenia jest niższy niż jego potrzeby. Dlatego też rodzice liczą na 1 % podatku (KRS 0000005964 z dopiskiem „Dla stowarzyszenia Olimp”), a także na darowizny wpłacane na konto „Olimpu” – Bank Spółdzielczy w Brzeszczach 08 8446 1016 2002 0006 4350 0001 z dopiskiem „Dla stowarzyszenia Olimp”. Wszystkie informacje na temat stowarzyszenia można znaleźć TUTAJ.
Piotruś Matyszkiewicz podczas zajęć logopedycznych z Joanną Zając. Fot. Paweł Wodniak
Dariusz Mosler ćwiczy z Andżeliną Kubiś. Fot. Paweł Wodniak