polecamy
Fakty z powiatu: Wybory do Młodzieżowej Rady Powiatu w Oświęcimiu
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Na powierzchni pozostał kikut z zabezpieczoną instalacją elektryczną. Fot. Paweł Wodniak
Słup latarni przy skrzyżowaniu Ceglanej z Sadową w Oświęcimiu stał się ofiarą kolizji drogowej w czerwcu tego roku. Dokładnie pod koniec miesiąca. Wówczas przejeżdżający tamtą okolicą mieszkańcy powiadomili magistrat o niebezpieczeństwie. Lampa była bowiem dość mocno przechylona i istniała obawa, że może przewrócić się na jezdnię. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Drogowcy zdemontowali latarnię, pozostawiając na powierzchni kikut z zabezpieczoną instalacją elektryczną. Myliłby się ktoś, kto liczyłby na szybkie odtworzenie oświetlenia. Taki zabieg trwa miesiące.
Okazuje się, że nie tak łatwo kupić latarnię i to jedną. Miasta i gminy zamawiają je w pakietach, więc producenci prawdopodobnie zaspokajają najpierw potrzeby, które można nazwać hurtowymi, a dopiero później detaliczne. Nie można pójść do sklepu i kupić latarnię, bądź zamówić ją w szybkim trybie na którejś z platform internetowych.
Dodatkowym problemem była kwestia płatności za uszkodzone oświetlenie. Miasto nie chciało ponosić kosztów za sprawcę kolizji. Dlatego też postanowiło skorzystać z OC (obowiązkowe ubezpieczenie pojazdu) właściciela samochodu, który wjechał w słup. Zapłatę za przywrócenie oświetlenia miał zatem przyjąć na siebie ubezpieczyciel.
By wymienić uszkodzoną latarnię na nową potrzeba „zaledwie” pięć miesięcy. Jak poinformowała Fakty Oświęcim Katarzyna Kwiecień, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Oświęcimia, światło ma popłynąć z nowego urządzenia najpóźniej na przełomie listopada i grudnia.