Molestowanie seksualne w PWSZ? Sprawdzi to prokuratura

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   8 czerwca 2018 17:04
Udostępnij

Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu sprawdza, czy jeden z wykładowców oświęcimskiej uczelni dopuścił się słownego molestowania seksualnego. Sprawę ujawniła „Gazeta Wyborcza”.

Paweł Figurski w swoim tekście „Lubię dziewczyny w legginsach. Kontrowersyjne wypowiedzi wykładowcy” pisze, że sprawa zaczęła się od dokonywanej co roku oceny wykładowców Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu przez studentów.

Lubi dziewczyny w legginsach

Z anonimowej ankiety wynikało, że dr Witold Z. z Instytutu Wychowania Fizycznego i Sportu, otrzymał najgorszą ocenę w historii badań. Komisja do spraw jakości kształcenia poleciła prof. nadzw. dr hab. Tomaszowi Gabrysiowi, dyrektorowi instytutu, by spotkał się ze studentami i dowiedział się, dlaczego ocena była tak słaba.

„Na spotkaniu, wśród wielu zastrzeżeń dotyczących pracy wykładowcy, pojawiło się to największego kalibru: molestowanie seksualne” – napisał Paweł Figurski, dziennikarz krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”.

Zarzuty dotyczyły kontrowersyjnych, dwuznacznych wypowiedzi Witolda Z., szczególnie wobec kobiet. Pytany o zaliczenie przedmiotu, miał oznajmić, że „lubi dziewczyny w legginsach”. Kiedy jedna ze studentek weszła do sali wykładowej w kurtce, miała, według relacji, usłyszeć słowa: „Proszę się rozebrać, mogę wreszcie to pani powiedzieć”.

Dostał „kwity” na samego siebie

Profesor Gabryś, jak informuje redaktor Figurski, przekazał materiały rektorowi i wnioskował o interwencję. Prof. zw. dr hab. Witold Stankowski, rektor PWSZ, a zarazem przewodniczący Konferencji Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych, nie rozbił jednak nic. Poza przekazaniem otrzymanych od dyrektora instytutu materiałów… Witoldowi Z.

„Profesor Stankowski z premedytacją przekazał do rąk domniemanego sprawcy całą dokumentację. To jawne przekroczenie uprawnień przez rektora. To również skrajna nieodpowiedzialność, bo biorąc pod uwagę, z jakim przestępstwem możemy mieć do czynienia, rektor powinien wszcząć postępowanie wyjaśniające. Przede wszystkim powinien zabezpieczyć potencjalne ofiary przed potencjalnym sprawcą” – mówił prof. Gabryś „Wyborczej”.

To nie były dowody?

Rektor w korespondencji z GW miał stwierdzić, że do władz uczelni nie wpłynęła skarga na molestowanie seksualne, którego sprawcą miałby być pracownik PWSZ. Zapewnił także, że nie przekazał Witoldowi Z. dokumentacji, bo „żadne dowody w tej sprawie nie zostały mu dostarczone”.

„Została jedynie przeprowadzona rozmowa wyjaśniająca w celu zweryfikowania, czy ewentualna bezprawna czynność związana jest z molestowaniem w pracy” – odpisał Stankowski w odpowiedzi na pytania Pawła Figurskiego. Z kolei Witold Z. nie skomentował sprawy.

Do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jest w nim mowa o zachowaniu mającym charakter molestowania seksualnego i naruszającym godność studentów. Dotyczy także możliwego nadużycia władzy przez rektora PWSZ. Zawiadomienie trzy dni temu złożył profesor Tomasz Gabryś.

Aktualnie na zlecenie prokuratora rejonowego czynności wyjaśniające w zgłoszonych sprawach prowadzą policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.