polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Barbara Lipniarska-Skubis. Fot. SMS
Z Barbarą Lipniarską-Skubis o sukcesach, wychowankach i trwającej 41 lat karierze trenerki pływania w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Oświęcimiu rozmawiają Nadia Lechowicz i Jakub Konior.
Została pani trenerką pływania 41 lat temu.
– Tak. Studiowałam na Akademii Wychowania Fizycznego i zdecydowałam, że chcę być trenerką pływania i lekkoatletyki. Nie można było jednak zrobić dwóch specjalizacji, więc postanowiłam, że pójdę w kierunku pływania.
Czego nauczyła panią praca z młodzieżą?
– Opanowania, spontaniczności i radości. Właściwie w wielu sytuacjach czuję się tak, jak moi podopieczni, a mianowicie radośnie. Generalnie nauczyłam się cierpliwości i wytrwałości, bo bez tego ani rusz. Na początku myślałam, że bardzo szybko zrobi się z zawodnika mistrza, ale dopiero doświadczenia pokazują, że to nie takie proste.
Da się do każdego zawodnika mieć jednakowe podejście?
– Wydaje mi się, że traktuję jednakowo, chociaż nie zawsze mi to wychodzi. Sprzyjam każdemu, ale w szczególności tym zawodnikom, którzy słuchają moich rad i podpowiedzi. To są bowiem zawodnicy, którzy chcą doskonalić technikę pływania.
Jacy zawodnicy zapadają szczególnie w pamięć?
– Ze wszystkich trenowanych roczników szczególnie zapamiętuje się najlepszych, ale także tych podopiecznych, którzy sprawiają najwięcej problemów.
Które momenty wspomina pani najmilej?
– Te, gdy zawodnicy kwalifikowali się na Mistrzostwa Europy Juniorów i stawali na podium. Do tych radosnych wspomnień należą także wszelkiego rodzaju obozy i wycieczki. Są to momenty, które bardzo mile wspomina się zwłaszcza z perspektywy upływającego czasu. Miłe są również wizyty zawodniczek i zawodników po latach.
Pływanie to ciężki sport?
– Tak, bardzo ciężki, ale wbrew pozorom niesamowicie interesujący, atrakcyjny, ciekawy, wymagający mocnej osobowości zawodników.
Czego będzie pani brakowało po zakończeniu kariery trenerskiej?
– Niewątpliwie kontaktu z młodzieżą, która dodaje energii. Oczywiście także sportu i pewnych przyzwyczajeń. Przez jakiś czas pracowałam ze starszymi paniami, które także dawały radę. Nauczyłam się od nich, że nawet starość może być piękna i wspaniała. Jednak nic nie jest w stanie zrekompensować pracy z młodzieżą, której będzie mi bardzo brakować.
Co będzie pani robić na emeryturze?
– Przede wszystkim zamierzam zająć się sobą. Nareszcie będę mogła jeździć na nartach wtedy, kiedy chcę, a nie wtedy, kiedy mogę. Oddam się też temu, co kocham. Na koncerty jazzowe i bluesowo-rockowe będę jeździć systematycznie. Oczywiście czas wolny przeznaczę na ćwiczenia i pływanie, ale tym razem już prywatnie, dla siebie. Poza tym mam działkę, gdzie lubię czynnie spędzać czas. Reasumując, zamierzam cieszyć się tym, co spowoduje, że będę jak najdłużej zdrowa i będę mogła to wszystko realizować.