Kierowały nimi promile

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   22 maja 2017 12:27
Udostępnij

Pijanego rowerzystę zwykle zdradza tor jazdy. Z prostego zamienia się w slalom. A w takim stanie to już tylko krok do kolizji lub nawet wypadku drogowego.

Policjanci z całą stanowczością eliminują z ruchu pijanych kierowców i rowerzystów. Tym pierwszym grozi kara nawet do dwóch lat więzienia i poważne konsekwencje finansowe. W przypadku bowiem, gdy funkcjonariusze zatrzymają nietrzeźwego za kierownicą, sąd musi obligatoryjnie nałożyć na niego nawiązkę na rzecz ofiar wypadków drogowych, w kwocie nie mniejszej niż pięć tysięcy złotych.

Do tego dochodzi jeszcze grzywna i także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych lub mechanicznych i niemechanicznych.

W przypadku rowerzystów sąd może orzec karę aresztu, grzywnę i zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych. Skąd ta różnica? Jazda pod wpływem alkoholu samochodem, gdy kierowca ma powyżej pół promila, jest przestępstwem. W przypadku rowerzystów to wykroczenie.

I właśnie za wykroczenie odpowie 58-letni mieszkaniec Bulowic, który w biały dzień jechał bicyklem po drodze krajowej nr 52 w swojej miejscowości. Mężczyzna podążający ulicą Krakowską miał 1,95 promil alkoholu w organizmie.

Z kolei nocą w ręce policjantów wpadł 21-latek z Włosienicy. On też wybrał się na przejażdżkę po swoim sołectwie. Wyeliminowany z ruchu drogowego na ulicy Suskiego młodzieniec, wydmuchał w alkosensor 1,30 promil alkoholu.

Także nocą mundurowi postanowili skontrolować forda, jadącego ulicą Olszyny przez Jawiszowice. Poddali 27-letniego miejscowego kierowcę rutynowemu badaniu stanu trzeźwości. Urządzenie pokazało 0,6 promila alkoholu, więc mężczyzna będzie odpowiadał za popełnienie przestępstwa.

Trzeźwy był natomiast 34-latek z Polanki Wielkiej, mknący nad ranem skuterem przez ulice swojej miejscowości. Mimo to, odpowie za przestępstwo. Ma bowiem orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Niezastosowanie się do decyzji sądu jest karalne.

Najnowsze realizacje wideo