polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Wydruk z policyjnego alkomatu jest dowodem w sądzie. Fot. Paweł Wodniak
Pijanego rowerzystę zwykle zdradza tor jazdy. Z prostego zamienia się w slalom. A w takim stanie to już tylko krok do kolizji lub nawet wypadku drogowego.
Policjanci z całą stanowczością eliminują z ruchu pijanych kierowców i rowerzystów. Tym pierwszym grozi kara nawet do dwóch lat więzienia i poważne konsekwencje finansowe. W przypadku bowiem, gdy funkcjonariusze zatrzymają nietrzeźwego za kierownicą, sąd musi obligatoryjnie nałożyć na niego nawiązkę na rzecz ofiar wypadków drogowych, w kwocie nie mniejszej niż pięć tysięcy złotych.
Do tego dochodzi jeszcze grzywna i także zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych lub mechanicznych i niemechanicznych.
W przypadku rowerzystów sąd może orzec karę aresztu, grzywnę i zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych. Skąd ta różnica? Jazda pod wpływem alkoholu samochodem, gdy kierowca ma powyżej pół promila, jest przestępstwem. W przypadku rowerzystów to wykroczenie.
I właśnie za wykroczenie odpowie 58-letni mieszkaniec Bulowic, który w biały dzień jechał bicyklem po drodze krajowej nr 52 w swojej miejscowości. Mężczyzna podążający ulicą Krakowską miał 1,95 promil alkoholu w organizmie.
Z kolei nocą w ręce policjantów wpadł 21-latek z Włosienicy. On też wybrał się na przejażdżkę po swoim sołectwie. Wyeliminowany z ruchu drogowego na ulicy Suskiego młodzieniec, wydmuchał w alkosensor 1,30 promil alkoholu.
Także nocą mundurowi postanowili skontrolować forda, jadącego ulicą Olszyny przez Jawiszowice. Poddali 27-letniego miejscowego kierowcę rutynowemu badaniu stanu trzeźwości. Urządzenie pokazało 0,6 promila alkoholu, więc mężczyzna będzie odpowiadał za popełnienie przestępstwa.