Katowali mężczyznę. Nikt nie zareagował

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   12 lipca 2017 18:41
Udostępnij

Na ulicy Konarskiego w Oświęcimiu dwaj mężczyźni bili trzeciego. Chcieli mu ukraść telefon. Nikt nie próbował im przeszkodzić lub zadzwonić po policję.

Do zdarzenia, o którym policja poinformowała dzisiaj, doszło we wtorkowe popołudnie kilkanaście minut przed godz. 18. W pobliżu supermarketu i stacji paliw znanych marek, gdzie przewijało się wiele osób, dwóch osobników napadło na mężczyznę.

Bili go i kopali, bo nie chciał im oddać telefonu, na który bandyci mieli chrapkę. Choć rzecz działa się na oczach świadków, nie znalazł się nikt, kto zechciałby pomóc bitemu lub też zachęcić innych, by zareagować w kilka osób.

Nikomu nie przyszło też do głowy, by o napaści powiadomić policję. Oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu nie otrzymał takiego zgłoszenia.

Napastnicy katowali swoją ofiarę już dłuższą chwilę, gdy ulicą Konarskiego przejeżdżał nieoznakowany radiowóz z policjantami wydziału kryminalnego po cywilnemu. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali. Zatrzymali bandytów, którymi byli dwaj miejscowi 28-latkowie. Napadnięty, to również miejscowy 33-latek. Cała trójka była nietrzeźwa.

Kryminalni zatrzymali napastników. Podczas wymaganego przez procedury legitymowania pobitego mężczyzny, który nie wymagał pomocy medycznej, okazało się, że i jemu policjanci muszą założyć kajdanki. Pokrzywdzony był bowiem poszukiwany przez sąd listem gończym, gdyż nie zgłosił się do zakładu karnego, gdzie musi odbyć zasądzoną karę więzienia.