polecamy
Fakty z powiatu: Wybory do Młodzieżowej Rady Powiatu w Oświęcimiu
Marcin Wadoń walczy o głosy w konkursie Osobowość Internetowa. Fot. zbiory prywatne
Konkurs Człowiek bez barier jest organizowany przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji od 2003 roku wyłącznie dla osób z niepełnosprawnością. W 16 jego dotychczasowych edycjach stowarzyszenie nagrodziło 90 osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności: po urazach kręgosłupa, z postępującym zanikiem mięśni, bez rąk, z niepełnosprawnością intelektualną, osoby niewidome, głuchoniewidome.
Każda z tych osób przełamuje bariery i stereotypy dotyczące niepełnosprawności, pokazując swoją postawą i działaniem, że niepełnosprawność nie musi być ograniczeniem.
W tegorocznej edycji o statuetkę Osobowości Internetowej walczy Marcin Wadoń z Kęt, prowadzi w głosowaniu wciąż licząc na nasze wsparcie.
View this post on Instagram „Rzymu nie zbudowano w jeden dzień. Wszyscy o tym wiemy. Każdy słyszał to powiedzenie. Ale Rzym nie rozpadł się również w jedną noc. Potrzebne były setki lat by Rzym osiągnął swój szczyt…ale również potrzeba było czasu, setek lat, by Rzym rozpadł się i upadł. I tak jest w życiu. Nie osiągniesz nic istotnego szybko i łatwo. To wymaga czasu. Wymaga wysiłku. Wszystko co ważne wymaga nieustannego dążenia, dzień za dniem. Nic samo nie przychodzi. Z drugiej strony zauważ, że niewiele rzeczy całkowicie się rozpada w jednej chwili. Przynajmniej na początku, to powolny proces… Jedna pomyłka tu, jakaś przeszkoda tam, powolne wypalanie się dyscypliny i woli walki w czasie… I w tym rzecz. Zarówno sukces jak i porażka to powolne procesy. Możesz powoli budować coś i piąć się wysoko, albo powoli niszczyć aż do gruntu. Dlatego mówię, że musisz być uważanym. Musisz być skupiony na każdej pojedynczej sekundzie. Bo te sekundy, zmieniają się w minuty. A minuty przekształcają się w godziny. Godziny stają się dniami, a dni stają się latami. A więc ta sekunda, ta która właśnie minęła, ona miała znaczenie. Tak samo jak ta kolejna i następna, i w ciągu tych cennych sekund, właśnie coś budujesz… albo niszczysz. Zyskujesz nowe horyzonty albo je tracisz, dokładnie w tej sekundzie. I w każdej następnej sekundzie. Każda sekunda jest istotna. Więc spraw, aby każda sekunda miała znaczenie.” 🕰⏱ A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Jul 30, 2019 at 4:12am PDT
„Rzymu nie zbudowano w jeden dzień. Wszyscy o tym wiemy. Każdy słyszał to powiedzenie. Ale Rzym nie rozpadł się również w jedną noc. Potrzebne były setki lat by Rzym osiągnął swój szczyt…ale również potrzeba było czasu, setek lat, by Rzym rozpadł się i upadł. I tak jest w życiu. Nie osiągniesz nic istotnego szybko i łatwo. To wymaga czasu. Wymaga wysiłku. Wszystko co ważne wymaga nieustannego dążenia, dzień za dniem. Nic samo nie przychodzi. Z drugiej strony zauważ, że niewiele rzeczy całkowicie się rozpada w jednej chwili. Przynajmniej na początku, to powolny proces… Jedna pomyłka tu, jakaś przeszkoda tam, powolne wypalanie się dyscypliny i woli walki w czasie… I w tym rzecz. Zarówno sukces jak i porażka to powolne procesy. Możesz powoli budować coś i piąć się wysoko, albo powoli niszczyć aż do gruntu. Dlatego mówię, że musisz być uważanym. Musisz być skupiony na każdej pojedynczej sekundzie. Bo te sekundy, zmieniają się w minuty. A minuty przekształcają się w godziny. Godziny stają się dniami, a dni stają się latami. A więc ta sekunda, ta która właśnie minęła, ona miała znaczenie. Tak samo jak ta kolejna i następna, i w ciągu tych cennych sekund, właśnie coś budujesz… albo niszczysz. Zyskujesz nowe horyzonty albo je tracisz, dokładnie w tej sekundzie. I w każdej następnej sekundzie. Każda sekunda jest istotna. Więc spraw, aby każda sekunda miała znaczenie.” 🕰⏱
A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Jul 30, 2019 at 4:12am PDT
Ma 19 lat i mieszka w Nowej Wsi. 10 lat temu dowiedział się, że choruje na polineuropatię czuciowo-ruchową, która zaburza pracę rąk i nóg. Co jakiś czas traci w nich czucie, a związane z chorobą dolegliwości osłabiają jego mięśnie. Marcin nigdy się jednak nie poddał. Choć porusza się na wózku lub czasem o kulach, jest osobą niezwykle aktywną.
Był bardzo ruchliwym dzieckiem, jeździł na rolkach i na rowerze, grał w piłkę nożną, także już po diagnozie. Żeby grać na poziomie rówieśników, musiał dwa razy ciężej pracować. Nie narzekał jednak, a ten hart ducha przełożył się na to, co robi dziś. Wie, że zawsze musi dawać z siebie sto procent, że nie może odpuścić. Do dziś dużo ćwiczy na siłowni.
Od dziecka lubił z rodzicami chodzić po górach. Dziś zdobywa je na wózku. Do tego jeździ konno, zwiedza świat, spełnia swoje marzenia, jednocześnie motywując innych. Jest modelem i instagramerem, obserwuje go na Istagramie 29 tys. osób.
View this post on Instagram Wiem, że na świecie obecnie żyje ponad 1 miliard głodnych ludzi… w swoim życiu poznałem ludzi, którzy nie maja z punktu widzenia ludzkiego praktycznie nic. Poznałem także ludzi, którzy są na szczycie biznesu mają w sumie wszystko np. Spotkałem się z właścicielem kilku hoteli w Szanghaju. Poza tym wiem, że ponad milion ludzi na świecie w tym roku popełni samobójstwo. Na świecie obecnie jest ponad 120 milionów niewolników. Piszą do mnie sieroty jak i biznesmeni i wiem jedno, że wszyscy czegoś szukamy… i wiecie co to jest? Jest to nadzieja…nie można się z nią urodzić, rodzimy się z bólem i trudnościami. Moi rodzice, lekarze czy rehabilitanci nie wiedzieli dlaczego taki się urodziłem ale zawsze mówili,że mam wybór: albo mogę złościć się na to, czego nie mam albo być wdzięcznym za to co mam. To był pierwszy wybór jaki musiałem dokonać by wszystko zmienić… ♿️👏🏼 A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Feb 7, 2019 at 3:51am PST
Wiem, że na świecie obecnie żyje ponad 1 miliard głodnych ludzi… w swoim życiu poznałem ludzi, którzy nie maja z punktu widzenia ludzkiego praktycznie nic. Poznałem także ludzi, którzy są na szczycie biznesu mają w sumie wszystko np. Spotkałem się z właścicielem kilku hoteli w Szanghaju. Poza tym wiem, że ponad milion ludzi na świecie w tym roku popełni samobójstwo. Na świecie obecnie jest ponad 120 milionów niewolników. Piszą do mnie sieroty jak i biznesmeni i wiem jedno, że wszyscy czegoś szukamy… i wiecie co to jest? Jest to nadzieja…nie można się z nią urodzić, rodzimy się z bólem i trudnościami. Moi rodzice, lekarze czy rehabilitanci nie wiedzieli dlaczego taki się urodziłem ale zawsze mówili,że mam wybór: albo mogę złościć się na to, czego nie mam albo być wdzięcznym za to co mam. To był pierwszy wybór jaki musiałem dokonać by wszystko zmienić… ♿️👏🏼
A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Feb 7, 2019 at 3:51am PST
„Żyje się tylko raz, ale jeśli zrobisz to dobrze, raz w zupełności wystarczy”
Marcin jest też ewangelizatorem. Na wózku służy do mszy świętej, uczy ministrantów. Mimo swojej choroby pokazuje, że ograniczenia są tylko w głowie.
– wejdź na stronę konkursu niepelnosprawni.pl – wybierz Marcina – kliknij w przycisk „Głosuj” zlokalizowany przy jego sylwetce – należy później podać aktywny adres e-mail, na który zostanie wysłana wiadomość z linkiem potwierdzającym (jeden adres e-mail może być wykorzystany tylko raz w trakcie trwania głosowania) – sprawdź swoją skrzynkę pocztową (być może także foldery SPAM, powiadomienia, inne etc.) i kliknąć w link potwierdzający udział w głosowaniu (dopiero wtedy głos zostanie dodany).
View this post on Instagram Handbike jest już od kilku dni. Po 3 latach około odkąd nie dam rady wsiąść na zwykły rower czekałem na ten moment, kiedy wrócę na trasę i o to jest taka kolarka 😁 środki na zakup roweru zbierałem z 1% na mojej fundacji, niestety zbieranie trwało kilka lat gdyż handbike jest mega drogi… dlatego bardzo dziękuje wszystkim tym, którzy rozliczali się na mój Krs. Dalej proszę o to samo, jeśli nie macie pomysłu na kogo się rozliczyć… będę bardzo wdzięczny gdyż aktualnie zbieram na ortezy połączone wraz z pionizatorem, który pozwoli mi bezpiecznie poruszać się po schodach czy przejść więcej kroków o kulach nie tracąc równowagi i nie wykrzywiając nóg. Do zobaczenia na trasie 🚴🏻♂️🚴🏻♂️♿️😃 A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Oct 29, 2019 at 6:06am PDT
Handbike jest już od kilku dni. Po 3 latach około odkąd nie dam rady wsiąść na zwykły rower czekałem na ten moment, kiedy wrócę na trasę i o to jest taka kolarka 😁 środki na zakup roweru zbierałem z 1% na mojej fundacji, niestety zbieranie trwało kilka lat gdyż handbike jest mega drogi… dlatego bardzo dziękuje wszystkim tym, którzy rozliczali się na mój Krs. Dalej proszę o to samo, jeśli nie macie pomysłu na kogo się rozliczyć… będę bardzo wdzięczny gdyż aktualnie zbieram na ortezy połączone wraz z pionizatorem, który pozwoli mi bezpiecznie poruszać się po schodach czy przejść więcej kroków o kulach nie tracąc równowagi i nie wykrzywiając nóg. Do zobaczenia na trasie 🚴🏻♂️🚴🏻♂️♿️😃
A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Oct 29, 2019 at 6:06am PDT
View this post on Instagram W zeszłym tygodniu miałem okazje poznać prywatnie księdza biskupa Romana Pindla. Cały czas dziękuje Bogu, że stawia na mojej drodze tak dobre osoby świeckie i duchowne, które chcą pomagać mi co raz to lepiej podążać drogą, którą wyznaczył dla mnie Bóg.😊 dobrego dnia! A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Oct 28, 2019 at 7:14am PDT
W zeszłym tygodniu miałem okazje poznać prywatnie księdza biskupa Romana Pindla. Cały czas dziękuje Bogu, że stawia na mojej drodze tak dobre osoby świeckie i duchowne, które chcą pomagać mi co raz to lepiej podążać drogą, którą wyznaczył dla mnie Bóg.😊 dobrego dnia!
A post shared by Marcin Wadoń (@marcin_wadon) on Oct 28, 2019 at 7:14am PDT