Gdyby nie przechodzeń, mogła zamarznąć

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   5 grudnia 2016 12:15
Udostępnij

Mieszkaniec Chełmka uchronił kobietę od śmierci z wychłodzenia. Widząc w nocy błąkającą się i niezbyt trzeźwą osobę, wezwał policję.

Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Była godzina 2.45, gdy mężczyzna przechodzący obok bloków przy ulicy Powstańców Śląskich w Chełmku, dostrzegł zataczającą się kobietę. Temperatura wynosiła poniżej zera i stanowiła dla niej śmiertelne zagrożenie.

Chełmkowianin zadzwonił na numer alarmowy 997. Oficer dyżurny natychmiast wysłał patrol we wskazane przez zgłaszającego miejsce. Policjanci nie mieli problemu ze znalezieniem kobiety, gdyż jej stan nie pozwalał na szybkie przemieszczanie się.

50-latka z Libiąża faktycznie była mocno nietrzeźwa. Mundurowi zawieźli ją do domu w Luszowicach w powiecie chrzanowskim i oddali rodzinie pod opiekę. gdyby mieszkała dalej, prawdopodobnie trafiłaby do izby wytrzeźwień.

– Niestety to nie jedyny taki przypadek w ten weekend. Za wszystkie zgłoszenia dziękujemy. W dalszym ciągu apelujemy o reagowanie i powiadamianie służb, zanim dojdzie do tragedii – mówi aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka z oświęcimskiej policji.

Najnowsze realizacje wideo