Draculino wygrywa klasyfikację klubową – FOTO

Andrzej Rzycki | Fakty,Fakty mocno sportowe | 1 maja 2024 00:14

Udostępnij

217 zawodników specjalizujących się w sportach walki zgromadził turniej o Puchar Miasta Oświęcimia. W hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 8 reprezentowane były 23 kluby.

Na zaproszenie oświęcimskiego klubu Draculino przyjechali sportowcy min. z Ustrzyk Dolnych, Zielonej Góry, Rzeszowa, Żyrardowa czy Puław. Zawodnicy rywalizowali w tradycyjnej formule walk w Gi (kimonie), jak również w coraz bardziej popularnej wersji No-Gi, w której walka odbywa się w koszulce sportowej i spodenkach.

Czym jest Brazylijskie Jiu Jitsu?

„To coraz bardziej popularny sport walki, łączący w sobie to, co najlepsze z zapasów, Judo, tradycyjnego japońskiego Ju Jitsu – wyjaśnia Łukasz Kołodziej, trener Draculino Oświęcim. – W walce chodzi o to, aby przewrócić przeciwnika, skontrolować pozycję na macie, a następnie doprowadzić do jego poddania duszeniem, dźwignią lub uciskiem. W BJJ nie uderzamy, nie kopiemy. To sport chwytany. Choć fani MMA dobrze wiedzą, że brazylijskie Jiu Jitsu to podstawa tego sportu.” – dodaje Łuksz Kołodziej.

Na dwóch matach w Oświęcimiu rywalizowali najmłodsi (niespełna 4-5 letni), którzy już mogą się poszczycić pierwszymi osiągnięciami w tym sporcie. Później przyszła kolej na nastolatków, a na koniec do rywalizacji wkroczyła starsza młodzież i dorośli zawodnicy.

„W tym sporcie nie ma złej krwi, a rywalizacja na macie zbliża do siebie kluby i zawodników. To motywuje do regularnych treningów, pokonywania słabości, robienia formy. Oczywiście każdemu zależy na wyniku sportowym. Jednak w rywalizacji na macie chodzi bardziej o proces i rozwój, niż o konkretny puchar czy medal” – powiedział Łukasz Kołodziej

W klasyfikacji drużynowej zwyciężyło Draculino Oświęcim, zdobywając 12 złotych, 20 srebrnych i 18 brązowych medali. Drugie miejsce wywalczyli zawodnicy Grapplingu Kraków, a trzecie zawodnicy KS Banzai Kraków.

„Ze świetnej strony pokazali się debiutanci. Nie wszystko poszło tak dobrze, jak sobie wymarzyliśmy, ale jesteśmy bardzo zadowoleni i z każdej walki wyciągamy ważne wnioski. To szczególnie ważne w przypadku zawodników, którzy myślą o poważnych startach rangi mistrzostw Polski czy udziału w zagranicznych zawodach” – kończy Łukasz Kołodziej.