polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
To wyzwanie zostało podjęte między innymi przez dwie polskie załogi reprezentujące Energylandia Rally Team Marka Goczała z pilotem Rafałem Martonem oraz Michała Goczała z Szymonem Gospodarczykiem.
Po testach na koronawirusa oraz 48-godzinnej kwarantannie wszyscy zostali dopuszczeni do dakarowego biwaku, aby móc rozpocząć ostateczne przygotowania do startu.
31 grudnia w okolicy miejscowości Jeddah odbył się dzień testowy. Can-amy Mavericki X3, którymi bracia Goczał wraz ze swoimi pilotami będą pokonywać odcinki specjalne zostały dokładnie sprawdzone.
Obydwie załogi Energylandia Rally Team pokonały po około 70 kilometrów testowych w terenie bardzo zbliżonym charakterystyką do tras Rajdu Dakar. Trudne, techniczne wydmy oraz wystające z ziemi skały to nowe doświadczenia dla polskich debiutantów więc sprawdzenie jak w takim terenie odnajdą się kierowcy była kluczowa.
„Wyruszamy na odcinek testowy, gdzie zajmiemy się ustawianiem zawieszenia i ostatnimi drobnymi korektami technicznymi. Chcemy być pewni, że wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Jedziemy pojazdami UTV zbudowanymi przez stajnię South Racing, są już prawie gotowe. Zostały do dopracowania szczegóły- np. wyregulowanie pasów bezpieczeństwa” – powiedział Marek Goczał.
„Testujemy, mój Can-am jest już przygotowany do startu w 99 procentach. Najbardziej stresujący moment do tej pory to testy na koronawirusa, na szczęście wszystkie osoby z zespołu otrzymały wynik negatywny. Teraz czas na wyzwania, jazdę i spełnianie marzeń” – dodał Michał Goczał.
Po dniu testowym Energylandia Rally Team wraz ze swoim zespołem South Racing spędził sylwestra na saudyjskiej pustyni. Świętowanie nie trwało jednak długo, harmonogram przed startem jest napięty.
Dzisiaj przyszedł czas na badania kontrolne, a 2 stycznia odbędzie się start honorowy z Jeddah oraz prolog, czyli krótki, ale ważny 11-kilometrowy odcinek specjalny. Od wyników na mecie prologu będzie zależała pozycja startowa w tym najtrudniejszym rajdzie na świecie.