OŚWIĘCIM. Niebezpieczny, agresywny i… bezkarny

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   14 maja 2010 21:51
Udostępnij

Najpierw przez otwarte okno wpadł do mieszkania niewielki kamyczek, który przeleciał jej koło głowy. Potem w okna z drugiej strony mieszkania posypały się większe kamienie. Jeden przebił obie szyby w łazience. Domniemany sprawca dewastacji pozostaje na wolności. Od dawna jest bezkarny.

Osiedle Chemików w Oświęcimiu, stare budownictwo. Magda* mieszka ze swoim narzeczonym na pierwszym piętrze. Jest pilną studentką. W piątek po zajęciach siedziała w pokoju przy komputerze. Najpierw usłyszała przez okno głośny krzykliwy bełkot. Później tą samą drogą do mieszkania wleciał kamień. Przemknął jej koło głowy. Wiedziała, że to sąsiad z parteru. Ten sam, co zwykle. Zadzwoniła na policję. Było zajęte. Po chwili usłyszała trzask tłuczonego szkła. Wyszła do łazienki. Zobaczyła w oknie dziurę na wylot. Na parapecie leżał kamień. Całkiem niemały. Nieco później dostrzegła pękniętą szybę w pokoju.

– Gdybyśmy w łazienkowym oknie nie mieli żaluzji i rolety, a ja akurat byłabym, na przykład, przy pralce, mogłabym dostać tym kamieniem w głowę – mówi Magda chwilę po zdarzeniu, tuż po odjeździe patrolu policji.

Na parterze mieszka Baśka*. Nie cieszy się zbyt dobra opinią. Stare drewniane okna z szybami brudnymi jak rajdowy samochód po wyścigu crossowym oddzielają przechodniów od mieszkania, w którym raz po raz odbywają się libacje alkoholowe. W bloku robi się wówczas głośno i nieprzyjemnie.

Syn Baśki pojawił się dwa lata temu. Wydawało się, że poskromił alkoholowo-imprezowe zapędy mamusi. Wkrótce jednak okazało się, że wrócił do rodzinnego gniazdka, by przebić rodzicielkę w zatruwaniu życia sąsiadom.

– On nie wie, co to klucz do mieszkania. Zawsze tłucze w drzwi, by mu otworzono, przeklina i drze się w niebogłosy w klatce schodowej lub przed blokiem.  Zawsze sprawia wrażenie odurzonego. Nie alkoholem, jakimiś narkotykami. Wciąż się awanturuje – opowiada Magda.

5 maja przed godz. 5 rano mieszkańców klatki schodowej obudziły krzyki. Można było m.in. usłyszeć: – Pierdolony k… mać. Co ci się k… wydaje ty ch… Chwilę później przyjechał patrol policji.

Najpierw ktoś wyrwał lusterka w ich samochodzie, później urwał antenę, wycieraczki i wgniótł klapę bagażnika. Później kilkakrotnie niszczył skrzynkę pocztową. Podpalił drzwi. Czy to ten sam dwudziestokilkuletni syn Baśki, który głośno groził swoim sąsiadom? Magda i Sebastian są o tym przekonani.

– Policjanci wielokrotnie interweniowali po telefonach mieszkańców. A właściwie tylko przyjeżdżali. W ostatnich tygodniach przyjazdy funkcjonariuszy związane z zakłócaniem porządku i spokoju przez tego mężczyznę stały się niemal codziennością. Nic z tego jednak nie wynika. On wie, że jest bezkarny – denerwuje się Sebastian* narzeczony Magdy, który gdy tylko dowiedział się o zdarzeniu z kamieniami wrócił z pracy do domu..

Ostatnio, po kolejnych interwencjach policyjnych, właściciele mieszkań skierowali pismo do mediatora, zarządcy nieruchomości. Zażądali wspólnego spotkania w sprawie syna Baśki w obecności dzielnicowego i komendanta policji. Czekają na odpowiedź. {loadposition tekst2}

Magda jest przekonana, że kamienie do jej mieszkania wrzucił właśnie sąsiad z dołu. Chwilę wcześniej słyszała jego charakterystyczny, bełkotliwy głos. Zadzwoniła po policję. Mundurowi wysłuchali, pooglądali. Powiedzieli Magdzie, że „trzeba na siebie uważać” i, że gdy go spotkają na ulicy, zapytają czy rzucał kamieniami w okno.

– Mogliby równie dobrze spytać kosmitę – zżyma się Magda.

Gdy rozmawiamy tuż obok dziury w oknie, na klatce schodowej słychać potworny rumor. Ktoś chyba kopie po drzwiach, barierkach, skrzynkach pocztowych. Magda prosi, bym nie wychodził z mieszkania.

– To potworne, że człowiek w biały dzień we własnym domu i jego pobliżu nie może się czuć bezpieczny – tłumaczy. I dzwoni po policję. Po chwili, kiedy na klatce jest już cicho, a hałasy słychać jedynie z mieszkania na parterze, u Magdy rozbrzmiewa dźwięk domofonu. To policjanci. Czekamy na pukanie do drzwi. Pewnie przyjdą, wypytać, co i jak. Nie przyszli.

*
Imiona zostały zmienione.

Najnowsze realizacje wideo

Komentarze
  • 15 maja 2010 02:33

    Anonim

    bo policja boi się takich opryszków………. niestety:( ta historia wielu ludzi w tym mieście……..

  • 15 maja 2010 13:11

    Anonim

    Mieszkanie tej agresywnej rodziny może być przez nia wykupione, może być spółdzielcze albo komunalne.
    Jeśli komunalne – ustawa o najmie mieszkań pozwala za zażądanie od właściciela ( czyli ZBM), by wypowiedział najem uciążliwym lokatorom. Jeśli to nie jest mieszkanie spółdzielcze, to najlepiej ściągnąć sobie z netu ustawę, poczytać i na tej podstawie napisać pismo do ZBM, Bo Mediator jest tylko zarządcą, nie ma żadnej mocy sprawczej.
    Spółdzielnia chyba tez ma jakieś przepisy pozwalające skreślić z listy członków takie osoby, trzeba tam popytać.

  • 15 maja 2010 15:12

    Paweł Sawka

    Opis rozmowy z policjantem, który został w tym artykule napisany mogę powiedzieć, że policjant popełnił jeden mały błąd. Nie powinien mówić w ten sposób, że „jak go spotkacie na ulicy to zapytajcie czy to On rozbił szybę.” Po pierwsze powinien wraz z poszkodowanymi udać się do jego mieszkania i na miejscu przeprowadzić rozmowę. A po drugie wiadomo jeżeli Ci menele są agresywni to nie można pozwolić, aby sąsiad lub sąsiadka sama go pytała czy rozbił szybę. A co będzie jak zaatakuje sąsiadów ? Właśnie trzeba dobrze, o tym pomyśleć. Policjanci doskonale wiedzą jaki jest i ile razy go zabierali. Dla Policjanta należy się małe upomnienie i to tyle z mojej strony. Nie obwiniajmy policjantów oni tak samo uczą się na błędach podczas służby…

  • 15 maja 2010 20:02

    Anonim

    pani Marto, a nie można tego menela po prostu zastrzelić?

  • 16 maja 2010 13:05

    Anonim

    Oczywiscie jak go zastrzelą.. to będzie wina danej osoby.. a już nie policji która nie zainterweniowała poprawnie za wczasu.

  • 16 maja 2010 17:11

    Anonim

    Nieee, nic mu nie można zrobić. Policja tchórzliwie odmówi reakcji. Wiem, bo sama mieszkałam na starym osiedlu z takimi menelami.Na szczęście się stamtąd wyprowadziłam czego i tobie życzę.


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.