polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Kierowca tej ciężarówki złamał zakaz ograniczenia tonażu.
Na początku ubiegłego miesiąca budowniczy nowej obwodnicy Oświęcimia wprowadzili dość istotną zmianę organizacji ruchu na starej obwodnicy, czyli ulicy Zatorskiej. Na odcinku od Castoramy do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną 7 maja wprowadzili ruch jednokierunkowy w kierunku mostu Jagiellońskiego.
Odpowiednie oznakowanie wskazywało, że pojazdy ciężarowe jadące w stronę Zatora dużo wcześniej powinny wybrać objazd, prowadzący przez Bobrek i północną obwodnicę Oświęcimia. Jednak wielu kierowców lekceważyło oznakowanie i wjeżdżało w miejskie i powiatowe ulice, na których obowiązuje znaczne ograniczenie tonażu.
I tak ponad 20-tonowe ciągniki siodłowe wjeżdżały w ulicę Batorego, gdzie znak ogranicza dopuszczalną masę całkowitą do pięciu ton. Następnie jechały ulicą Zaborską, Pod Górką i Grojecką w Zaborzu, by wrócić na Zatorską.
To i tak optymistyczny wariant rozjeżdżania nieprzeznaczonych dla ciężkich pojazdów dróg. Znaleźli się tacy, a było ich niemało, którzy z Zaborskiej skręcali w Słowackiego, a następnie Olszewskiego w stronę stacji Orlen.
Tematem zajęli się policjanci z oświęcimskiej drogówki, ale nie mogli pilnować ronda przy Castoramie przez 24 godziny na dobę. Pojawił się tam zatem kierujący ruchem pracownik firmy wykonującej obwodnicę, który nie pozwalał ciężarówkom i ciągnikom siodłowym na wjazd w ulicę Batorego. On jednak szybko zniknął z tego miejsca.
Mieszkańcy Oświęcimia, przerażeni obecnością wielotonowych samochodów na wewnątrzmiejskich ulicach, interweniowali w redakcji Faktów Oświęcim. Zajęliśmy się sprawą korespondując z Komendą Powiatową Policji (KPP) w Oświęcimiu, Urzędem Miasta Oświęcimia i Starostwem Powiatowym w Oświęcimiu. Pytania do tych instytucji wysłaliśmy w środę 22 maja.
Policja i magistrat odpowiedziały tego samego dnia. Dzień i dwa dni później opublikowaliśmy artykuły, w których cytowaliśmy aspirant sztabową Małgorzatę Jurecką, oficer prasową KPP, Katarzynę Kwiecień, rzecznik prasową Urzędu Miasta Oświęcimia i Pawła Darowskiego, kierownika robót. Poinformowaliśmy też, że od starostwa „na razie” nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jednak to „na razie” trwało 15 dni, w tym 10 roboczych. Aż tyle potrzebował powiat oświęcimski, by sklecić trzy zdania i przesłać je do redakcji. To kolejny raz, kiedy media odczuwają brak rzecznika prasowego. Tu należy zaznaczyć, że pytania przesłaliśmy e-mailem, a nie Pocztą Polską lub gołębiem pocztowym, które znacznie opóźniają korespondencję.
W międzyczasie problem w znacznej mierze się rozwiązał. Mieszkańcy, którzy interweniowali w Faktach Oświęcim, powiadomili nas, że po artykule ciągniki siodłowe na wspomnianych wyżej ulicach pojawiają się niezmiernie rzadko, choć nie zniknęły całkiem z krajobrazu osiedla Chemików.
Gdybyśmy czekali z publikacją na odpowiedź Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu, być może kłopot mieszkańców znacznie wydłużyłby się w czasie. Pozostaje natomiast mieć nadzieję, że władze powiatu podjęły działania w sprawie ciężarówek, a dopiero później uruchomiły wolno mielące młyny, które naszemu portalowi, a co za tym idzie naszym czytelnikom, przyniosły odpowiedź.
Sypią się mandaty dla kierowców ciężarówek – FILM
Odcinek starej obwodnicy Oświęcimia z ruchem jednokierunkowym – FOTO
Zmiana organizacji ruchu na obwodnicy. Policjanci w akcji – FILM, FOTO