Kawał dobrego boksu podczas oświęcimskiej Fangi – FOTO

Andrzej Rzycki | Fakty,Fakty mocno sportowe | 28 maja 2024 21:06

Udostępnij

44 pięściarzy z 14 klubów, ale także zawodnicy niezrzeszeni stanęli w ringu ósmej już edycji zawodów Fanga Challenge w formule bokserskiej. Kadeci, juniorzy i seniorzy walczyli w hali oświęcimskiego klubu sportów walki – Draculino.

„Z każdą kolejną edycja Fangi wyraźnie podnosi się poziom sportowy – podkreśla pomysłodawca Fangi Challenge, Łukasz Kołodziej z Draculino Oświęcim. – Ten fakt można zaobserwować już w fazie walk eliminacyjnych. Młodzież pokazuje niebanalne pięściarskie umiejętności, a zgromadzona publiczność zasłużenie nagradza kunszt owacjami. To chyba najfajniejsze w tym sporcie, zwłaszcza na poziomie amatorskim, kiedy młodzi ludzie dopiero budują swój warsztat” – dodaje Łukasz Kołodziej.

W ostatniej edycji zawodów pojawiło się wiele nowych twarzy, które mocno zaznaczyły swoją obecność niejednokrotnie zdobywając miejsca na podium. Doszło do kilku sportowych niespodzianek. Były spektakularne wymiany, efektowne knock-downy oraz nokauty, czyli to co fani boksu lubią najbardziej. Wisienką na torcie były trzy świetne walki w formie super-fight w których zmierzyli się zwycięzcy poszczególnych kategorii i zawodnicy, którzy podjęli wyzwanie przeciwnika.

Bardzo dobrze zaprezentowali się młodzi zawodnicy Draculino. Oświęcimianie zdominowali juniorską kategorię -65 kg, sprawnie przechodząc walki eliminacyjne i spotykając się ze sobą w finale. Aktywniejszy w walce finałowej był Timur Neczypurenko, który pokonał zwycięzcę poprzedniej edycji – Wojciecha Mersteina.

Zwycięzca kategorii juniorskiej -70 kg, Dima Tomenko z Draculino, tym razem w walce finałowej musiał uznać wyższość reprezentanta Phoenix Fight Club Czechowice-Dziedzice, Filipa Kołodzieja. Z bardzo dobrej strony pokazali się również oświęcimianie – Kamil Maszczak i Marcin Kubczak, wysoko zawieszając poprzeczkę. Po bardzo dobrych i wyrównanych walkach, niestety musieli uznać wyższość reprezentantów warszawskiego klubu GT Garażówa.

„Fanga Challenge przyciąga klimatem, atmosferą i poziomem sportowym. Jeszcze nie wszystko przebiega tak sprawnie jak byśmy sobie tego życzyli, ale wciąż się rozwijamy. Chcemy przede wszystkim wspierać młodych zawodników. Charakter Fangi jest otwarty i jeszcze w tym roku wejdziemy do ringu nie tylko w formule bokserskiej. Chcemy w ten sposób jak najlepiej przygotować zawodników do rywalizacji na poziomie centralnym” – zakończył Łukasz Kołodziej.