Zgłosił pożar, którego nie było

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   23 marca 2023 12:23
Udostępnij

Postawił na nogi służby ratunkowe. Pozostaje mieć nadzieję, że za fałszywe zgłoszenie będzie musiał zapłacić. I to słono.

Operator numeru alarmowego 112 przyjął informację o pożarze, jaki miał wybuchnąć w kamienicy w Oświęcimiu. Wysłał pod wskazany adres straż pożarną, pogotowie ratunkowe i policję.

Na miejscu okazało się, że ani dymu, ani ognia nie widać. Strażacy zaczęli sprawdzać kolejne mieszkania, każąc mieszkańcom wyjść z kamienicy na czas kontroli wszystkich pomieszczeń.

„Z kolei policjanci podejrzewając, że zgłoszenie mogło być fałszywe, podjęli czynności w trakcie których ustalili, że zgłaszającym mógł być 18-letni mieszkaniec kamienicy. Mundurowi zastali nastolatka w mieszkaniu” – mówi aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Oświęcimiu.

Młodzieniec zaprzeczał, jakoby miał powiadomić o pożarze i twierdził, że od dłuższego czasu ma wyłączony telefon. Kiedy jednak uruchomił urządzenie, funkcjonariusze potwierdzili, że to właśnie z tego numeru operator numeru alarmowego odebrał połączenie.

Policjanci skierowali sprawę fałszywego alarmu do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu.

„Fałszywe zgłoszenie w ciągu jednej chwili angażuje służby ratunkowe, które mogłyby być potrzebne w innym miejscu, gdzie zagrożone byłoby życie lub zdrowie człowieka. Wywołanie fałszywego alarmu, czy wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, to nie tylko nieodpowiedzialność i bezmyślność, ale również wykroczenie za popełnienie którego sprawcy grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara grzywny” – wylicza policjantka.