Nałgał policjantom, by uniknąć kary. Nie uniknie

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   27 maja 2021 13:40
Udostępnij

Zgłosił kradzież samochodu, którym wcześniej spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. W chwili zatrzymania przez policjantów był pijany.

21-letni mieszkaniec Brzeszcz powiadomił policjantów, że ktoś ukradł mu sprzed domu fiata seicento. Oficer dyżurny przekazał informację wszystkim patrolom.

Kiedy kryminalni jechali na miejsce zgłoszonej kradzieży, dowiedzieli się, że na ulicy Jedlina w Jawiszowicach dwaj kierowcy dostrzegli rozbitego fiata seicento, z którego wysiadł młody mężczyzna i uciekł do pobliskiego lasu. Policjanci wszczęli poszukiwania kierowcy. Wziął w nich udział policyjny przewodnik z psem tropiącym.

W międzyczasie okazało się, że funkcjonariusze z powiatu bielskiego szukają sprawcy kolizji drogowej, do której doszło w Wilamowicach. Brał w niej udział fiat seicento, a kierowca uciekł z miejsca zderzenia.

„Ponadto okazało się, że rysopis sprawcy kolizji odpowiadał rysopisowi mężczyzny, który porzucił seicento w Jawiszowicach” – relacjonuje aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

Ostatecznie w miejscu odnalezienia seicento pojawił się jego właściciel. Był pod wpływem alkoholu i idealnie pasował do rysopisu sprawcy kolizji i uciekiniera z rozbitego fiata.

21-latek trafił do komisariatu policji. Tam okazało się, że ma w organizmie 1,4 promila alkoholu. Z policyjnej bazy wynikało też, że młodzieniec nie powinien wsiadać za kierownicę nie tylko z powodu alkoholu. Trzy lata temu sąd wydał mu bowiem czteroletni zakaz prowadzenia pojazdów.

Młody człowiek może pójść do więzienia na dwa lata za kierowanie po pijanemu, na kolejne dwa za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i na pięć lat za złamanie sądowego zakazu.