Stanisław Ryszka: Potrzeba grania była ode mne silniejsza – Ankieta

Paweł Obstarczyk  |   Piłka nożna  |   2 kwietnia 2020 18:51
Udostępnij

Rozmowa ze Stanisławem Ryszką, który jest z krótkimi przerwami bramkarzem Pulsu Broszkowice od początku jego istnienia.

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką nożną?

,,Gdy byłem dzieckiem zawsze lubiłem grać w piłkę nożną.  Niestety nie było wtedy aż tylu boisk, ile mamy teraz, więc wraz z moimi braćmi kopaliśmy piłkę na trawie obok domu. W dodatku nie było wtedy piłek skórzanych. Musieliśmy radzić sobie z piłka gumową. W 1984 powstał klub Puls Broszkowice. Ja miałem wtedy 13 lat i chodziłem pooglądać zawodników i ich wyczyny na boisku. W szeregi klubu wstąpiłem dwa lata później. Nie było wtedy grup młodzieżowych. Początkowo tylko trenowaliśmy.”

Jak wyglądały twoje sportowe lata dziecięce i młodzieżowe lata?

,,Nie jestem w stanie przypomnieć sobie, w którym roku dokładnie stworzono drużynę juniorów. Kiedy tylko pojawiła się taka możliwość, to od razu zacząłem tam grać. Odkąd pamiętam, atmosfera w drużynie jak i w klubie zawsze była wzorowa. Początkowo nie chodziło o wyniki. Cieszyła nas sama rywalizacja z innymi drużynami.”

Od początku wiedziałeś, że chcesz być bramkarzem?

,,Tak, od zawsze wiedziałem, że chce bronić. W młodości oglądałem mecze reprezentacji Polski. Podczas nich największa uwagę zwracałem na bramkarza.”

Kogo z działaczy lub piłkarzy z pierwszych lat klubu wyjątkowo pamiętasz?

,,Leon Sudnik najbardziej zapadł mi w pamięci. Stał wtedy na czele Pulsu. Jeżeli chodzi o zawodników, pozytywnie wspominam Tadeusza Żaka i Jarosława Kuczka.”

Niewielu pamięta, że kiedyś niektóre drużyny z okolic Oświęcimia grały w C Klasie. Teraz w naszym podokręgu nie ma tej klasy rozgrywkowej. Co powiesz o tym krótkim etapie w historii Pulsu?

,,Bardzo pozytywnie wspominam C klasę. Puls przeszedł wtedy jak burza uzyskując wysokie wyniki. Atmosfera była świetna. W tamtych czasach działacze zdecydowanie stawali na wysokości zadanie. Nie można im niczego zarzucić.”

W 1986 roku zespół z Broszkowic wywalczył awans do B Klasy. To był wasz pierwszy duży sukces.

,, Oczywiście, że tak. Wszyscy się z tego cieszyli. Dla naszej małej miejscowości było to wspaniałe wydarzenie. Pamiętam wszystkie wyjazdy na mecze. Jeździliśmy autobusem wspólnie z zawodnikami i kibicami. Świetną atmosferę zawdzięczamy Stanisławowi Waliczkowi i panu Korczykowi, którzy przygrywali na instrumentach.”

W A Klasie spędziliście trzy okresy: od 1988 do 1990 roku, od 1992 do 1997 i od 1999 do 2003 roku. Wtedy już byłeś czynnym zawodnikiem? Jakie masz wspomnienia związane  z tymi okresami.

,,Jeżeli chodzi o 1988-1990 i pierwszy awans do A klasy, to również było to niesamowite wydarzenie dla Broszkowic. Najbardziej w pamięci zapadł mi ten drugi awans, ponieważ nie mogłem go świętować, gdyż poszedłem wtedy do wojska. Awans w roku 1999-2003 wspominam bardzo pozytywnie, dlatego że był to nasz ostatni awans do A klasy jak do tej pory.”

Prawie całe twoje życie sportowe to Puls Broszkowice. Miałeś jednak dwa epizody w innych klubach.

,,Byłem w wojsku w Górze Kalwarii na przełomie 1992/1993 i tam miałem możliwość trenowania. Graliśmy z drużynami z okolic Warszawy, co też było ciekawym doświadczeniem i pewnym sposobem na wyrwanie się z jednostki  W Chełmku miałem mały epizod, gdy zespół z tego miasta był w IV lidze. To było również ciekawe dla mnie doświadczenie na trochę innej płaszczyźnie i innym poziomie.”

Nie ma was w A Klasie od 17 lat. To długi czas.

,,Robimy wszystko co w naszej mocy, by powtórzyć upragniony awans do A klasy. Mam nadzieje, że jeszcze ze mną w drużynie to się uda. Myślę, że każdy z zawodników chciałby to powtórzyć i tęskni za tym doświadczeniem.”

Różnie to bywało z waszymi występami w B Klasie. W niektórych sezonach byliście nisko w tabeli, ale w niektórych były takie etapy, że radziliście sobie bardzo dobrze. Awansu jednak nie wywalczyliście. Czego wam brakowało?

,,Pamiętam te momenty. Często drużyna była na wysokim poziomie, ale mimo wszystko były inne zespoły, które wypadły lepiej. Mieliśmy mocnych przeciwników.  W jednym sezonie, kiedy awansował KS Chełmek, brakło nam odrobine szczęścia. Otarliśmy się wtedy o awans.”

Jak oceniasz waszą postawę w rundzie jesiennej?

,,Szczerze powiedziawszy, mogło być lepiej, ale i tak pozycja wyjściowa do rundy rewanżowej jest dobra.”

Jesteś zadowolony ze swojej postawy?

,,Patrząc z perspektywy czasu, dużo bym poprawił. Zważywszy jednak na mój wiek to i tak chyba nie jest źle. Myślę że gdybym więcej trenował, byłoby znacznie lepiej.”

Jak przebiegł wasz okres przygotowawczy w zimie jeszcze przed pandemią?

,,Trenowaliśmy na orliku i rozegraliśmy trzy sparingi. Prawie każdy z nas pracuje. Niestety nie mamy wystarczająco czasu na częste treningi. ”

Brakuje ci piłki?

,,Pewnie, że tak. Brakuje mi piłki na w grze, ale również rozgrywek piłkarskich w telewizji.”

Jak myślisz? Zagracie na wiosnę?

,,Myślę, że wszystko zależy od sytuacji związanej z epidemią koronawirusa. Bardzo bym tego chciał, bo wywalczenie wymarzonego awansu jest bardzo blisko. Czekam na rozwój sytuacji i mam nadzieję na dokończenie sezonu. ”

W przypadku, gdybyście grali na wiosnę bronilibyście miejsca premiowanego awansem.

,,Nigdy nie można być spokojnym o sukces, ale czuje, że to mógłby być nasz czas i mamy duże szanse na uzyskanie sukcesu.”

A co w przypadku, gdyby rozgrywek wiosennych w ogóle nie było? Co twoim zdaniem powinno być ze spadkami i awansami?

,,Moim zdaniem, jeżeli nie będzie możliwości grania, to powinny się utrzymać wyniki z jesieni, ale wiadomo, że ostateczną decyzje podejmą działacze PZPN.”

Co powiesz o waszej aktualnej kadrze?

,,Myślę, że mamy świetny zespół. Mamy zarówno doświadczonych, starszych zawodników, jak i młode, pełne energii osoby, co może dać ciekawą kombinację.”

Sportowcowi nie powinno się zaglądać w dowód osobisty, ale nie jest żadną tajemnicą, że nawet w niższych ligach mało jest piłkarzy w twoim wieku. Co ciebie trzyma przy grze ligowej?

,,Trzyma  mnie pasja, zamiłowanie do piłki nożnej i potrzeba aktywności fizycznej. Myślę, że warto się ruszać w każdym wieku.  Kilka razy próbowałem zakończyć swoją przygodę z piłką, ale potrzeba grania była ode mnie silniejsza.”

Miałeś propozycje z innych klubów przez te lata?

,,Było kilka propozycji, ale mimo wszystko jestem wierny i przywiązany do Pulsu Broszkowice.”

Czym jest dla ciebie Puls Broszkowice?

,,Jestem z tym klubem od samego początku i czuje z nim mocne więzi. Jak sama nazwa mówi „Puls” bije i będzie bił zawsze, przynajmniej jeśli chodzi o moją osobę.”

A czym jest dla Stanisława Ryszki piłka nożna?

,,Myślę, ze w każdej mojej z moich poprzednich wypowiedzi, jest odpowiedź na to pytanie. Jest to moja pasja, hobby i ucieczka od codzienności.”

W poprzednich sezonach nie zawsze grałeś w pierwszym składzie. Jak traktujesz aktualnie swoją grę w Pulsie?

,,Cieszę się za każdym razem kiedy mogę zagrać i pomóc drużynie, ponieważ w moim wieku nie jest to już takie łatwe jak było kiedyś.”

Czy kibice nadal będą mogli oglądać ciebie między słupkami w  ligowych meczach?

,,Nigdy nie miałem problemów z nadwagą, genetycznie jestem raczej szczupły. Wiadomo jednak, że wiek też robi swoje, dlatego staram się trenować i ruszać, dopóki zdrowie mi na to pozwoli.”

Czy jesteś zadowolony z przebiegu twojej przygody z piłką nożną?

,,Jako młody człowiek miałem o wiele większe ambicje. Pochodzę z małej miejscowości, a  w tamtych czasach ciężko było się wybić. Cieszę się z tego, że mimo wszystko do tej pory nadal gram w piłkę nożną.”

Jakie mecze wyjątkowo dobrze lub źle wspominasz?

,,Oj było dużo zarówno lepszych jak i gorszych meczów. Mocno w pamięć zapadł mi gol puszczony w Podolszu z połowy boiska, kiedy piłka skozłowała przede mną. Jeżeli chodzi o te lepsze mecze, to pozytywnie wspominam ten z ostatniego awansu do A klasy.”

Byli jacyś obrońcy, których wspominasz wyjątkowo dobrze?

,,W Broszkowicach przewijało się dużo dobrych zawodników. Najlepiej grało mi się z Tadeuszem Żakiem, który był u nas w początkowym okresie funkcjonowania klubu.”

Na mecze B Klasy zazwyczaj nie przychodzą tłumy kibiców, a czynny doping to już zupełna rzadkość. Puls ma jednak fanów, którzy głośno dopingują i przygotowują oprawy. Ogólnie atmosfera wokół drużyny wśród mieszkańców Broszkowic jest chyba raczej dobra.

,,Ostatnio mamy coraz większe wsparcie od kibiców, którzy tworzą nawet oprawy podczas meczów. Jestem im  za to bardzo wdzięczny. Dzięki nim czujemy, że mamy dla kogo grać.”

Jak ocenisz Puls organizacyjnie? Nadszedł czas, by powiedzieć coś o zarządzie.

,,Sytuacja się znacznie poprawiła. Mamy młody zarząd i kreatywnego prezesa, Krzysztofa Krzemienia. On razem z innymi osobami, stara się i dba o dobro klubu, a także o stworzenie jak najlepszych warunków dla drużyny.”

Kluby z małych miejscowości takich jak Broszkowice raczej nie mogą liczyć na duże dotacje od samorządów czy pieniądze od bogatego sponsora.

,,Właśnie tak jest, dlatego myślę, że nasz klub bazuje na dobrym zarządzaniu finansami i organizacją.”

Nie powiem nic odkrywczego, gdy powiem, że takie organizacje jak wasza nie funkcjonowała by, gdyby nie grupa ,,zapaleńców”, którzy za darmo poświęcają swój czas.

,,Ta działalność to po prostu pasja, która łączy nas wszystkich. Nie robimy tego dla pieniędzy, bo wielu z nas ma swoją stałą prace. Robimy to co lubimy i to, co sprawia nam radość. W Pulsie nigdy nie brakowało takich „zapaleńców” i myślę, że to dzięki nim, klub istnieje do dziś.”

Oprócz składu drużyny i zarządu czym różni się współczesny Puls od tego z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych?

,,Porównując zaangażowanie i pasje do piłki, wydaje mi się, że dawniej było więcej serca do gry. Nie mieliśmy takich warunków do trenowania i grania jak teraz ma młodzież. Coraz trudniej zmobilizować młodzież do trenowania w piłkę nożną.”

Czy jest coś o co nie zapytałem, a co chciałbyś powiedzieć?

,,Myślę, że poruszyliśmy wszystkie najważniejsze kwestie.  Puls był i zawsze będzie dla mnie ważny i pozostanie w moim sercu. Warto wspomnieć jeszcze o poprzednich prezesach czyli o Stanisławie Waliczku,  Sylwestrze Waliczku i przede wszystkim Józefie Ksiezarczyku. Dziękuję im i pozdrawiam. Przepraszam za to, że nie wymieniłem wszystkich działaczy z tamtych lat, ale w moim wieku pamięć już czasem zawodzi i ciężko pamiętać wszystkie nazwiska.”

Potrzebna jest w Oświęcimiu mapa restauracji?

Zobacz wyniki

Ładowanie ... Ładowanie ...