Z kozą w różowych skarpetkach jechali na osiemnastkę

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   24 września 2019 10:48
Udostępnij

Pięciu młodych mężczyzn wraz z kozą w różowych skarpetkach podróżowało w ładunkowej części auta dostawczego. Z kierowcą i koleżanką jechali na osiemnastkę.

Czytelnicy eFO pewnie nigdy nie przeczytaliby o kozie w różowych skarpetkach, gdyby nie policjanci z oświęcimskiej drogówki. Mundurowi z wydziału ruchu drogowego byli na patrolu w Witkowicach, gdzie wyrywkowo kontrolowali przejeżdżające pojazdy.

Kiedy pełnili służbę na ulicy Beskidzkiej, zatrzymali do kontroli volkswagena transportera. Za kierownicą siedział 18-letni kierowca z powiatu wadowickiego. W liczącej trzy miejsca przestrzeni osobowej towarzyszyła mu 16-letnia mieszkanka Witkowic.

„W trakcie kontroli policjanci usłyszeli podejrzane hałasy dochodzące z tylnej części pojazdu. W związku z tym kazali kierowcy otworzyć część ładunkową pojazdu” – relacjonuje aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

W tylnej części dostawczaka funkcjonariusze zobaczyli piątkę mężczyzn w wieku od 17 do 21 lat, którzy jechali „na pace”, i kozę w różowych skarpetkach.

Okazało się, że cała ósemka jedzie na osiemnastkę do swojej koleżanki, a czworonożna strojnisia miała być prezentem urodzinowym dla jubilatki.

„Kierowca na długo zapamięta ten wyjazd na imprezę. Za przewożenie osób niezgodnie z przepisami i w liczbie większej niż dopuszczalna, policjanci zatrzymali jego prawo jazdy, nałożyli mandat i punkty karne” – dodaje policjantka.

Młody kierowca może odzyskać prawo jazdy za trzy miesiące, podobnie jak ci z kierujących, którzy tracą dokument po przekroczeniu prędkości o więcej, niż 50 km na godz. w obszarze zabudowanym.