Zmarł Henryk Schoenker. Wraz z rodziną ocalał z Holokaustu

Marcin Cichowski  |   Fakty  |   16 stycznia 2019 19:05
Udostępnij

W Tel Awiwie zmarł Henryk Schoenker, cudem ocalony z Zagłady mieszkaniec Oświęcimia. Napisał książkę „Dotknięcie anioła”, która doczekała się ekranizacji.

„Pisząc tę książkę byłem pewien, że sprawa ewentualnej emigracji Żydów z Polski jest tylko zapomniana. Nie wiedziałem, że nikt o tym nie wie. A przecież o tym powinien pamiętać cały świat, na którym wówczas Żydzi tak bardzo się zawiedli” – powiedział Henryk Schoenker.

Henryk Schoenker urodził się w 1931 roku w Krakowie. Był synem znanego artysty malarza Leona Schoenkera oraz Miny Muenz. Na krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej wraz z rodzicami przeniósł się do Oświęcimia i tutaj rozpoczął naukę w szkole podstawowej.

Jego ojciec wraz z dziadkiem Józefem prowadzili rodzinną fabrykę chemiczną Agrochemia. Na początku wojny rodzina mieszkała w Oświęcimiu, gdzie Leon Schoenker stał na czele ustanowionej przez Niemców Rady Starszych Żydowskiej Gminy Wyznaniowej.

Rodzina zdołała uciec z Oświęcimia

Centrum Żydowskie w biogramie Henryka Schoenkera wskazało, że w 1941 r. rodzina zdołała uciec z Oświęcimia. Wojenna tułaczka powiodła ich do Krakowa i Wieliczki, a później do getta w Tarnowie i Bochni. Dzięki sfałszowanym dokumentom trafili do specjalnego obozu dla cudzoziemców w Bergen-Belsen, jako obywatele palestyńscy czekali na wymianę. Po jego ewakuacji obozu zostali wyzwoleni w kwietniu Troebitz w okolicach Drezna.

Po zakończeniu wojny Henryk wraz z rodzicami, młodszą siostrą Lusią i babcią Reginą powrócili do Oświęcimia. Ojciec ponownie uruchomił właścicielem fabrykę nawozów sztucznych. Uczęszczał do liceum w Oświęcimiu, a następnie studiował w Krakowie, gdzie uzyskał w 1955 roku tytuł inżyniera mechanika. W tym samym roku rodzina otrzymała zezwolenie na wyjazd za granicę. Zamieszkali początkowo w Wiedniu, ale potem Henryk Schoenker wyjechał do Izraela, gdzie do 1987 r. pracował jako inżynier w zakładach lotniczych. W 1963 roku poślubił Helenę. Mieszkali w Tel Awiwie.

Doczekali się trzech córek i dziesięciorga wnucząt

Tytuł wspomnień Schoenkera „Dotknięcie anioła”, nawiązuje do pomocy jakiej podczas okupacji jemu i jego bliskim udzielił w okolicach Wieliczki Polak. Nigdy nie poznali nazwiska tego człowieka.

„Ja do dzisiejszego dnia wierzę w to, że to nie był człowiek. To był anioł” – mówił Henryk w filmie dokumentalnym.