Unia źle rozpoczęła, ale szybko opanowała sytuację – FOTO

Paweł Obstarczyk  |   Hokej  |   6 lutego 2017 16:02
Udostępnij

Unia wygrała u siebie z drużyną Nesta Mires Toruń 7:2.

Na początku meczu gospodarze prezentowali się bardzo słabo. Co prawda częściej byli w posiadaniu krążka, ale nie stwarzali poważniejszego zagrożenia pod bramką przeciwników. Zawodnicy Unii popełniali w tym okresie sporo błędów. W 6. minucie zespół z Oświęcimia grał w osłabieniu, gdyż otrzymał karę techniczną za nadmierną ilość hokeistów na tafli. Wykorzystali to goście. Precyzyjnym strzałem z nadgarstka z okolic linii niebieskiej popisał się Kovrakh. 48. sekund później drużyna z Torunia przeprowadził kontrę. Mogila dograł gume przed bramkę do Wiśniewskiego, a ten strzałem z bliska pokonał Łazarza.

Te dwa ciosy podziałały na Unię jak „płachta na byka”. Biało – niebiescy zaczęli grać bardziej zdecydowanie, a ich ataki były coraz groźniejsze. W 14. minucie Vosatko obsłużył bardzo dobrym podaniem Danečka. Ten drugi przyjął spokojnie gumę i umieścił ją w pustej bramce. W 15. minucie sędzia dostrzegł faul Podsiadły na Šaurze i zarządził karnego. Poszkodowany nie zmarnował szansy na wyrównanie. Unia wyszła na prowadzenie jeszcze w pierwszej części gry. Krążek w swojej tercji obronnej przejął Malicki. Syn tragicznie zmarłego byłego zawodnika Unii rozpoczął atak swojego zespołu zagraniem do Wanata, który przeprowadził akcję lewym skrzydłem. Zakończył ją podaniem przed bramkę do Wojtarowicza. „Wojtar” uderzył celnie z pierwszego krążka.

W drugiej odsłonie dominacja Unii nie podlegała dyskusji. W 28. minucie Haas podał gumę zza bramki do Kyseli, ale ten nie znalazł sposobu na Plaskiewicza. W 30. minucie ładną indywidualną akcję przeprowadził Piotrowicz. Wychowanek Unii minął kilku rywali, wjechał przed bramkę, lecz przegrał pojedynek z bramkarzem Nesty Miresa. Minutę później M. Kasperlik trzy razy próbował pokonać z bliska golkipera, ale tyle samo razy Plaskiewicz wychodził z opresji obronną ręką. W 31. minucie bramkę na 4:2 zdobył Wanat. W 38. minucie Kowalówka odebrał rywalowi krążek przy linii niebieskiej, minął ciekawym trickiem kolejnego zawodnika i uderzył na bramkę. Bramkarz nie dał się jednak pokonać. Sekundę przed zakończeniem drugiej tercji zawodnicy i kibice Unii cieszyli się z kolejnej bramki. Vosatko zaprezentował podanie otwierające drogę do bramki. Daneček był na minimalnym spalonym, ale sędzia tego nie zauważył. Hokeista Unii wykorzystał to i celnym strzałem podwyższył prowadzenie swojej ekipy.

W 43. minucie Malicki otrzymał gumę od Wojtarowicza i strzałem z nadgarstka pokonał Plaskiewicza. Niespełna dwie minuty później Daneček wykorzystał podanie Piotrowicza i skierował krążek pod spojenie. W 47. minucie w sytuacji jeden na jeden z Łazarzem Ćwikła trafił w słupek. W 49. minucie bardzo dobrą okazję na strzelenie gola zmarnował Tabaček. W tym okresie gospodarze popełnili kilka błędów przy wyprowadzaniu krążka. Rywal nie wykorzystał tych sytuacji. Po jednej z nich w 58. minucie dobrze grający w tym spotkaniu Łazarz obronił trudny strzał Ćwikły.

– Na początku graliśmy bardzo słabo. Potem „obudziliśmy się” i zaczęliśmy pokazywać „swój hokej”. Mogło być lepiej, ale i tak kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na tafli i wygraliśmy zdecydowanie i zasłużenie – powiedział Patryk Malicki, zawodnik Unii Oświęcim.

– Nasza gra skończyła się po sześciu minutach. Potem „wyłączyli nam prąd”. Każdy grał po swojemu, a gry zespołowej w zasadzie nie było. Żaden hokeista nie zasłużył na wyróżnienie lub pochwałę – powiedział Leszek Minge, trener Nesty Miresa Toruń.

– Pierwsze sześć minut to okres bardzo słabej gry mojego zespołu. Zawodnicy myśleli chyba, że zwycięstwo samo przyjdzie. Później jednak powróciliśmy do lepszej gry. Mieliśmy sytuacje bramkowe. Część z nich wykorzystaliśmy. Byliśmy lepsi, kontrolowaliśmy sytuacje i spokojnie wygraliśmy. Bardzo dobrze zagrał dziś Łazarz. Potwierdził, że może być świetnym bramkarzem – powiedział Josef Doboš, trener Unii Oświęcim.

Niedziela 5 lutego Unia Oświęcim – Niesta Mires Toruń 7:2 (3:2, 2:0, 2:0)
Bramki: 0:1 Kovrakh – Mikhailov (5/4) (5.06), 0:2 Wiśniewski – Mogila (5.54), 1:2 Daneček – Vosatko – Piotrowicz (13.04), 2:2 Šaur karny (14.42), 3:2 Wojtarowicz – Wanat – Malicki (17.55), 4:2 Wanat – Malicki (30.35), 5:2 Daneček – Vosatko – Bezuška (5/4) (39.59), 6:2 Malicki – Wojtarowicz – Gębczyk (42.14), Daneček – Piotrowicz – Tabaček (44.13).

Składy:
KS Unia Oświęcim: Łazarz – Bezuška (2), Vosatko, Piotrowicz, Daneček (2), Tabaček – Gabryś, Kysela, M. Kasperlik (2), Haas, Kowalówka – Gębczyk, Šaur, Wojtarowicz, Wanat, Malicki oraz Koczy (2), Lacheta, Paszek. Dodatkowo Unia została ukarana dwiema minutami kary technicznej za nadmierną liczbę zawodników na lodzie. Trener: Josef Doboš.

Nesta Mires Toruń: Plaskiewicz – Zhylinski, Heyka, Fraszko, Kukushkin, Minge – Trakhanov, Skólmowski, Kalinowski, Mikhailov, Dołęga – Kovrakh, Podsiadło, Wiśniewski, Ćwikła, Mogila oraz Naparło, Winiarski i Husak. Dodatkowo Nesta Mires została ukarana czterema minutami kary technicznej za nadmierną liczbę zawodników na lodzie Trener: Leszek Minge.

Przed meczem wyjazdowym z Automatyką Gdańsk Unia rozegra dwa sparingi. W czwartek w Oświęcimiu o 18.30 z Tempishem Polonią. W piątek w Bytomiu odbędzie się drugi mecz kontrolny.

 

Najnowsze realizacje wideo