polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fragment meczu Strumienia z Orłem z poprzedniego sezonu. Fot. Damian Chowaniec
Orzeł Witkowice wygrał 0:2 w meczu wyjazdowym z Zaborzanką Zaborze.
W pierwszej połowie obie drużyny miały sporo sytuacji bramkowych, ale ich nie wykorzystały. Strzał Krawczyka obronił bramkarz. Wąsik nie wykorzystał dobrego podania Węglarza, a później nieskutecznie dobijał strzał kolegi z drużyny. Piłkarze Orła nie zakończyli zdobyciem bramki trzech akcji jeden na jeden. Dodatkowo Sroka obronił strzały Sapety i Bąby.
W drugiej odsłonie również emocji nie brakowało. Zawodnicy klubu z Witkowic dwukrotnie sprawdzili trwałość poprzeczki. Semik minął obrońcę i bramkarza i uderzył na bramkę, ale jeden z piłkarzy Orła wybił futbolówkę z linii bramkowej.
W 77. minucie z lewego skrzydła dośrodkował Bąba. Jeden z obrońców Zaborzanki chciał wybić piłkę. Trafił nią jednak w poprzeczkę. Futbolówka opadając odbiła się od pleców Sroki i wpadła do siatki. W 89. minucie Bąba otrzymał prostopadłe podanie od kolegi z zespołu i wygrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem.
– To był mecz niewykorzystanych sytuacji. Piłkarsko na pewno nie byliśmy słabsi od rywali. Nie mogę mieć i nie mam żadnych pretensji do moich zawodników o tą porażkę. Walczyli cały mecz, ale zabrakło nam szczęścia – powiedział Rafał Przybyła, grający trener Zaborzanki Zaborze.
– Dużo się działo w tym meczu. Cieszy mnie to, że wreszcie wygraliśmy – powiedział Szymon Śliwa, grający trener Orła Witkowice.
Sobota 10 września Zaborzanka Zaborze – Orzeł Witkowice 0:2 (0:0) Bramki: 0:1 Sroka samobójczy (77.), 0:2 Bąba (89.)