KRAKÓW. Prezydent Marszałek musi przeprosić dyrektora Cywińskiego

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   10 września 2010 11:00
Udostępnij

– Przeprosinami zakończył się proces cywilny z powództwa Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau przeciwko Januszowi Marszałkowi, prezydentowi Oświęcimia, o ochronę dóbr osobistych – poinformował w piątek rano Bartosz Bartyzel z biura prasowego Muzeum. Rozprawa finałowa procesu odbyła się dzisiaj o godzinie 9 w sądzie okręgowym w Krakowie.

Piotr M.A. Cywiński, dyrektor Miejsca Pamięci, wytoczył Marszałkowi proces po obejrzeniu w Faktach Oświęcim materiału „Włodarz o decyzji SKO w sprawie centrum obsługi turystów”. Padły w nim wypowiedziane przez prezydenta podczas konferencji prasowej słowa: – „Gdybyśmy w mieście zrobili taką operację na jedną setną skali, jaka była przy zakupie przez Muzeum bazy PKS, to nikt z nas nie zostałby na wolności, tylko na pewno bylibyśmy przesłuchiwani w odosobnieniu”.

Zgodnie z podpisaną ugodą Prezydent Janusz Marszałek zobowiązał się na najbliższej konferencji prasowej w Urzędzie Miasta Oświęcim wygłosić oświadczenie o treści:

„W wykonaniu ugody zawartej przed Sądem Okręgowym w Krakowie wyjaśniam, że moja wypowiedź wygłoszona na konferencji prasowej w dniu 28 września 2009 roku dotycząca transakcji zakupu nieruchomości stanowiącej bazę PKSiS w Oświęcimiu nie miała na celu formułowania jakichkolwiek zarzutów o nieprawidłowości po stronie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, czy też osób je reprezentujących, a jedynie miała na celu zainteresowanie dziennikarzy problemem opisanym w artykule pana Pawła Szczotki pod tytułem „Złoty interes”, zamieszczonym w Kronice Beskidzkiej. Nie było moją intencją, aby ktokolwiek inaczej odebrał tę wypowiedź. Jeżeli jednak moja wypowiedź została odebrana inaczej, to przepraszam Muzeum oraz osoby, które zrozumiały moją wypowiedź inaczej.”

Oświadczenie ma także zostać opublikowane na stronie internetowej Urzędu Miasta Oświęcim oraz w Dzienniku Polskim.

– Przyjmuję te przeprosiny. Żałuję jedynie, że trzeba było pozywać Janusza Marszałka aż przed oblicze sądu, by usłyszeć jedno słowo: „przepraszam” – komentuje Piotr M.A. Cywiński.

Na zdjęciu: Prezydent Marszałek ze swoim pełnomocnikiem w Sądzie Okręgowym w Krakowie oczekują na pierwszą rozprawę.

Najnowsze realizacje wideo

Komentarze
  • 10 września 2010 14:13

    Anonim

    mam pomysł aby było sprawiedliwie P.Prezydent powinien publicznie podazać dowody wpłaty aby wszyscy widzieli że przeprosiny opłacil z własnych dochodów a nie z kasy Urzędu Miasta

  • 10 września 2010 15:33

    Anonim

    podziękowania dla Pawła Wodniaka za aktywny udział w całym procesie i relacjonowanie przed Sądem wypowiedzi i zachowania prezydenta !!!

  • 10 września 2010 19:57

    Anonim

    No nie, rozczarował mnie. Mógłby się jeszcze przecież dalej odwoływać. Pękł od razu. Pokażecie jak przeprasza?

  • 10 września 2010 20:40

    Anonim

    pyrrusowe zwycięstwo Cywińskiego

  • 10 września 2010 22:38

    Anonim

    Inka czy ty wiesz co piszesz ???

  • 12 września 2010 11:14

    Anonim

    Odczepcie się od Pyrrusa. Był świetnym wodzem i odnosił zwycięstwa nad wrogami w Italii, na Sycylii, w Grecji. Reszta to tylko rzymska propaganda.

  • 12 września 2010 23:26

    Anonim

    Moim zdaniem z tego oświadczenia wynika, że Marszałek wyjaśnia jedynie swoją wypowiedź, a Muzeum przeprasza tylko za to, że dyrektor nie zrozumiał jego wypowiedzi 🙂 Nie rozumiem jak Cywiński może to odbierać jako swoją wygraną, tym bardziej, że Marszałek znowu będzie miał okazję przypomnieć o tym artykule o potencjalnych przekrętach związanych z baząPKS 😉


Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu, wpisu, obiektu. Informujemy, że oprogramowanie rejestruje dane osoby komentującej (IP, czas), które na wniosek prokuratury, sądu lub policji mogą zostać przekazane celem ścigania sprawców czynów sprzecznych z prawem.

Więcej informacji w regulaminie komentarzy.

.
Kalendarium
Reklama
. . . . . . . . . . . . . . .