Nauczyć się chodzić po raz drugi

Marcin Cichowski  |   Fakty  |   26 sierpnia 2016 11:15
Udostępnij

Agnieszka Koźbielak ma 32 lata i mieszka w Brzezince (gmina Brzeźnica). Obecnie dystrofia obręczynowo-kończynowa przykuła ją do wózka inwalidzkiego. Może chodzić dzięki przeszczepowi, który kosztuje 158 tysięcy złotych. Można pomóc Agnieszce zebrać potrzebną kwotę.

– Pojawiła się dla mnie szansa w postaci przeszczepu komórek macierzystych, niestety leczenie jest bardzo kosztowne i mojej rodziny po prostu na nie  stać – mówi Agnieszka Koźbielak.

Historia Agnieszki zaczyna się wtedy, kiedy jako mała dziewczynka przestała aktywnie uczestniczyć w zabawach z rówieśnikami. Nie biegała i była mało ruchliwa, chociaż wcześniej należała do raczej żywiołowych dzieci. Od tego momentu rozpoczęto poszukiwanie przyczyny tych problemów.

Znaleziono je dopiero wtedy, kiedy Agnieszka już jako młoda kobieta uczęszczała do technikum. Po drodze przewinęły się błędne diagnozy i niepotrzebne operacje, takie jak ta wykonana na ścięgnie Achillesa albo zabieg wydłużenia mięśni kulszowo-goleniowych. Szczególnie to drugie posunięcie okazało się fatalne w skutkach. Stan zdrowia Agnieszki nie uległ polepszeniu, stało się wręcz odwrotnie. Chodzenie po schodach zaczęło przypominać maraton, do tego taki z przeszkodami. Niewyobrażalne męczarnie podczas prostych i błahych czynności, to cios wymierzony w normalność. Jednak jeszcze gorsze okazało się to, że nadzieje na ratunek ponownie zostały zrównane z ziemią.

Agnieszka Koźbielak. Fot. zbiory prywatne

Agnieszka Koźbielak podczas ćwiczeń. Fot. zbiory prywatne

Mimo tych przeszkód, które co chwila wyrastały na drodze Agnieszki, udało jej się wieść w miarę normalne życie. Może i przerywane rehabilitacjami i zabiegami, ale za to szczęśliwe. Kobieta wyszła za mąż oraz doczekała się córeczki, swojej małej kruszynki Zuzi. I pewnie ich życie biegłoby swoim spokojnym rytmem, gdyby nie dwa następujące po sobie wydarzenia.

Dwa złamania prawej nogi, oba jako wynik ciężkiej i wytrwałej walki Agnieszki o sprawność. Podczas jednej z rehabilitacji kobieta dała z siebie wszystko, aby po ćwiczeniach, już bez sił, upaść i doznać urazu. Miesiące leczenia, a potem kolejna walka o możliwość samodzielnego poruszania się. I znów los okazał się nieprzyjazny. Wysiłki Agnieszki nie zostały nagrodzone, podczas rehabilitacji doszło do kolejnego złamania, znów tej samej nogi.

Życie kobiety uległo drastycznej zmianie. Może zdrowie nigdy nie pozwalało jej w pełni cieszyć się jego urokami, ale miłość do męża i córki zastępowała wszystkie braki. Dzisiaj Agnieszka nie jest w stanie samodzielnie zrobić nawet  jednego kroku. To jednak wcale nie oznacza, że kobieta się poddała. Walczy nie tylko dla siebie, ale i swojej rodziny. Nadzieja nie zgasła, czeka tylko na możliwość leczenia, której można się uczepić, aby ponownie zapłonąć. Stało się tak, że znalazła się metoda, dzięki której kobieta ma szansę chodzić. To wystarczy, aby znów nabrać ochoty do walki.

Agnieszka Koźbielak. Fot. zbiory prywatne

Agnieszka Koźbielak z córką. Fot. zbiory prywatne

Terapie komórkami macierzystymi nadal należą do metod eksperymentalnych. Jednak ta innowacja to ostatnia szansa dla kobiety, aby zyskać sprawność i czynnie uczestniczyć w życiu rodziny. Agnieszce nigdy nie zabrakło siły do walki, teraz jest tak samo, ale istnieją inne przeszkody, które hamują potencjał kobiety. Koszty takiej terapii przekraczają możliwości finansowe rodziny. To nadal nowa metoda leczenia i przez to niezwykle kosztowna.

– Bardzo ciężko jest mi uzyskać pomoc, ponieważ większość fundacji i osób publicznych wspiera tylko dzieci, a ja również marzę o normalnym życiu w którym będę mogła wstać i pójść z mężem i córką choćby na spacer – apeluje mieszkanka Małopolski.

Wraz z SiePomaga.pl apelujemy do ludzi dobrej woli o wsparcie Agnieszki. Wpłat i więcej informacji można znaleźć TUTAJ.

Najnowsze realizacje wideo