polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Życzenia dla Mieszkańców Powiatu Oświęcimskiego
Ubiegłoroczna pielgrzymka z kościoła św. Maksymiliana do Miejsca Pamięci Auschwitz. Fot. Paweł Wodniak
Duchowni i wierni wyruszyli rano pielgrzymką z kościoła świętego Maksymiliana Kolbego do Miejsca Pamięci Auschwitz. 14 sierpnia, w rocznicę śmierci świętego, katolicy obchodzą jego święto.
Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 roku w Zduńskiej Woli jako syn Juliusza Kolbego i Marianny z Dąbrowskich, która o pięć lat przeżyła przyszłego świętego.
Rodzice Rajmunda byli tercjarzami, należeli do III zakonu św. Franciszka. Ojciec, ogarnięty szczerym patriotyzmem, chętnie czytał swoim dwóm synom patriotyczne książki.
Przekaz mówi, że kiedy Rajmund miał 12 lat, ukazała mu się Najświętsza Maryja Panna, trzymająca w rękach dwie korony – białą, oznaczającą czystość i czerwoną, będącą symbolem męczeństwa. Zapytała chłopca, czy je chce, a on odpowiedział, że tak.
– Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i znikła – opisywał Rajmund Kolbe zdarzenie, do którego doszło w kościele parafialnym w Pabianicach.
W 1907 roku franciszkanie konwentualni ze Lwowa prowadzili misje właśnie w Pabianicach. Rajmund i jego starszy brat Franciszek, postanowił wstąpić do franciszkanów.
W 1910 roku poprosił o przyjęcie do nowicjatu. Przyjął zakonne imię Maksymilian. Po roku złożył śluby czasowe. W dzień Wszystkich Świętych 1914 roku złożył uroczystą profesję i dodał sobie imię Maria. 28 kwietnia 1918 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W 1917 roku, jako subdiakon, założył Rycerstwo Niepokalanej (Militia Immaculatae). W styczniu 1922 roku zaczął wydawać w Krakowie Rycerza Niepokalanej. Był rok 1930, kiedy ojciec Kolbe z czterem współbraćmi wyjechał do Nagasaki w Japonii, gdzie założył drugi Niepokalanów. Wrócił przed wybuchem II wojny światowej.
25 maja 1941 roku Niemcy wywieźli go do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16 670. W lipcu za ucieczkę jednego z więźniów komendant obozu skazał na śmierć losowo wybranych więźniów. Mieli trafić do bunkra i umrzeć z głodu. Jednym ze skazanych był Franciszek Gajowniczek. Przeraził się, że nie zobaczy już swojej żony i dzieci. Powiedział to na tyle głośno, że słowa dotarły do uszu Maksymiliana. Zakonnik poprosił, by skazano go na śmierć w miejsce Gajowniczka. Niemcy zamknęli go w bunkrze głodowym wraz z dziewięcioma innymi więźniami.
Przyzwyczajony do głodu przeżył w bunkrze dwa tygodnie bez jedzenia i picia. Gdy strażnicy 14 sierpnia 1941 roku otworzyli drzwi, zobaczyli, że jako jedyny przeżył. Dobili go zastrzykiem fenolu. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe zginął w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
W 1971 roku papież Pawel VI beatyfikował franciszkanina, a 11 lat później Jan Paweł II dokonał kanonizacji.
W rocznicę śmierci zakonnika ksiądz Piotr Greger, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej odprawił w byłym obozie Auschwitz mszę świętą w intencji zamordowanych przez hitlerowską machinę śmierci.
Korzystałem z książki „Święci na każdy dzień” księdza Wincentego Zaleskiego, salezjanina.
Święty Maksymilian Maria Kolbe