Złodziej wpadł, bo jego szofer złamał przepisy

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   26 kwietnia 2019 16:21
Udostępnij

Pięć lat więzienia grozi 20-latkowi za kradzieże dokonane w Brzeszczach. Złodziej wpadł w ręce policji dzięki koledze, który wiózł go samochodem.

Policjanci z oświęcimskiej policji pełnili służbę na drodze wojewódzkiej nr 949 w Jawiszowicach. Mierzyli tam. m.in. prędkość przejeżdżających pojazdów. I właśnie w miejscu, gdzie obowiązuje do 50 km na godz. namierzyli fiata punto, jadącego „siedemdziesiątką”. Dostrzegli też, że kierowca ma niezapięte pasy bezpieczeństwa.

Funkcjonariusze zatrzymali samochód. Poinformowali 21-letniego kierowcę z Kęt o popełnionych wykroczeniach i nałożyli na niego mandat oraz punkty karne. Wylegitymowali też pasażera. Okazało się, że był nim poszukiwany przez bielski sąd 20-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Ponieważ młody człowiek ma odsiedzenia wyrok, mundurowi go zatrzymali.

We wnętrzu fiata mundurowi dostrzegli też torbę wyładowaną narzędziami, kosmetykami, maszynkami do golenia i artykułami spożywczymi. Zatrzymany 20-latek stwierdził, że to jego własność. Spytany o dowody zakupu oznajmił, że nie zbiera paragonów.

Jednak po chwili okazało się, że kilkadziesiąt minut wcześniej w jednym z marketów w Brzeszczach doszło do dwóch kradzieży. Dziwnym zbiegiem okoliczności z półek sklepowych zginęły dokładnie te same towary, do których przyznał się 20-letni mężczyzna.

Młodzieniec usłyszał zarzuty kradzieży i pojechał do jednego z zakładów karnych, gdzie odsiedzi wyrok i będzie czekał na kolejny.

„Aktualnie policjanci ustalają czy podejrzany miał związek z innymi przestępstwami kryminalnymi” – mówi aspirant sztabowy Małgorzata Jurecka z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu.

 

Najnowsze realizacje wideo