OŚWIĘCIM. Salezjańskie Misterium Bożego Narodzenia

U salezjanów ze Starego Miasta Jezuska grała siedmiomiesięczna Maja. Fot. Paweł Wodniak.
W salezjańskich kościołach w Starym Mieście i na Zasolu wystawiono Misterium Narodzenia Pańskiego. W parafii Miłosierdzia Bożego jasełka wystawiano w jedna niedzielę po każdej mszy św. W Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych spektakle trwają od poświątecznej niedzieli. Można je obejrzeć jeszcze 25 stycznia i 1 lutego o godzinie 16 w nowym kościele.
W tradycyjnych salezjańskich jasełkach ?U Wspomożycielki? wystąpiło ponad 70 osób. Najmłodsza była siedmiomiesięczna Maja, która zagrała małego Jezusa na rękach swojej mamy. Na scenie pojawiły się dzieci i młodzież z różnych szkół, liturgicznej służby ołtarza, grupy Woluminki, przedszkola w Zaborzu. Nie zabrakło dorosłych, byłych wychowanków salezjańskich, skupionych w chórze Auxilium.
– Panuję nad tym zespołem już piąty rok. Przygotowania zaczęliśmy już w listopadzie. Scenariusz od lat jest ten sam, choć co roku go trochę modernizujemy. W naszych jasełkach odkąd pamiętam, a oglądałam je jeszcze jako dziecko, zawsze jest motyw związany z naszym miejscem pamięci. Pojawia się więzień KL Auschwitz w pasiakach – mówi Jolanta Zapała, reżyserka przedstawienia.
Kto jeszcze nie obejrzał misterium Bożego Narodzenia powinien koniecznie się wybrać na ten spektakl. Aktorstwo i choreografia są na wysokim poziomie. Na szczególną uwagę zasługuje Przemysław Kurzydym w roli Heroda, który swoją ekspresyjną grą dodaje niezwykłego kolorytu całemu przedstawieniu.
Tegoroczne jasełka na Zasolu obejrzało około 300 wiernych.
W jasełkach w kościele Miłosierdzia Bożego wzięli udział stali bywalcy Oratorium św. Jana Bosko. Reżyserem i scenografem przedstawienia była Monika Machałek, natomiast kierownikiem sceny ksiądz Tomasz Pańczyszyn. Spektakl obejrzało około 300 wiernych. Zgodnie z tradycją młodzi aktorzy wystawili jasełka także dla sióstr karmelitanek.