„Oświęcim pamięta”… o wyborczej kiełbasie – FELIETON

Paweł Wodniak  |   Fakty,Publicystyka  |   3 września 2018 14:33
Udostępnij

Nie tego się spodziewałem idąc na uroczystą sesję Rady Miasta Oświęcimia. Święto Miasta nie powinno być wiecem wyborczym, a tak je odebrałem.

Z awersu zaproszenia wynika, że w tym roku Święto Oświęcimia wpisuje się w obchody 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Napis „Oświęcim pamięta!” – widnieje tuż pod skrzydłami orła w koronie.

Żeby coś mądrego i zapadającego w pamięć powiedzieć przy tak doniosłej okazji, trzeba wcześniej na dłuższą chwilę usiąść i pomyśleć. Chociażby przez wzgląd na znamienitych gości, których na uroczystej sesji nie brakowało.

95-letnia Zofia Posmysz, była więźniarka Auschwitz i Ravensbruck, a po wojnie pisarka i scenarzystka. Ksiądz Tadeusz Rakoczy, emerytowany biskup i faktyczny twórca powołanej przez Jana Pawła II diecezji bielsko-żywieckiej. Nie wypatrzyłem Jana Babiarza, kolejnego po wymienionych Honorowego Obywatela Oświęcimia.

Nie sądzę jednak, by obecność byłego dyrektora byłych Zakładów Chemicznych „Oświęcim” miała wpływ na przekaz, który „popłynął” z estrady sali widowiskowej Oświęcimskiego Centrum Kultury.

„Popłynął” też, moim skromnym zdaniem, Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia, który poszedł na łatwiznę i w swoim przemówieniu podsumowywał czteroletnią kadencję. Ewidentnie pomylił uroczystą sesję z wiecem wyborczym, a szanownych gości z wyborcami.

Włodarz przypomniał mi, ile kosztowała modernizacja basenu i ostatnie prace na lodowisku. Nie usłyszałem natomiast, jakie samorząd podjął działania, by Oświęcim nadal i cały czas był synonimem słów „Miasto Pokoju”.

Owszem, Janusz Chwierut wymienił, jako jeden z sukcesów, Life Festival Oświęcim. Lecz festiwal to pomysł i dzieło Darka Maciborka, oświęcimianina, a jakże, do którego urzędnik wybrany przez mieszkańców jedynie się „przykleił”. Kolejny raz potwierdza się, że „sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą”.

Nie ma się co dziwić, że prezydent nic nie mówił na temat inicjatyw Miasta Pokoju. Najzwyczajniej ich nie było. A jeśli były, to przeszły niezauważalnie. Zresztą nie po raz pierwszy. Zatrudniający siedem osób wydział promocji miasta już nie raz pokazał, że z pomysłami na to, czym powinien się zajmować, zatrzymał się pod koniec XX wieku.

Drukowanie folderów, ulotek i plakatów lub zamieszczanie programu Święta Miasta w „Głosie Ziemi Oświęcimskiej” w żaden sposób nie usprawiedliwia blisko trzymilionowego budżetu tej części magistratu, tylko z nazwy będącego wydziałem promocji.

Prezydentowi Chwierutowi bawić się w wyliczankę swoich sukcesów w tak szacownym gronie i w tamtej, szczególnej chwili najzwyczajniej nie wypadało. To tak, jakby dyrektor Muzeum Auschwitz w rocznicę wyzwolenia obozu wyczytywał listę inwestycji poczynionych w ostatnim czasie. Nie tego oczekują goście uroczystej sesji Rady Miasta Oświęcimia, zwoływanej z okazji Święta Miasta. A raczej – nie wszyscy tego oczekują.

Ja spodziewałem się czegoś innego, szczerze mówiąc, bardziej doniosłego. Nie byłoby nic złego w ujęciu rozwoju miasta w prezydenckim przemówieniu, ale uważam, że inwestycje i wydatki nie powinny być tematem wiodącym.

Najnowsze realizacje wideo