polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
W ostatnim pożegnaniu duchownego, który zmarł 9 stycznia, wzięli udział wierni z parafii, ludzie, którzy przez wiele lat wspierali fundację im. Świętego Brata Alberta oraz przyjaciele.
„Ten śmiech cały czas słyszę. Ten śmiech i słowa pełne siły i radości, którą Tadek zawsze w sobie miał. Czasem jak przyjeżdżał zmartwiony czymś, bo przecież był walecznym i nieprzejednanym rycerzem prawdy, sprawiedliwości, uczciwości i często cierpiał, że jest tyle zła, to przychodził do Radwanowic, siadał z nami i za chwileczkę już się śmiał i cieszył. I czerpał ogromną siłę z was” – wspominała Anna Dymna. „Zawsze skromny, zawsze gotowy do tego, żeby pomóc. Mówił nam, że trzeba chodzić tam, gdzie nikt nie chodzi, stać po stronie ofiar i tych, o których prawie nikt się nie upomina. Chcę złożyć, Tadziu, to zobowiązanie, że my staniemy i będziemy. I dzieło Twoje będzie kontynuowane” – zapewnił Wojciech Bonowicz, poeta.
„Ten śmiech cały czas słyszę. Ten śmiech i słowa pełne siły i radości, którą Tadek zawsze w sobie miał. Czasem jak przyjeżdżał zmartwiony czymś, bo przecież był walecznym i nieprzejednanym rycerzem prawdy, sprawiedliwości, uczciwości i często cierpiał, że jest tyle zła, to przychodził do Radwanowic, siadał z nami i za chwileczkę już się śmiał i cieszył. I czerpał ogromną siłę z was” – wspominała Anna Dymna.
„Zawsze skromny, zawsze gotowy do tego, żeby pomóc. Mówił nam, że trzeba chodzić tam, gdzie nikt nie chodzi, stać po stronie ofiar i tych, o których prawie nikt się nie upomina. Chcę złożyć, Tadziu, to zobowiązanie, że my staniemy i będziemy. I dzieło Twoje będzie kontynuowane” – zapewnił Wojciech Bonowicz, poeta.