polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Fakty z powiatu: Przegląd najważniejszych wydarzeń – FILM
Rozporządzenie polskich władz mówi o tym, że od 31 grudnia od godziny 19 do 1 stycznia do godziny 6 obowiązuje zakaz przemieszczania się. Każdy świadomy obywatel Rzeczpospolitej Polskiej wie, że artykuł 52. Konstytucji zapewnia wolność poruszania się i żadne rozporządzenie nie może tego zmienić. Chyba, że władza wprowadzi stan wydatkowy.
Od kilku dni „warszawka” za pośrednictwem mediów przekonywała, że w sylwestra musimy zostać w domach. Bo jeśli w drodze na sylwestra lub podczas powrotu natkniemy się na patrol policji, to może być nieciekawie.
Wczoraj Mateusz Morawiecki spuścił z tonu i oznajmił, że nie ma godziny policyjnej, a zakaz poruszania się nie oznacza godziny policyjnej, ale to tak naprawdę apel do społeczeństwa, by nie łazili po znajomych i krewnych, by w ich towarzystwie witać Nowy Rok.
Można by przyjąć, że PiSowska władza, która kupiła wyborców chlebem, przerobionym na 500+, postanowiła oprócz chleba dać też obywatelom igrzyska w postaci zgody na zabawy sylwestrowe. Wszak premier wyszedł i powiedział.
Dzisiaj rano okazało się jednak, że prezes rady ministrów swoje, a szef jego kancelarii swoje. Michał Dworczyk w rozmowie z wiodącą telewizyjną stacją informacyjną, uznawaną od dawna przez rydzykownego zakonnika z Torunia za diabelską, oznajmił bowiem, że premier powiedział, to co powiedział, ale tak naprawdę powiedział coś zupełnie innego.
Także rzecznik ministra zdrowia stwierdził w telewizorni, że premier źle zinterpretował rozporządzenie, które sam wydał i, że zapowiadana godzina policyjna nadal obowiązuje. A tak naprawdę, to wszystko zależy nie od tego, co powiedział Mateusz Morawiecki, ale co we wspomnianych godzinach sylwestrowo-noworocznych, będą myśleć policjanci, którzy akurat tej nocy muszą pełnić, niezbyt szczęśliwie, służbę.