polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Starosta oświęcimski Andrzej Skrzypiński w rozmowie z Piotrem Struczykiem. Fot. Powiat oświęcimski
Z włodarzem powiatu rozmawia Piotr Struczyk.
Dzień dobry, Piotr Struczyk. Moim i państwa gościem jest starosta oświęcimski, pan Andrzej Skrzypiński. Dzień dobry. W zasadzie to my jesteśmy gośćmi u pana. Panie starosto, pani Iwona Gibas – członkini Zarządu Województwa Małopolskiego, na łamach lokalnej gazety, w której lubią publikować działacze lokalnego PiS-u, zarzuciła Powiatowi Oświęcimskiemu, że zabrakło pieniędzy na prowadzenie Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej i dlatego właśnie muzeum to zostało przekazane w zarządzanie Krakowowi. Czy tak było rzeczywiście?
Po pierwsze, nie możemy mówić o łamach gazety, tylko wychodzącego co jakiś czas magazynu hejterskiego, w którym udzielają się działacze PiS, ale i także urzędnicy samorządowi oraz radni PiS – to tak tytułem wstępu. Jeżeli chodzi o meritum pytania… Pani członek Zarządu, Iwona Gibas, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą. Cały ten proces przekazywania, doprowadzenia Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej pod skrzydła Województwa Małopolskiego nie miał podłoża finansowego, czy ekonomicznego. Z inicjatywą przejęcia tego muzeum wystąpił marszałek Województwa Małopolskiego, pan Witold Kozłowski, argumentując to w ten sposób – i ta argumentacja została przyjęta – że muzeum jest bardzo istotne nie tylko z lokalnego punktu widzenia, ale także gdy chodzi o mapę muzeów Województwa Małopolskiego.
Z racji tego, że Województwo Małopolskie prowadzi ponad dwadzieścia tego typu instytucji kultury, a dla Powiatu Oświęcimskiego to była pierwsza tego typu placówka, marszałek zaproponował przejęcie prowadzenia i wejście w rolę współorganizatora tego muzeum, bo przypomnę, że muzeum było współorganizowane przez Powiat Oświęcimski i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W tym zakresie nic się nie zmieniło – Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nadal jest współprowadzącym muzeum, natomiast w miejsce Powiatu wstąpiło Województwo Małopolskie. Inicjatorem – od samego początku – i uczestnikiem wszystkich rozmów inicjujących, które zakreślił późniejsze ramy współpracy, był marszałek Województwa Małopolskiego Witold Kozłowski, sam z tą inicjatywą wyszedł, sam z tym pomysłem przyjechał. Po konsultacjach, najpierw w gronie Zarządu, a później Rady Powiatu, spotkało się to z dobrym odbiorem – jeżeli chodzi o członków Zarządu Powiatu i radnych powiatowych – i po kilku miesiącach prac udało się ten projekt doprowadzić do końca.
Pani Iwona Gibas posłużyła się również kłamstwem w innej kwestii, jakoby interweniowała w sprawie takiej, że rzekomo Zarząd Powiatu w Oświęcimiu pod moim kierownictwem miał zamiar zrzec się prowadzenia tego muzeum na rzecz Ministerstwa Kultury. To są ewidentne fantasmagorie nie mające kompletnego poparcia w faktach, ani w dokumentach. Nie zamierzaliśmy tego muzeum przekazywać ministerstwu, nie było naszą inicjatywą przekazanie Województwu Małopolskiemu. Powodem tego, że zostało to muzeum przekazane nie były kwestie finansowe i ekonomiczne.
Samorządy lokalne skarżą się, że polityka rządu prowadzi do sytuacji, w której ograniczane są środki na prowadzenie lokalnych inwestycji. Równocześnie zwolennicy PiS twierdzą, że przecież do Oświęcimia, czy w nasze lokalne rejony, przyjeżdżają członkowie rządu z promesami na inwestycje. Jak to wygląda tak naprawdę?
Na problem trzeba spojrzeć w szerszej perspektywie. Sprowadza się on do nowego sposobu podziału i udziału jednostek samorządu terytorialnego w podatkach dochodowych od osób fizycznych i prawnych. Został wprowadzony przez obecny rząd nowy algorytm podziału tych środków i, nie zagłębiając się w szczegóły, Powiat Oświęcimski został pozbawiony dochodów bieżących w wysokości dwudziestu dziewięciu milionów złotych! To jest o tyle ważne, że dochody bieżące (Powiatu) Powiat poprzez swój organ, jakim jest Rada Powiatu, dysponuje swobodnie w sposób, który uzna za najlepszy na inwestycje. Ale też – przede wszystkim – na pokrycie kosztów bieżących tych działań i tych kwestii, które uznaje za najpotrzebniejsze z punktu widzenia mieszkańców powiatu. Zostaliśmy pozbawieni tej kwoty. To jest ogromna kwota – chodzi o dwadzieścia dziewięć milionów! I w ramach tego, z tych środków powstał – jak mniemam – fundusz, który dotuje różnego rodzaju inwestycje powiatowe.
Jednak środki, które Powiat Oświęcimski uzyskuje, nie rekompensuje tej kwoty. Poza tym ograniczają możliwości Powiatu i w ten sposób wpływają na decyzyjność władz Powiatu, że dotacje, które są udzielane, są przeznaczone na konkretnego rodzaju inwestycje. Oczywiście można to rozpatrywać w kategorii pomocy, natomiast ta „pomoc” – de facto – jest finansowana ze środków, które były przynależne, czy powinny być przynależne Powiatowi Oświęcimskiemu, a które w znacznej mierze zostały okrojone. Część tych środków wraca do Powiatu Oświęcimskiego jako dodatki na inwestycje.
W tej chwili Powiat Oświęcimski, jak i inne jednostki samorządu terytorialnego mają – tak naprawdę – problemy ze sfinansowaniem wydatków bieżących z budżetu, z różnych powodów i bezpieczników, które znajdują się w ustawie o finansach publicznych. Obniżenie dochodów samorządu powiatowego powoduje znacznie mniejszą mobilność przy wykonywaniu zadań bieżących i tu jest – tak naprawdę – clou problemu. W tym roku mamy bardzo poważne problemy, żeby spiąć budżet w taki sposób, aby wszystkie wskaźniki wynikające z ustawy o finansach publicznych były spełnione i żeby Zarząd Powiatu mógł uzyskać absolutorium za wykonanie budżetu z roku bieżącego. I to jest bolączka prawie wszystkich, jeśli nie wszystkich samorządów w Polsce, nie tylko Powiatu Oświęcimskiego. Oczywiście, pozyskujemy środki z tych funduszy, natomiast obserwujemy podział samorządów na dwie kategorie. Ten podział jest dokonywany kluczem politycznym, tzn. tam gdzie rządy w samorządach sprawują osoby bliskie partii rządzącej, bądź sympatyzujące z tą partią, skłonność do udzielania dotacji tym samorządom jest znacznie większa, niż tam, gdzie rządów członkowie, czy sympatycy PiS-u nie sprawują. Podam tylko taki przykład z naszego lokalnego podwórka. Z programu rządowego inwestycji strategicznych, z którego są finansowane różnego rodzaju inwestycje Miasto Oświęcim starało się o uzyskanie dotacji na wybudowanie żłobka na osiedlu Stare Stawy. Tej dotacji nie uzyskało trzykrotnie.
Natomiast w tym samym naborze osoby oceniające wnioski, komisja konkursowa i później te gremia decyzyjne, które przyznawały dotacje uznały, że żłobek i przedszkole na Starych Stawach w Oświęcimiu nie może być sfinansowane z tego funduszu – bo nie jest uznany przez gremia rządowe za inwestycję strategiczną. Przypomnę, fundusz nazywa się Rządowy Fundusz Inwestycji Strategicznych. Natomiast takie wsparcie uzyskał projekt wyburzenia starego budynku Szpitala Powiatowego w Wadowicach. Ocenę każdy może dokonać we własnym zakresie. I z tego punktu widzenia wiele samorządów protestuje przeciwko takiemu sposobowi podziałów tych środków.
Do niedawna były jasne kryteria, zasady i reguły, były publikowane listy rankingowe. Na każdym etapie ten proces przyznawania środków był transparentny. No niestety to się skończyło i też nie ma co się dziwić, ośrodki rządowe nie mogą być zaskoczone, że samorządy protestują przeciwko takiemu sposobowi podziału środków – nie dokonuje się ocen merytorycznych, nie waży się – tak naprawdę – ważności tych inwestycji, tylko tak, jak w tym przypadku, który podałem, decyduje przynależność polityczna prezydenta Oświęcimia oraz starosty wadowickiego, czy Zarządu Powiatu Wadowickiego.
Szef klubu PiS w Radzie Powiatu w Oświęcimiu Jarosław Jurzak twierdzi, że w związku z odejściem ze Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu jednej z ordynatorek oddziału wewnętrznego pacjenci mogą się czuć, czy powinni się czuć zagrożeni. Czy taka jest również pana opinia?
Szpital w Oświęcimiu dysponuje czterystu dwudziestoma pięcioma łóżkami dla osób chorych, z czego sto osiem rozlokowanych jest w ramach trzech oddziałów wewnętrznych. Średnie obłożenie [roczne] oddziałów wewnętrznych oscyluje wokół osiemdziesięciu procent. Ta sytuacja się ustabilizowała po okresie pandemii covidowej. Wtedy to obłożenie było większe, ale też potrzeby zdrowotne mieszkańców były znacznie większe. Szpital dysponuje kadrą trzydziestu kilku lekarzy o specjalności chorób wewnętrznych i spośród tych trzydziestu kilku lekarzy mieliśmy do czynienia – na koniec sierpnia – z odejściem jednego lekarza, co jest sytuacją bez wpływu na jakość udzielanych świadczeń. Pacjenci są przyjmowani na wszystkie oddziały wewnętrzne. Z raportu z dnia wczorajszego (4 października br.) zajętość łóżek wynosi siedemdziesiąt siedem procent, na salach oddziału wewnętrznego znajduje się dwudziestu dwóch pacjentów na trzydzieści łóżek, które są dostępne w trzecim oddziale wewnętrznym.
Ta ostatnia aktywność pana radnego Jurzaka w mojej ocenie bierze się z tego, że usiłuje on sobie poprawić swoją dość trudną pozycję przed zbliżającymi się wyborami do parlamentu, gdzie startuje z ostatniego miejsca z listy PiS. I tak się już przyzwyczailiśmy, że jeżeli pan Jurzak chce zaistnieć, przypomnieć o sobie medialnie, to wtedy obiera sobie za cel Szpital Powiatowy w Oświęcimiu, pracujący tam personel, lekarzy i pielęgniarki.
Trudno przejść do porządku dziennego wobec tego, co mówi pan radny Jurzak. Po pierwsze, w ciągu kilkuminutowego wywiadu, który ukazał się w Internecie, kilkakrotnie skłamał na ten temat, kilkakrotnie też popisał się skrajną niekompetencją, jeżeli chodzi o ocenę organizacji służby zdrowia. Dla mnie niezrozumiałe jest to, że radny z tak wieloletnim stażem, członek Rady Społecznej (ZOZ w Oświęcimiu), nie ma zielonego pojęcia czym się zajmuje Rada Społeczna. Twierdzi, że w sytuacji, kiedy odchodzi jeden z lekarzy – akurat to była pani ordynator – należy powiadomić wojewodę małopolskiego, Narodowy Fundusz Zdrowia, Radę Społeczną. I to było dla mnie szczególnie zaskakujące, że radny użył takiego sformułowania, że Rada Społeczna pełni rolę nadzorczą nad dyrekcją tego szpitala. I to jest nieprawda, natomiast nie zarzucę tutaj panu radnemu – w tym akurat aspekcie – kłamstwa, tylko skrajną niekompetencję.
To jest o tyle dziwne, że jest on przedstawicielem wojewody w Radzie Społecznej i powinien już po iluś latach pełnienia funkcji w radach społecznych, a był wcześniej też wicestarostą, powinien wiedzieć o tym, że Rada Społeczna jest ciałem opiniującym i doradczym – opiniującym dla podmiotu, który jest organem tworzącym dla zakładu, czyli w tym przypadku Rady Powiatu, a doradczym dyrektora. Rada Społeczna jest umieszczona w systemie ochrony zdrowia jako ciało reaktywne. Polega to na tym, że o ile dyrektor zwróci się do Rady Społecznej, albo organ, który utworzył zakład zwróci się do Rady Społecznej, wtedy jest pole do działania dla Rady Społecznej. To gremium nie sprawuje nadzoru, nie wydaje decyzji. Wszystkie uchwały, które są podejmowane, to jest forma opinii, a postanowienia są pewnego rodzaju wyrażeniem stanowiska w sprawach, z którymi do Rady Społecznej zwraca się dyrektor zakładu, bądź Rada Powiatu w Oświęcimiu.
Panie starosto, na koniec, zbliżamy się do wyborów, piętnastego października idziemy głosować. Dlaczego, według pana, ważna jest wysoka frekwencja w tych wyborach?
Wysoka frekwencja w wyborach świadczy o tym, że obywatele Polski – mówimy o wyborach w Polsce – poważnie traktują swoje obywatelskie prawa i przywileje, ale i obowiązki. Wybory są świętem demokracji. One nie zdarzają się co dzień, dlatego raz na cztery lata w wyborach parlamentarnych, i od jakiegoś czasu raz na pięć lat w wyborach samorządowych, uważam, że każdy obywatel powinien czuć wewnętrzną potrzebę do pójścia i zagłosowania w tych wyborach.
Wysoka frekwencja jest też odzwierciedleniem obywatelskiej postawy i, tak naprawdę, emanacją poziomu patriotyzmu. Te dwie rzeczy, zwłaszcza patriotyzm i postawy obywatelskie powinny być nieobce każdemu obywatelowi Rzeczypospolitej, dlatego że każdy, kto się tutaj urodził, tutaj mieszka, ma obywatelstwo polskie, powinien współuczestniczyć w tych ważnych wydarzeniach. Wybory 15 października, a zwłaszcza ich rozstrzygnięcie dadzą odpowiedź na pytanie, kto – według Polaków – będzie sprawował rządy przez najbliższe cztery lata, komu Polacy powierzą misję rządów przez najbliższe cztery lata. To jest decyzja fundamentalna. Nie odbywa się ona zbyt często. Okres czteroletni jest dostatecznym, żeby każdy mógł wyrobić sobie opinię na temat poszczególnych środowisk politycznych i ze spokojem sumienia iść oddać głos. Takie wartości jak samostanowienie, demokracja, tolerancja, poszanowanie praw mniejszości, poszanowanie praw kobiet oraz wiele innych rzeczy, które czynią nas cywilizowanymi Europejczykami, powinny być zawsze najwyższą motywacją do wzięcia udziału w wyborach parlamentarnych. Wszystkich państwa zachęcam do wzięcia udziału piętnastego października w wyborach do polskiego parlamentu.
Tak więc piętnastego października idziemy głosować. Panie starosto, dziękuję bardzo za rozmowę, dziękuję państwu. Naszym gościem był starosta oświęcimski, pan Andrzej Skrzypiński.