Dwieście złotych w dowodzie zaprowadzi go do sądu

Paweł Wodniak  |   Fakty  |   23 stycznia 2018 17:43
Udostępnij

Chciał wręczyć policjantom dwieście złotych łapówki. Teraz czeka go wizyta w sądzie, który może za to orzec nawet karę więzienia.

Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu stali na ulicy Śląskiej w Babicach, by kontrolować ruch, ale przede wszystkim kierowców.

Zaczęło się od świateł

Jednym z zatrzymanych do kontroli był 56-latek z powiatu wadowickiego, który jechał renaultem. Powód zatrzymania był aż nadto widoczny – „renówka” miała niesprawne światła.

Gdy funkcjonariusze sprawdzali dokumenty, okazało się że z samochodu wyciekają płyny eksploatacyjne. Wisienką na torcie był brak gaśnicy, w którą powinien być wyposażony każdy dwuślad.

Wysoki mandat

Mundurowi podsumowali wszystkie wykroczenia, związane ze stanem technicznym renaulta, i zaproponowali kierowcy kilkusetzłotowy mandat, zgodny rzecz jasna z taryfikatorem. Alternatywą dla mandatu miał być wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu, o czym policjanci poinformowali 56-latka. Ten jednak wymyślił trzecie rozwiązanie i zaczął go wprowadzać w życie.

Dogadajmy się

Mężczyzna oznajmił policjantom, że „mogą się jakoś dogadać”. Ci z kolei poinformowali go, że taka propozycja stanowi przestępstwo. 56-latek nie odpuszczał. Nadal chciał się „dogadać”, a do dowodu rejestracyjnego, który podał jednemu z mundurowych, włożył 200 złotych.

W związku z próbą wręczenia łapówki za odstąpienie od mandatu i punktów, policjanci zatrzymali kierowcę. Przewieźli go do Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu, gdzie usłyszał zarzut próby wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.