Tomasz Lechowicz, prezes LKS Bulowice: Nie boję się wyzwań

Paweł Obstarczyk  |   Piłka nożna  |   13 grudnia 2019 14:12
Udostępnij

Rozmowa z Tomaszem Lechowiczem, który od kilku dni jest prezesem LKS Bulowice.

– Dlaczego zdecydował się Pan na objęcie stanowiska prezesa LKS Bulowice?

Z piłką nożną jestem związany od ponad 20 lat. Po jakimś czasie zaangażowałem się też w pracę jako trener i w działalność w zarządzaniu klubami. Najpierw byłem wiceprezesem w Pogórzu Gierałtowice. Później podjąłem się tej samej funkcji w Progressie Andrychów. Zarząd LKS Bulowice, który rezygnował, sam zaproponował mi i innym trenerom z naszego klubu przejęcie sterów. Nie było innego chętnego, więc zdecydowałem się. Nie boję się wyzwań. Żałowałbym bardzo gdy klub upadł. Byłoby mi szkoda seniorów, którzy się starają o jak najlepszy wynik oraz młodzieży i dzieci.

– W zarządzie klubu są też osoby związane z Progressem? Mowa to Panu, Rafale Rusku i Jakubie Piecha. Czy to może oznaczać większą współpracę obu klubów?

Na pewno nie ma mowy o ich łączeniu. Będą działały osobno. Nie wykluczamy natomiast poszerzenia współpracy w kategoriach dziecięcych i młodzieżowych. Być może będzie tak, że zawodnicy kończący naukę w Progressie, którzy nie przejdą do klubów z wyższych lig, będą automatycznie przechodzić do drużyn starszych kategorii wiekowych w LKS. Chcemy, by szkolenie w akademii w Bulowicach stało na wysokim poziomie. Między innymi dlatego nastąpi zmiana trenera. Nie chcę jeszcze mówić oficjalnie, kto będzie nowym trenerem w LKS, ale zmiana jest pewna. Nie mamy jednak zamiaru łączyć obu akademii, ani narzucać rodzicom dzieci z Bulowic wysokich stawek. Powtarzam jeszcze raz: nie ma mowy o łączeniu Progressu i LKS Bulowice.

– Z jakimi problemami będziecie się musieli zmierzyć?

Na pewno sporo przed nami pracy natury organizacyjnej i administracyjnej. Jest dużo spraw do uregulowania. Kolejna kwestą są finanse. Klub ma obecnie zadłużenie. Problemem jest również a może przede wszystkim mentalność ludzka. Wiele osób nie wspomaga LKS, a ciągle tylko narzeka. Pojawiają się głosy, że członkowie zarządów klubów chcą tylko na tym zarabiać i wyciągać korzyści. To smutne, że ktoś nie pomaga, a oskarża kogoś, kto aktywnie działa i stara się rozwijać LKS o różne nieprawdziwe sprawy.

– Jakie macie plany na najbliższy czas jako zarząd?

Na razie robimy rozeznanie w sytuacji klubu. Wiemy na pewno, że chcemy awansować pierwszą drużyną do A Klasy i stworzyć dobre warunki do trenowania i rozwijania się młodym piłkarzom LKS. Bulowice maja potencjał ludzki i nie można go blokować.

–  A jak wygląda sytuacja ze sceną, która ma być zamontowana przy stadionie?

Na ten temat nie chciałbym się na razie wypowiadać. To nie jest obiekt klubu. Niedawno rozmawiałem z przeciwnikami jej zamontowania. Teraz czekam na spotkanie z jej zwolennikami. Zanim wyrobię swoje zdanie, chciałbym poznać opinię i argumenty obu stron. Być może będzie to dla nas złe rozwiązanie, ale może będziemy mieli z tego jako klub jakąś korzyść.