Sprawdziła się stara piłkarska maksyma

Paweł Obstarczyk  |   Piłka nożna  |   11 października 2016 10:57
Udostępnij

Strumień przegrał na swoim  boisku z Zatorzanką Zator 0:2.

Mecz był wyrównanym widowiskiem. Warunki do jego rozgrywania nie były najlepsze, gdyż boisko było mokre. Gospodarze przygotowali je do gry najlepiej, jak potrafili.

Obie drużyny miały swoje sytuacje strzeleckie. To spotkanie potwierdziło stare piłkarskie przysłowie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.

W pierwszej połowie kibice nie obejrzeli goli. W drugiej było inaczej. W 55. minucie dogodnej okazji strzeleckiej nie wykorzystał Gałgan. Po zakończeniu akcji gospodarzy zaatakowali goście. Zdaniem sędziego w polu karnym faulowany był Żak. Gola z rzutu karnego zdobył Baluś. W 60. minucie Strumień zmarnował kolejną świetną okazję do strzelenia gola. Zawodnicy ekipy gospodarzy mieli sytuację trzy na dwóch. Nie zdołali jej zakończyć celnym trafieniem. Piłkę przejęli przyjezdni, którzy skontrowali rywali. Makuch zagrał do Żaka, a ten przedłużył to podaniem do Stanka. Ten ostatni przelobował bramkarza klubu z Polanki Wielkiej.

– Mecz był wyrównany do momentu, w którym straciliśmy gola. Uważam, że zagraliśmy dobre zawody. Popełniliśmy jednak niepotrzebne błędy przy straconych golach – powiedział Mariusz Gałgan, grający trener Strumienia Polanka Wielka.

– To było takie typowe spotkanie, które określa się sformułowaniem: „kto pierwszy strzeli gola, ten wygrywa” – powiedział Marcin Folga, trener Zatorzanki Zator.

Sobota 8 października Strumień Polanka Wielka – Zatorzanka Zator 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Baluś rzut karny (55.), 0:2 Stanek (60.)

Składy:
Strumień Polanka Wielka: Jasiński, Trawkowski, Drabczyk, Januszyk, Knapik, Romanek., Wasztyl, Mączka, Jaszczyk (60. Jarosz), Gałgan, Boba. Trener: Mariusz Gałgan.

Zatorzanka Zator: Flejtuch, P. Wolanin (90. Guzdek), Baluś, Skrobacz, Czapiewski, Mika,  Żak (80. K. Wolanin), Makuch, Stefaniak (90. Celej), Stanek (82. Kobylański), Ottawa. Trener: Marcin Folga.