polecamy
Oświęcimskie Wieści z ratusza – FILM
Soła Oświęcim w sobotę o godzinie 17 podejmie na swoim boisku drużynę z Ostrowca Świętokrzyskiego. Solarze, jak zawsze, liczą na trzy punkty.
Środowe zwycięstwo z Łysicą Bodzentyn było dla Soły Oświęcim szóstym kolejnym triumfem w ligowych zmaganiach. Oznacza to, że Solarzom brakuje tylko i aż wygranej w sobotnim meczu z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, żeby zainkasować komplet punktów we wszystkich siedmiu spotkaniach rozegranych w maju.
Niestety mecz z KSZO może być ostatnim w tym sezonie meczem ligowym Soły na własnym stadionie, ponieważ szanse na prześcignięcie w tabeli Granatu i uzyskanie awansu do drugoligowych baraży są już jedynie matematyczne. Dlatego tym bardziej zachęcamy wszystkich kibiców do przyjścia na stadion, by gorącym dopingiem podziękować oświęcimskim piłkarzom za, jakby nie patrzeć, bardzo udany sezon absolutnego beniaminka na tym poziomie rozgrywkowym.
Ostrowczanie, podobnie jak Pasiaki, są beniaminkiem rozgrywek. Sezon ten jest jednak dla KSZO niemal od samego początku walką o utrzymanie. Po rundzie jesiennej, podopieczni Rafała Lasockiego zajmowali trzecie od końca, czyli 16. miejsce w tabeli. Na dwie kolejki przed końcem jest jednak znacznie lepiej pod tym względem, bowiem na obecną chwilę ostrowczanie plasują się na 12. pozycji z 39 punktami na koncie. Na ten dorobek złożyło się dziesięć zwycięstw, dziewięć remisów oraz trzynaście porażek.
Przez regulaminowe zawiłości (oczekiwanie na to, ile ostatecznie drużyn spadnie do III ligi małopolsko-świętokrzyskiej z II ligi wschodniej, oraz czy zwycięzca III ligi małopolsko-świętokrzyskiej pomyślnie przebrnie przez baraże i awansuje do II ligi – przyp. red.) cały czas nie wiadomo, ile dokładnie drużyn opuści szeregi trzecioligowców. W najgorszym wypadku może być to nawet osiem zespołów. Ostatnie wyniki KSZO mogą jednak pozwalać kibicom tej drużyny wierzyć w utrzymanie. W maju podopieczni grającego trenera Lasockiego wygrali trzykrotnie, dwa razy zremisowali, a tylko raz dali się pokonać. Miało to miejsce w minioną środę w Krakowie, gdy lepsze od ostrowczan okazały się rezerwy Wisły II, wygrywając skromnie 1:0 po samobójczej bramce Rafała Lasockiego.
– W Oświęcimiu interesują nas tylko trzy oczka. Po środowej porażce z zespołem Wisły i niekorzystnych dla nas wynikach pozostałych spotkań, nasze utrzymanie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Do utrzymania potrzebujemy trzech punktów w ostatnich dwóch kolejkach (przez wspomniane już kwestie regulaminowe, nie jest to jednak nic pewnego – przyp. red.). W związku z tym, na mecz z Sołą będziemy zmobilizowani, jak na żaden inny w tej rundzie. Soła pokazała bowiem w tym sezonie, że potrafi grać w piłkę. Wiemy, że oświęcimski zespół też będzie zmobilizowany do walki o zwycięstwo, ponieważ nadal ma matematyczne szanse na awans do baraży – mówi Kamil Stawiarski, napastnik ostrowczan.
Solarze znają atuty KSZO, ale ich celem na sobotę jest wyłącznie zwycięstwo.
– Z pewnością będzie to mecz walki. Na pewno musimy unikać ich stałych fragmentów gry, bo potrafią je bardzo dobrze wykonać. Na ten element będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę. To będzie ostatni mecz na naszym boisku w tym sezonie, więc tym bardziej postaramy się zrobić wszystko, aby go wygrać – zapewnia Sebastian Stemplewski, trener Solarzy.
Co ciekawe, KSZO straciło do tej pory w obecnych rozgrywkach 39 bramek, czyli dokładnie tyle samo, co… oświęcimska Soła. Trzydzieści punktów różnicy między obiema drużynami jest jednak najlepszym dowodem na to, jak ważne jest nie tylko zapobieganie utracie goli, ale również ich strzelanie. A z tym akurat w ostrowieckim zespole jest dosyć przeciętnie. Tylko 34 trafienia mają na swoim koncie zawodnicy KSZO w kończących się pomału rozgrywkach ligowych, a w rzeczywistości zdobyli tych goli 31, bowiem do bilansu wliczają się również trzy trafienia uzyskane w ramach walkoweru z wycofanym z rozgrywek Przebojem Wolbrom.
Najskuteczniejszym strzelcem pomarańczowo-czarnych jest na ten moment wspomniany już kilkakrotnie Rafał Lasocki, który w obecnych rozgrywkach pokonał bramkarzy rywali dziesięciokrotnie. Przypomnijmy, że grający szkoleniowiec KSZO wystąpił w swojej karierze w trzech meczach towarzyskich reprezentacji Polski prowadzonej przez Pawła Janasa, zdobywając jednego gola w meczu z Macedonią. Obrońca ostrowczan ma na swoim koncie również 117 meczów na boiskach Ekstraklasy, w barwach KSZO, Lecha Poznań, oraz Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Z Lechem wywalczył Puchar i Superpuchar Polski.
Podczas przerwy zimowej, w kadrze KSZO nastąpiło kilka roszad. Ostrowiec opuściło sześciu zawodników, jednak tylko jeden z nich występował w minionej rundzie dosyć regularnie i zazwyczaj w pierwszym składzie. Mowa o pomocniku Dawidzie Żaku, który wystąpił w 12 jesiennych spotkaniach rundy jesiennej, a w przerwie zimowej zamienił KSZO na klub z lubelskiej okręgówki – Wisłę Annopol.
Pięciu graczy zasiliło KSZO przed rundą wiosenną. Ciekawostką może być fakt, że dwóch z nich jeszcze jesienią występowało w drużynach rywalizujących z ostrowczanami oraz Sołą w rozgrywkach ligowych. Pomocnik Radosław Mikołajek występował bowiem w Granacie Skarżysko-Kamienna, a wspomniany już i cytowany przez nas napastnik Kamil Stawiarski grał w minionej rundzie w barwach Wisły Sandomierz i zdobył nawet gola w meczu przeciwko swojej obecnej drużynie. Bardzo szybko do zespołu wkomponował się bramkarz Konrad Zacharski, który poprzednio występował w juniorach KSZO. 19-latek bronił we wszystkich dotychczasowych meczach rundy wiosennej, wygryzając tym samym ze składu starszego o cztery lata Cezarego Dudę, który był pierwszym golkiperem ostrowczan jesienią.
Ponadto ostrowiecki zespół wzmocnili dwaj pomocnicy: Marcin Grunt, który jesienią rozegrał dwa mecze w II-ligowej Siarce Tarnobrzeg, oraz Grzegorz Sadłowski, który trafił do KSZO z IV-ligowego Alitu Ożarów. Ten drugi przed ponad dekadą rozegrał pięć spotkań w Ekstraklasie, wszystkie właśnie w barwach KSZO. Jesienny wyjazd do Ostrowca nie był dla Soły owocny. Początek spotkania nie zapowiadał niczego złego, ponieważ w 11. minucie prowadzenie Pasiakom dał Przemysław Knapik, uderzając piłkę głową po dośrodkowaniu Pawła Cygnara z rzutu rożnego. Dwadzieścia minut później sędzia podyktował dyskusyjny rzut karny dla KSZO po faulu Jakuba Jamroza na Rafale Lasockim. Żółtą kartką za protesty ukarany został Rafał Skrzypek. Jedenastkę wykonywał Lasocki, ale Kamil Talaga obronił jego strzał nogami. Sędzia boczny zasygnalizował jednak zbyt wczesne jego zdaniem wyjście z bramki Talagi i arbiter nakazał powtórzenie karnego. Za kwestionowanie tej decyzji, drugą żółtą kartkę otrzymał Skrzypek i musiał tym samym opuścić boisko. Tym razem Lasocki trafił z 11 metrów i doprowadził do wyrównania. Jeszcze przed przerwą ostrowczanie wyszli na prowadzenie. Piłkę dośrodkował Konrad Kijanka, a celnym strzałem głową popisał się Michał Kosowski.
Na początku drugiej odsłony, grający w osłabieniu Solarze doprowadzili do wyrównania. W polu karnym przewracany był Cygnar, ale sędzia nie użył gwizdka. Po chwili jednak do piłki dopadł Knapik i precyzyjnie uderzył z kilku metrów w długi róg, tuż przy słupku, zdobywając swojego drugiego gola. Wydawało się, że Pasiaki wywiozą punkt ze stadionu KSZO, jednak w czwartej minucie doliczonego czasu gry Kamil Dziadowicz pokonał swojego imiennika Talagę strzałem głową po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, zapewniając drużynie z Ostrowca zwycięstwo 3:2.