Obie drużyny zagrały ostrożnie – FOTO

Paweł Obstarczyk  |   Piłka nożna  |   23 października 2016 10:51
Udostępnij

Unia zremisowała bezbramkowo z Beskidem Andrychów.

Mecz Unii z Beskidem nie był porywającym widowiskiem. Zawodnicy obu drużyn starali się zabezpieczyć swoje bramki i nie popełnić błędu, który mógłby kosztować utratę gola. Piłkarsko nieznacznie lepiej radzili sobie goście. Kibice nie obejrzeli bramek. Jeśli ktoś oczekiwał wielu sytuacji podbramkowych, również wychodził z meczu zawiedziony.

Na początku spotkania gospodarze grali nerwowo. Nie wykorzystali tego goście. Co prawda w 21. minucie umieścili piłkę w siatce, ale sędzia bramki nie uznał, gdyż dopatrzył się faulu na bramkarzu.

– Moim zdaniem gol powinien zostać uznany. Nasz zawodnik zachował się prawidłowo. Bramkarz Unii wykazał się tzw. piłkarskim cwaniactwem i gdy poczuł kontakt z moim podopiecznym, krzyknął. Myślę, że na dziesięć takich sytuacji w dziewięciu gol byłby uznany – powiedział Krzystof Wądrzyk, trener Beskidu Andrychów.

W 39. minucie przed kolejną szansą stanęli przyjezdni. Po stracie piłki przez piłkarza Unii groźny strzał zza szesnastki oddał Moskała. Kubas dotknął piłki, która odbiła się jeszcze od poprzeczki i wróciła na plac gry. W samej końcówce pierwszej połowy gola mógł zdobyć Nowotarski. Popularny „Szogun” uderzył z woleja z ośmiu metrów. Bardzo dobrą interwencją popisał się Soldak.

W drugiej odsłonie obraz gry długo się nie zmieniał. Dopiero w samej końcówce „zapachniało” bramką. Gospodarze mieli kilka rzutów rożnych. Po jednym z nich sprytnie piętą strzelił Dudzic. Futbolówka jednak nie znalazła się w siatce. W innej sytuacji Unia domagała się rzutu karnego. Sędzia nie dopatrzył się zagrania ręką piłkarza klubu z Andrychowa.

Na mecz zgodnie z zapowiedziami organizatorów nie zostali wpuszczeni kibice Beskidu. Fani miejscowych dopingowali żywiołowo i przygotowali oprawę.

– Dziś nie poznawałem swojej drużyny. To był najsłabszy nasz mecz pod względem mentalnym za mojej kadencji. Przez cały mecz stworzyliśmy sobie niecałe dwie sytuacje bramkowe. Remis oceniam jako strata punktów. Rywal był nastawiony na grę na 0:0 i cel osiągnął. U nas jedyny zawodnikiem, który na prawdę mocno walczył był Praciak – powiedział Sławomir Frączek, trener Unii Oświęcim.

– Remis jest sprawiedliwym wynikiem. W spotkaniu było dużo walki. Wiedzieliśmy o tym, że Unia ma dobry bilans meczów u siebie, więc szanujemy zdobyty tu punkt – powiedział Krzysztof Wądrzyk, trener Beskidu Andrychów.

Sobota 22 października Unia Oświęcim – Beskid Andrychów 0:0

Składy:
Unia Oświęcim: Kubas, Pluta, Rzeszutko, Grzywa, Pietraszko (żółta), Ryszka (83. Malik), Jończyk, Nowotarski (70. Dudzic), Swarzyński, Praciak, Gałuszka (65. Ząbek). Trener: Sławomir Frączek.

Beskid Andrychów: Soldak, Grabski, Ostrowski, Senderski, Młynarczyk, R. Terbalyan (90+ Zaremba), Lozniak, Kasiński (żółta, 86. Marczak), Moskała, Węglarz (żółta, 90+ A. Terbalyan), Scalet (żółta). Trener: Krzysztof Wądrzyk.