Ekipa Energylandii podjęła kroki prawne po wykluczeniu z rajdu Dakar

Redakcja eFO  |   Fakty mocno sportowe  |   17 stycznia 2024 11:33
Udostępnij

Ekipa Energylandia Rally Team nie pozostawia suchej nitki na organizatorach rajdu Dakar. To z powodu wykluczenia dwóch ekip.

Internet huczy od teorii spiskowych, sugerujących, że sukcesy ekipy Goczałów zagrażały interesom potężnych koncernów i marek, co skłoniło do ich wykluczenia. 

Sprawa dotyczyła karbonowych sprzęgieł znalezionych u 19-letniego Eryka Goczała, które, jak twierdzą, nie miały wpływu na jego wyniki na trasie.

Energylandia Rally Team poinformowała, że złożyła wniosek o rewizję decyzji sędziów, argumentując, że inne ekipy również używały podobnych sprzęgieł z elementami kompozytowymi, bez skutków dyskwalifikacji. Niemniej jednak, sędziowie pierwotnie odrzucili wniosek, wskazując na jego spóźnienie zgodnie z regulaminem.

Ekipa komentuje, że te same osoby, które odmówiły przyjęcia wniosku o rewizję, odpowiedzialne są za wykluczenie ich załóg z rajdu. Pomimo negatywnej decyzji, Energylandia Rally Team zdecydowała się skierować sprawę do Sportowego Sądu Arbitrażowego, który obecnie rozpatruje sprawę.

Eryk Goczał, lider rajdu w klasie challenger, wyraził swoje uczucia po wykluczeniu, podkreślając, że przeżywa trudne chwile. Młody kierowca dzieli się z fanami, że musiał sprzedać swój prywatny samochód, aby w ogóle wziąć udział w Dakarze. Pomimo trudności, Goczał podkreśla, że zawsze przestrzegał zasad rajdu i nie zaryzykowałby łamania regulaminu.

„Nie potrafię pogodzić się z decyzją, która nas dotknęła, i nie potrafię określić bólu jaki teraz odczuwam. Do startu w Dakarze mieliśmy  wynajęte samochody. Swój prywatny musiałem sprzedać żeby móc wystartować… To była ciężka droga- jeszcze 2 tygodnie przed Dakarem myślałem, że nie wystartuję. Sprawdziliśmy wszystko dokładnie i nie było mowy o błędzie- przed rajdem pytając o dokładnie to sprzęgło otrzymaliśmy zapewnienie, że jego użycie zostało skonsultowane i potwierdzone z delegatem technicznym FIA” – pisze w mediach społecznościowych Eryk Goczał.

„Uwierzcie mi, że nigdy nie zaryzykowalibyśmy Rajdu Dakar łamiąc jakiekolwiek zasady (…) Zniszczyli cały mój świat w który tak bardzo wierzyłem” – dodaje Goczał.

Sprawa ta budzi duże rozczarowanie wśród polskich kibiców, widzących w ekipie Energylandii realną szansę na sukces w rajdzie Dakar. Mimo że czasu nie da się cofnąć, Energylandia Rally Team nie zamierza się poddać i kontynuuje walkę o uznanie swojego uczestnictwa w rajdzie. Fanów proszą o wsparcie w trudnym dla nich czasie.