Z ZIEMI WŁOSKIEJ… Karnawał w Mediolanie, św. Ambroży i ryt ambrozjański

Paweł Wodniak  |   Publicystyka  |   8 maja 2011 11:58
Udostępnij

Karnawału w Wenecji czy w Buenos Aires nikomu nie trzeba reklamować. Prawie każdy o nich słyszał. A wielu marzyło, aby je zobaczyć na własne oczy. Oczywiście Buenos Aires leży dla nas, Polaków, trochę za daleko, a zatem i za drogo. Choć pewnie nielicznym to nie przeszkodziło i na nim byli.

Na karnawał w Wenecji jest za to pojechać dużo łatwiej, a na pewno również dużo taniej niż na karnawał do Ameryki Południowej. Mnie do tej pory nie było dane być ani na jednej, ani tym bardziej na drugiej feście. Choć oczywiście wiele razy widziałem je w telewizji. Zwłaszcza dane mi było oglądać stosunkowo obszerne relacje z karnawału weneckiego w telewizji włoskiej. No i oczywiście widziałem wiele razy maski „weneckie” w wielu włoskich miastach.

Natomiast mniej znany, ale równie ciekawy jest włoski karnawał w Mediolanie i jego okolicach. Ponieważ kultura włoska jest do głębi przesiąknięta katolicyzmem, dlatego mówiąc o granicach społecznych często mówimy jednocześnie o granicach diecezji czy archidiecezji, a czasami nawet dekanatu. I tak jest w tym przypadku. Granice, w których odbywa się karnawał mediolański, zwany też ambrozjańskim, wyznaczane są przez terytorium archidiecezji mediolańskiej. Czyli jest to większość Lombardia, ale zasadniczo bez trzech prowincji – Monza, Varese i Sondrio. Karnawał ten ciekawy jest z podwójnej przyczyny. Po pierwsze jest on tydzień później niż w Wenecji. I mimo tego nie łamie Wielkiego Postu. Jak to możliwe? Ano możliwe! O tym za chwilę. A po drugie karnawał ten ma charakter bardziej rodzinny, żeby nie powiedzieć, dziecięcy. A dodatkowo jest w nim zawarty karnawał południowoamerykański. Ale po kolei.

Na historii Lombardii bardzo mocne piętno wycisnęli miejscowi biskupi katoliccy, wśród których było wielu świętych. Wśród nich najbardziej zaznaczył się w historii żyjący w latach 339-397 św. biskup Ambroży. Ten pochodzący z arystokratycznej rodziny rzymskiej świetnie wykształcony prawnik, znający bardzo dobrze filozofię, został w wieku 31 lat cesarskim gubernatorem Ligurii i Emilii z siedzibą w Mediolanie. Będąc gubernatorem rządził mądrze, był bardzo dobrze odbierany przez ludzi i umiał ich sprawiedliwie godzić. Dlatego chociaż był jeszcze katechumenem, czyli osobą przygotowującą się do chrztu, wierzący wybrali go biskupem Mediolanu. Po przyjęciu chrztu został wyświęcony na biskupa i bardzo mądrze zarządzał nie tylko swoją diecezją, ale także pomagał cesarzom w mądrym rządzeniu państwem. Odznaczał się wielką mądrością w nauczaniu wiary, dlatego potomni przyznali mu tytuł doktora Kościoła. Był też znany z wielkiej troski o biednych i wszelkich potrzebujących.

Wśród swoich dzieł  św. Ambroży zostawił potomnym także zreformowaną liturgie, w tym uporządkowany własny kościelny kalendarz na cały rok oraz porządek mszy świętych i modlitw mszalnych. I to, co wypracował w liturgii św. Ambroży, obowiązuje do dziś w archidiecezji mediolańskiej pod nazwą rytu ambrozjańskiego. Mówią inaczej, ryt ambrozjański jest starym rytem Kościoła katolickiego na Zachodzie, gdy tymczasem ryt rzymski trochę ewoluował. Między oboma rytami nie ma jakiś niesamowitych różnic, ale jednak pewne są.

I tak np. okres Adwentu trwa nie 4, ale 6 tygodni. Układ mszy św. i nabożeństw oraz modlitw w nich odmawianych jest miejscami różny – pewne rzeczy są w innym miejscu, niektórych zwrotów nie ma, inne są trochę zmienione. Sporo jest różnic w obchodach Wielkiego Postu. W tygodniu jest dodatkowo jeszcze jedno czytanie mszalne. W piątki całego Wielkiego Postu jest tak jak u nas w Wielki Piątek – nie ma mszy świętych, a do tego nie ma przyjmowania Komunii. Odbywają się tylko Drogi Krzyżowe oraz dodatkowo Nieszpory dla wszystkich. Kolejną różnicą wielkopostną jest inny termin jego rozpoczęcia. Wielki Post nie rozpoczyna się Środą Popielcową, ale Niedzielą. I wtedy jest posypanie głowy popiołem. I w związku z tym oczywiście Tłusty Czwartek i karnawał jest tydzień później. I w ten sposób wyjaśnia się pierwsza zagadka.

Drugą ciekawostką jest forma przeżywania karnawału ambrozjańskiego. Jest tutaj też bardzo wiele przebranych osób, podobnie jak w Wenecji. Ale są to w pierwszym rzędzie dzieci i to zwłaszcza te kilkuletnie. Oczywiście towarzyszą im zawsze rodzice. Ale rodzice, o ile są przebrani, dostosowują swoje przebranie do dzieci. I tak np. widziałem całą rodzinę – ojciec, matka i 3 dzieci – przebraną bardzo ładnie i do tego z dbałością o detale – za rodzinę Smerfów. W innym miejscu z kolei widziałem ojca przebranego za rycerza, który na swoich ramionach trzymał około 3-letniego synka przebranego za średniowiecznego króla. Chodzą też nieliczne osoby przebrane w maski, a czasami i w stroje „weneckie”, ale jest tak głównie w stolicy regionu czyli w Mediolanie i są to w większości turyści.

Ta familijna atmosfera widoczna jest zwłaszcza na prowincji, poza Mediolanem. Jednym z takich miejsc jest Sesto San Giovanni. Przypomina ono ze względu na swe położenie wobec Mediolanu i ze względu na uwarunkowania krakowską Nową Hutę. Tam karnawał miejski organizują oratoria parafialne, podobnie jak w wielu innych miejscowościach Lombardii. W Sesto karnawał rozpoczyna się na boisku oratorium salezjańskim przy parafii Wspomożenia Wiernych. Pochód karnawałowy przechodzi tutaj z jednej na drugą stronę miasta. Jest zabezpieczany przez rodziców i odpowiednie służby miejskie. Każda parafia ma swoją obudowaną platformę – wóz, który udekorowany jest wcześniej przez ojców. Ciągną je traktory. Wozy mają swoje głośniki, przez które grana jest muzyka młodzieżowa. Jeden z wozów jest oficjalny i jedzie na nim przystrojony posąg królowej karnawału czyli Matki Bożej.

Każda platforma pełna jest dzieci i młodzieży z danej parafii czyli zarazem z danego osiedla. Oczywiście wszyscy przebrani są w miarę jednolite reprezentacyjne stroje karnawałowe. Ci młodzi ludzie zabezpieczeni są odpowiednią burtą i są pod opieką kilku dorosłych. Mają ze sobą cały arsenał karnawałowej broni: worki z konfetti oraz karnawałowe spraye – z białą pianką lub klejącymi się do ubrań kolorowymi nitkami przypominającymi plastelinę. Pozostała cześć młodego pokolenia, wśród których przeważają dzieci, pod opieką rodzin, w karnawałowych strojach idzie albo za swoją platformą albo stoi wzdłuż drogi uzbrojona w swoją „karnawałową broń” czekając na pochód. I wtedy mijający się obrzucają się wzajemnie konfetti lub ostrzeliwują się zawartością sprayów. Po zakończeniu pochodu ekipy rozjeżdżają się do swoich oratoriów, gdzie dla osób zaangażowanych odbywają się wieczorne spotkania przy stole i tańcach.

Bardziej oficjalnie odbywa się karnawał w samym Mediolanie. Wokół placu katedralnego i samej słynnej katedry mediolańskiej wytyczona jest barierkami trasa dla oficjalnego pochodu. Tłumy widzów, w tym właśnie chmara małych, poprzebieranych w karnawałowe stroje dzieci, czeka z rodzicami na pochód. W pochodzie okrążającym katedrę idą reprezentacje poszczególnych oratoriów, dzielnic czy stowarzyszeń albo na przygotowanych przez siebie większych lub mniejszych platformach, albo pieszo. Są wśród nich grupy taneczne i baletowe. Na końcu pochodu idą reprezentacje innych krajów, głównie Ameryki Południowej. Składają się one z jadącego na początku przyozdobionego symbolami danego kraju samochodu osobowego, za którym podążają tancerze. Taki mini pochód z Buenos Aires. Oczywiście dzieci rzucają konfetti i psikają sprayami w kierunku pochodu. Ale ponieważ jest on od nich trochę oddalony barierkami, dlatego głównie „obrywa się” najbliższym.

Po zakończeniu oficjalnego pochodu odbywa się przed katedrą koncert muzyki dziecięcej. W tym roku była na nim też ekipa aktorska poprzebierana za różne bajkowe postacie. Dzieci miały  zgadywać, co która postać przedstawia. Najłatwiej poszło dzieciom z Batmanem. Po zakończeniu koncertu na placu pozostają jeszcze duże grupy ludzi, choć najwięcej wśród nich jest młodzieży, nastolatków. Ich główną zabawą, którą zresztą uprawiają już od rana, jest psikanie się wzajemne karnawałowymi sprayami z białą pianką. Oczywiście celują w tym chłopcy, którzy atakują swoje koleżanki. Dlatego stale można było spotkać młodych ludzi przyprószonych „karnawałowym śniegiem” lub konfetti. Zabawy młodzieżowe trwają do późnego wieczoru. Natomiast rodzicie z dziećmi znikają stopniowo z ulic miast, udając się do domów na karnawałową kolację. Kogo zachęcił ten opis zapraszam w następnym roku na karnawał ambrozjański, po ewentualnym wcześniejszym uczestnictwie w karnawale weneckim.