Pseudo street art szpeci budynki i wkurza właścicieli – FOTO

Jan Maciej Tetich  |   Fakty  |   14 września 2018 09:02
Udostępnij

Wspólnoty mieszkaniowe wydają tysiące złotych na nowe elewacje. Potem do akcji przystępują pseudo grafficiarze. Wątpliwy street art denerwuje właścicieli.

W Oświęcimiu chuligani najczęściej działają na osiedlu Chemików. Napisy i malunki często związane są z klubami sportowymi Unia Oświęcim i Soła Oświęcim. Dotyczą także osób, które składały zeznania w rozmaitych sprawach w miejscowej komendzie policji.

Zniechęcają do klubów sportowych

Nie brakuje w nich wulgaryzmów, rażących nie tylko mieszkańców budynków, na których wandale je wypisali, ale także przechodniów. Przy okazji tego pseudo graffiti na budynkach, „obrywa się” także karoseriom samochodów, stojących na osiedlowych parkingach.

„Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut zorganizował w tej sprawie spotkanie, na które zaprosił policję, straż miejską, zarządców i administratorów budynków mieszkalnych” – informuje Katarzyna Kwiecień, rzeczniczka oświęcimskiego magistratu.

Osoby niszczące elewacje to zwykli wandale, ale także pseudokibice. Kibole, wykonujący wątpliwej jakości artystycznej i merytorycznej street art w ten sposób tak naprawdę działają na szkodę klubu, któremu rzekomo kibicują. Powodują bowiem, że zwykli mieszkańcy zamiast sympatyzować z rodzimymi sportowcami, kojarzą kluby sportowe z aktami wandalizmu.

Brak miejsca

Druga sprawa jest taka, że nikt jak dotąd nie wpadł w mieście na pomysł, by wskazać grafficiarzom miejsca, w których mogą oddawać się swojej pasji legalnie i jawnie. Oczywiście z pewnymi obostrzeniami związanymi z wulgaryzmami lub obscenicznymi obrazkami, choć te ostatnie nawet w ramach pseudo graffiti w Oświęcimiu się nie pojawiają.

Koszty przywrócenia elewacji do poprzedniego stanu są często bardzo wysokie. Zarządcy nieruchomości starają się jednak, zwłaszcza na odnowionych budynkach, zamalowywać napisy w miarę szybko.

Ważna współpraca

„Policjanci i strażnicy miejscy zapowiadają zintensyfikowanie działań w stosunku do osób niszczących elewacje. Chociaż, jak podkreślają, walka z tym nagminnie powtarzającym się zjawiskiem jest utrudniona. Pseudo grafficiarze do aktów wandalizmu przygotowują się tak, aby nikt ich nie złapał. Nigdy nie działają tam, gdzie mogą być narażeni na obecność w pobliżu patrolu straży czy policji, w miejscach gdzie znajduje się monitoring. Rzadko wykonują napisy w obecności świadków, którzy mogliby zgłosić zdarzenie. Dlatego tak ważna jest współpraca służb mundurowych z mieszkańcami” – tłumaczy Katarzyna Kwiecień.

„Prosimy o sygnały od mieszkańców, jeśli zaobserwują takie sytuacje. Zatrzymanie osoby na gorącym uczynku jest najbardziej skuteczne. Powinniśmy reagować, by wysiłek i pieniądze włożone w odnowienie budynków, które poprawiają estetykę miasta nie szły na marne” – stwierdza Joanna Brania, komendantka Straży Miejskiej w Oświęcimiu. Prosi, by fakty niszczenia elewacji zgłaszać na numer alarmowy straży 986.

  1. Ściganie na wniosek

Ściganie sprawcy szkodzenia mienia, w przypadku graffiti będącego zwykle wykroczeniem, następuje tylko na wniosek pokrzywdzonego. Dlatego też właściciele budynków lub zarządcy nieruchomości w każdym takim przypadku muszą złożyć zawiadomienie do policji lub straży miejskiej.

„Reagujmy na każdy akt wandalizmu, nawet jeśli nie dotyczy naszej własności. Zgłaszanie tego typu sytuacji powoduje, że osoba, która naruszyła przepisy, nie czuje się bezkarna” – zapewnia Joanna Brania.

Jeśli policja lub straż miejska ustali sprawcę wykroczenia, kieruje przeciwko niemu wniosek o ukaranie do sądu. Ten decyduje o karze, a wysokość grzywny jest najczęściej uzależniona od wielkości wyrządzonych szkód.

 

 

Najnowsze realizacje wideo