Pierwsza jadłodzielnia w powiecie. Pomożesz?

Redakcja eFO  |   Fakty  |   14 kwietnia 2021 16:07
Udostępnij

Jadłodzielnia w Kętach to pomysł Joanny Chrapkiewicz, która poruszyła serca mieszkańców, by pomogli w zrealizowaniu przedsięwzięcia.

Według raportu Federacji Polskich Banków Żywności 53,75 procent Polaków deklaruje, że zdarza im się wyrzucić żywność. Najczęściej wyrzucamy gotowe, niespożyte posiłki, pieczywo, świeże owoce i warzywa, a także wędliny i napoje mleczne. 

Skala zjawiska jest ogromna 

Według badań rocznie zniszczeniu ulega około pięciu milionów ton żywności, z czego za 60 strat strat odpowiadają gospodarstwa domowe.

„Moją inspiracją i paliwem jest mój niedawno zmarły ojciec. Człowiek, tzw. „złota rączka”, zawsze dążący do celu. Jak coś zaczął to skończył, pedantyczny. Obdarowywał rodzinę i znajomych swoja słynna galaretką. Tego będzie nam najbardziej brakowało. Do dla Niego i dzięki Niemu, choć plan w sercu miałam już wcześniej.” – opowiada Faktom Oświęcim Joanna Chrapkiewicz.

Wyrzucanie jedzenia

„Po kilku latach nawet sklepy zaczęły dostarczać produkty do spożycia „na już”. Z ręką na sercu przyznajcie, ile jest osób, które wyrzucały jedzenie z myślą a szkoda. Nie łatwiej oddać je komuś, kto chętnie zje? Zupkę, sałatkę czy kompot? Zwracam się do Państwa o pomoc, ogarnijmy temat. Do dobro wraca” – zaapelowała Joanna Chrapkiewicz.

Jest już ustalone miejsce, w którym stanęłaby jadłodzielnia i dostęp do prądu. Teraz poszukiwana jest osoba, która wykona projekt tzw. „budy”, wolontariusze, lodówka chłodnicza, pólka na produkty suche, firma, która wykona grafikę na konstrukcji, wentylację i sponsorzy.

Grupa Kęty Charytatywnie

„Jeśli jest wśród Was ktoś, kto może i chce pomóc, proszę odezwij się. Czeka nas ogrom pracy, ale wierzę w mieszkańców Kęt i okolic. Zróbmy coś naszego, coś, z czego będziemy dumni. Uzyskaliśmy od miasta miejsce oraz dostęp do prądu. Akcja musi się udać. Teraz nasza w tym rola” – pisze pomysłodawczyni.

 

 

Skład nieformalnej kęckiej grupy jest niewielki, wciąż mile widziani są chętni do pomocy. Głównym motorem napędowym jest Joanna Chrapkiewicz. Piotr Gibas z grupy ratownictwa medycznego Kęt Podlesie zadeklarował wolontariat, nagłośnienie oraz pomoc przy projekcie i montaż  samej budki.

„Justyna Kudelska, prezes stowarzyszenia Kozianki wspiera nas i pomaga wiedzą i doświadczeniem od samego początku” –  wyjaśnia Chrapkiewicz.

Pomóc można na dwa sposoby:

– dołącz do grupy kontaktując się z pomysłodawczynią pisząc do niej wiadomośc na FB

– wpłacając dowolny datek na zrzutka.pl

„Każdy, kto chce dołożyć cegiełkę i choć COVID troszkę nas ogranicza nie dziwi mnie, że większość ludzi po prostu woli wpłacić przysłowiową złotówkę, niż zaangażować się fizycznie przy pracach” – tłumaczy pomysłodawczyni.

Grupa chce być niezależna od sklepów czy właścicieli posesji, dlatego  zwrócili się do burmistrza z prośbą o przestrzeń 

„Oczywiście  po sekundzie dostałam pozytywną odpowiedz wraz z  deklaracją bezpłatnego prądu i zabezpieczenia w postaci monitoringu” – cieszy się pomysłodawczyni.

Ideą jadłodzielni jest ograniczenie marnowania produktów spożywczych.

Jak to zrobić? To proste

Każdy może włożyć do lodówki niepotrzebną żywność, każdy może z niej skorzystać i zabrać coś dla siebie.

Wpłać na zrzutka.pl

 

jadłodzielnia Kęty

 

Zapytaliśmy naszych czytelników wczoraj, czy w innych gminach powiatu powinny stanąć jadłodzielnie. Głos jest raczej jednogłośny. Więcej w grupie Co i gdzie w Oświęcimiu (okolice).

 

 

 

 

Najnowsze realizacje wideo